Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Japończycy piorą swe zwierzaki

Piotr Odorczuk
Otwiera się drzwiczki, wkłada ładunek i wybiera program. W chwilę po uiszczeniu opłaty zaczyna się pranie. Tyle, że w tej pralce ładunkiem jest zwierzę. W Japonii już za tysiąc jenów (ok. 30 zł) można w pół godziny wyprać swojego pupila w automatycznej pralni zwierząt.

Dostępna jest bogata oferta programów. Można zdecydować się na nieszczypiące w oczy szampony, płukanie zwierzęcia oraz suszenie jego sierści. Brakuje tylko nabłyszczania i woskowania, jak w przypadku myjni samochodowej.

Same zwierzęta różnie znoszą taką automatyczną kąpiel. Małe pieski siedzą spokojnie i patrzą wiernie w oczy właścicieli przez szybę w drzwiczkach. Większe oglądają się zdziwione na tryskające ze ścianek strumienie wody z szamponem. Dużo gorzej jest w przypadku kotów, które najczęściej przez pół godziny panicznie starają się znaleźć wyjście z małej, sześciennej pułapki.

Sam pomysł pralni dla zwierząt nie jest nowością. Wpadli na niego Hiszpanie i w 1993 r. uruchomiono pierwszą ręczną myjnię dla zwierząt. Tam jednak właściciel wkładał zwierzaka do wielkiej wanny i kąpiel przebiegała w tradycyjny sposób, choć do wyboru były myjki i szczotki rodem z myjni dla samochodów.

Pierwsza automatyczna myjnia dla czworonogów powstała w 2005 r. w USA. Producenci automatów na monety prześcigają się w polepszaniu oferty, proponując coraz więcej dostępnych programów prania. Z pewnością takie urządzenia są dużym ułatwieniem dla właścicieli stroniących od kąpieli futrzaków. Pytanie tylko czy automatycznie wypucowany pies czy kot nadal będzie kochał swoich właścicieli równie mocno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski