Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim jest greenkeeper? Dba o murawę przy Bułgarskiej. Sprawdź jak to robi

Maciej Roik
Greenkeeper jest czwartą, najważniejszą osobą na stadionie
Greenkeeper jest czwartą, najważniejszą osobą na stadionie Fot. Grzegorz Dembiński
Na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu ma być jak na angielskich boiskach. I tak jak w Premiere League, murawa ma być traktowana jak centralne miejsce stadionowej świątyni. Dlatego poza meczami prawie nikt nie może na nią wchodzić. Nie ma przechodzenia "na szagę" czy bezmyślnych rozgrzewek przed meczami. Nad tym czuwa greenkeeper, czyli główny opiekun i "lekarz" stadionowej trawy. Jest czwartą, najważniejszą osobą na stadionie. Po prezesie, trenerze pierwszej drużyny i dyrektorze finansowym.

- Z boiskiem nie ma żartów. Żeby zawsze było w doskonałej kondycji trzeba je doglądać codziennie. Choroby i grzeby trawy mogą mieć opłakane skutki. To nie park. - zapewnia Grzegorz Szulczyński stadionowy greenkeeper i koordynator pięcioosobowego zespołu, który przy Bułgarskiej dba o boisko główne i dwa treningowe. I tłumaczy: Staramy się promować model zachowań angielskich. Tam bramkarze, którzy w czasie rozgrzewki potrafią wyrządzić największe szkody murawie, mają oddzielne miejsce do rozgrzewki. Podobnie zawodnicy, którzy mogą cześć rozgrzewki przeprowadzić poza liniami bocznymi. W
Polsce nadal dominuje luźne podejście do pracy z murawą.

Od kilku dni murawa przy Bułgarskiej jest przykryta warstwą śniegu. Nie ma meczów - nikt nie będzie odśnieżał. Dzięki pokrywie, przy samej ziemi są około plus dwa stopnie Celsjusza. To sprawia, że trawa ma szansę przetrwać zimę. Z naciskiem na powinna, bo Stadion Miejski nie jest idealnym miejscem dla trawy. To wiadomo nie od dziś.

- Nawet najdokładniejsza pielęgnacja nie gwarantuje, że trawa będzie zawsze prezentowała się doskonale - mówi greenkeeper. - Po pół roku opiekowania się murawą przy Bułgarskiej widzę, że na takim obiekcie jej wymiana raz w roku jest przesądzona. Chcemy żeby było inaczej. Ale trzeba zmienić całą warstwę wegetacyjną trawy, co rozważamy zrobić przy kolejnej wymianie murawy. Pytanie czy to się kalkuluje.

Pytanie o pieniądze, pojawia się w kontekście murawy co chwilę. 1,2 mln złotych, to szacunkowe, roczne wydatki na pielęgnację. Kolejny milion to amortyzacja sprzętu.

Obecnie przy Bułgarskiej są używane cztery kosiarki wrzecionowe. Pozwalają one na przycinanie trawy z dokładnością do jednego milimetra. Co więcej nie szarpią, a obcinają trawę jak nożyczki. Oprócz tego są dwa ciągniki, areator do napowietrzania gleby oraz tzw. wertykulator. Ten ostatni spulchnia ziemię i podcina korzenie.

Wydatki na sprzęt czy pielęgnacje to nie wszystko. Bo jeśli przy Bułgarskiej pojawią się specjalne lampy do naświetlania murawy, to jedna sztuka - ogrzewa 30 m2 czyli mniej więcej wielkość pola karnego bramkowego - oznacza wydatek rzędu około 200 tys. zł. Koszty energii to kolejne kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie, co i tak gwarantuje idealnej kondycji murawy.

- Na razie decyzja w sprawie lamp nie zapadła, ale jeśli Lech zakwalifikuje się do Ligi Europejskiej lub Ligii Mistrzów, ten wydatek może się okazać sensowny - podkreśla G. Szulczyński.

Na razie przykryta śniegiem murawa odpoczywa. A greenkeeper myśli jak zająć się boiskiem na wiosnę, czyli m.in. kiedy ją "wybudzić".

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski