Na przystani żeglarskiej w Karpicku naszą uwagę zwróciła nietypowa łódź. Jak się okazało, zbudował ją pan Władysław, mieszkaniec Wolsztyna. Poprosiliśmy, aby opowiedział nam o tym coś więcej. Dzięki uprzejmości pana Władysława weszliśmy do środka. Jak nam wyjaśnił, mimo że łódź istnieje wiele lat, to w takiej formie jest od niedawna - przechodziła transformację.
Pan Władysław ma 84 lata, z zawodu jest energetykiem. Pracował w zakładzie energetycznym 43 lata, a od 20 lat jest na emeryturze. Żeglarstwem interesuje od kiedy pamięta. Ponadto jest członkiem Stowarzyszenia Turystyka Rekreacja Sport H2O.
Budowa łodzi to niełatwe zadanie. Jak wyglądał początek?
- Przerabiałem ją z łodzi żaglowej. Dawniej byłem w zarządzie klubu żeglarskiego w Niałku Wielkim wówczas łódź pierwszy raz była wodowana, jednak nie sprawdziła się i musieliśmy zrobić dość wyraźne korekty. Parę lat to trwało. Pierwotnie była to łódź żaglowa, dwumasztowa, później zacząłem ją przerabiać na motorową. Przede wszystkim pojazd musi mieć pływaki, dokładniej dwa które utrzymują poziom. Konstrukcja prętów, na których to wszystko się opiera była spawana, ale pozostałe elementy są łączone nitami, dlatego w każdej chwili można wszystko rozmontować
- wyjaśnia pan Władysław.
Katamaran nazywa się Pirat
Jest zasilany benzyną i ma 25-konny silnik. Mamy w nim wszystko co trzeba, aby wypłynąć w rejs - kuchenkę, kingston i miejsce, gdzie można usiąść, aby cieszyć się rejsem. Sterówka jest zadaszona i pełni funkcję wypoczynkową. Ponadto łódź została ocieplona. Pan Władysław podkreśla, że budowa trwała wiele lat i była skomplikowana. Co będzie dalej? Katamaran może ciągle się zmieniać.
- W tej chwili moje założenie spełniłem. Mam kolegę Mariana, który pływał na dużych statkach żaglowych i on jest w tej dziedzinie specem – bardzo mi pomógł. W przyszłości chcę zlikwidować przód, zdjąć daszek, dzięki czemu zyskamy dodatkowe miejsce do siedzenia i będzie można np. się opalać. Zatem zlikwidujemy na dziobie okna i dach. Przód chcemy przykrywać plandeką w razie potrzeby, gdyby padał deszcz
– opowiada nasz rozmówca. Dodaje, że nie miał wcześniej projektu łodzi.
- Wszystko robiłem „na oko”. Zdecydowałam się pierwszy raz wodować katamaran podczas Parady Łodzi w lipcu
– mówi pan Władysław. Jak wyjaśnia, dwu-pływakowy katamaran to dość nietypowe rozwiązanie.
- To nie jest tylko moja zasługa - pomysł tak, ale za sprawy techniczne był odpowiedzialny mój kolega Marian. Całość jest zwieńczeniem naszej wspólnej pracy. Dopingowali mnie koledzy i doprowadziłem ją do takiego stanu, żeby to nie było byle co. Mam satysfakcję, że wreszcie łódź jest gotowa!
Jak zaznacza pan Władysław, trudno jest policzyć koszty, ponieważ łódź przez lata przechodziła transformację. W przybliżeniu wszystko wyniosło około 10-15 tysięcy. Jedno jest pewne: ta łódź to kawał historii.
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?