Kalisz: Prawie 10 milionów zł dofinansowania. Liczą na siedem inwestycji

Dzięki tym pieniądzom wybudowana zostanie sieć wodociągowa o długości półtora kilometra, niemal tyle samo kanalizacji sanitarnej, około 2,3 kilometra kanalizacji deszczowej oraz drogi dojazdowe i parkingi. Do dyspozycji potencjalnych inwestorów przygotowanych zostanie w sumie ponad 85 hektarów. Władze Kalisza liczą, że do końca 2011 roku zrealizowanych zostanie przynajmniej siedem dużych inwestycji krajowych lub zagranicznych.

- Zgodnie z obowiązującym tę część Kalisza planem zagospodarowania przestrzennego, chodzi głównie o sklepy wielkopowierzchniowe, zakłady usługowe, produkcyjne czy magazyny - mówi Jan Kłysz z Wydziału Budownictwa, Urbanistyki i Architektury UM w Kaliszu.

Dodatkowym magnesem na ściągnięcie nowych inwestycji do Kalisza ma być atrakcyjne położenie terenów u zbiegu dróg krajowych nr 12 i 25 oraz planowanej obwodnicy miasta.

- To ważna inwestycja, ponieważ przedsiębiorcy oczekują nie tylko odpowiednich nieruchomości, ale również dogodnego dostępu do nich - tłumaczy Daniel Sztandera, wiceprezydent Kalisza. - Uzbrojenie terenu umożliwi im szybszą i tańszą realizację projektów inwestycyjnych. Już teraz firmy wykazują zainteresowanie tymi terenami, ale nie są pewni, czy kryzys gospodarczy już minął. Sytuacja zapewne będzie jaśniejsza już za kilka miesięcy.

Aby unijne pieniądze nie przepadły, miasto będzie musiało teraz intensywnie poszukiwać chętnych, którzy zechcą wybudować swoje sklepy czy zakłady na kaliskim Dobrzecu. - Będziemy rozsyłać swoją ofertę, gdzie to jest tylko możliwe, między innymi do Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych. Weźmiemy również udział w targach inwestycyjnych - dodaje Andrzej Szajdziński, naczelnik Wydziału Rozbudowy Miasta i Inwestycji UM w Kaliszu.

Dzięki inwestycji skorzystać ma nie tylko samorząd miasta, który dzięki powstaniu nowych firm będzie zarabiał w przyszłości na podatkach od nieruchomości, ale sami mieszkańcy. Inwestorzy zainteresowane wybudowaniem fabryk, czy hipermarketów będą musieli wcześniej wykupić grunty.

Uzbrajanie terenów ma się zakończyć do grudnia 2010 roku i przynajmniej na jakiś czas uciąć dyskusję na temat konieczności rozszerzania granic miasta w poszukiwaniu terenów inwestycyjnych, o czym coraz głośniej mówi część radnych.

- Na razie mamy jeszcze wiele do zrobienia na obecnym obszarze miasta i nie musimy robić nic na siłę - twierdzi Daniel Sztandera. - Zwłaszcza że wejdziemy w ten sposób w sprawy polityczne. Jeśli ościenne miejscowości zauważą, że w Kaliszu żyje się lepiej, to same zdecydują się przyłączyć.