- Już wcześniej zwracali się do nas kolekcjonerzy, ale ta prośba była wyjątkowa. Trudno było nie docenić starań węgierskiego kolekcjonera czapek kolejarskich. Duże wrażenie zrobiło na nas także to, że Gyula Németh napisał do nas po polsku - mówi Włodzimierz Wilkanowicz, prezes Kolei Wielkopolskich.
A że polski nie jest łatwy (pewnie tak samo jak dla przeciętnego Polaka węgierski), nie obyło się bez potknięcia językowego. Kolekcjoner z Szombathely prosił o "czapki: jeden samiec i jeden samica". Wszyscy jednak zrozumieli o co chodzi i dwie czapki - damska i męska - są już przygotowane do wysłania.
- Doceniając starania kolekcjonera z Węgier, prześlemy mu list przetłumaczony na węgierski. Napisaliśmy, że używane przez nas czapki zostały specjalnie zaprojektowane dla naszych pracowników, ich styl łączy współczesne materiały i wzornictwo a jednocześnie nawiązuje do tradycyjnego nakrycia głowy z lat 30. XX wieku - mówi Włodzimierz Wilkanowicz. I tłumaczy, że pracownicy są wizytówką spółki, stąd nacisk na funkcjonalne, a jednocześnie ładne mundury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?