Kamil Jóźwiak do Lecha Poznań trafił w wieku 13 lat. Jako 16-latek zadebiutował w rezerwach Lecha. Jesienią grał już regularnie w zespole prowadzonym przez Ivana Djurdjevicia. Wychowanek Kolejorza jesienią zagrał w 12 meczach III-ligowych rezerw, w których strzelił dwie bramki. Do wiosny przygotowywał się już z pierwszym zespołem, z którym był na zgrupowaniach na Cyprze i w Hiszpanii.
- Już wówczas pokazał mi, że umie grać w piłkę i na pewno będziemy mieć sporo korzyści z jego gry - przyznał po meczu z Jagiellonią Jan Urban, trener Lecha Poznań.
Młody skrzydłowy Lecha na placu gry pojawił się w 46 minucie i robił, co mógł, żeby Kolejorz odrobił stratę dwóch bramek. Nie udało się, ale 17-latek zostawił po sobie dobre wrażenie. Był aktywny, nieustępliwy, nie bał się dryblingów, choć ten aspekt akurat nie do końca spodobał się trenerowi Urbanowi.
- Ogólnie pozytywnie oceniam jego debiut. W pierwszych minutach chciał grać zbyt indywidualnie, później się trochę poprawił - dodał Urban, który nie ukrywa, że równie ważne, jak umiejętności, jest odporność psychiczna. - Patrzę na jego występ z Jagiellonią z nieco innej strony - mnie bardziej interesowało, jak Kamil będzie się zachowywał w debiucie, w meczu o punkty, przed własną publicznością. Udźwignąć odpowiedzialność i poradzić sobie ze stresem, bo na pewno taki miał - to nie jest łatwa sytuacja dla chłopaka, który zaczyna swoją przygodę z piłką. Pod tym względem chłopak nie miał żadnych problemów. Będą z niego ludzie - nie krył pochlebnych słów pod adresem młodziana, szkoleniowiec poznaniaków.
Młodego piłkarza chwali Radosław Gilewicz, ambasador reprezentacji Polski do lat 17, w której współpracował z Jóźwiakiem.
- Kamil w spotkaniu z Jagiellonią wyróżniał się cechami, które pokazywał zawsze: szybkością, dryblingiem i odwagą. Nie boi się gry, podejmuje ryzyko, a to również bardzo ważna cecha u piłkarza - komentuje Gilewicz. - Rzeczywiście, były takie momenty, że ponosiła go młodzieńcza fantazja, próbował sam grać przeciwko czwórce rywali, a czasem trzeba przytrzymać piłkę i spokojnie rozegrać - dodaje były reprezentant Polski.
Co ciekawe, prawym skrzydłem, na którym grał Jóźwiak, Kolejorz w niedzielę przeprowadził dokładnie 50% ataków, lewym 26 i środkiem 24%. Oznacza to, że Jóźwiak nie unikał gry, jest aktywny.
Gilewicz uważa, że niezły debiut nie powinien spowodować, że Jóźwiak zacznie regularnie grać w niebiesko-białych barwach. - Jego trzeba do pierwszej drużyny wprowadzać spokojnie, nawet bardzo. Pamiętajmy, że Lech nie jest teraz w najlepszym momencie jako drużyna i klub, musi za wszelką cenę zdobywać punkty, a to nie jest dobre dla swobody gry tak młodego piłkarza. Trener Urban jednak na pewno wie, co robi, nie chciałbym wchodzić w jego kompetencje - kontynuuje
Drugim młodym piłkarzem, który wiosną może zadebiutować w pierwszej drużynie, jest Robert Gumny. Jego sytuacja jest jednak o tyle trudna, że na lewej obronie ma konkurencję w postaci Tamasa Kadara i Władimira Wołkowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?