Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant skarcił ostrzeszowskich policjantów: Za mało mandatów!

Marek Weiss, SAGA
Fot. Archiwum
Zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu skarcił - podczas narady rocznej w Ostrzeszowie - miejscowych policjantów. Wytknął im, że za popełnione wykroczenia wymierzają zbyt dużo pouczeń zamiast mandatów. W obronie mundurowych stanął starosta Lech Janicki. Nie na wiele to się zdało. Policja nadal podtrzymuje, że pouczenia nie są skuteczne, więc posypią się mandaty. Co więcej - na pobłażanie nie mogą liczyć ani mieszkańcy powiatu ostrzeszowskiego, ani reszty Wielkopolski.

Starosta Lech Janicki podziękował policjantom za wyrozumiałość wobec mieszkańców.

- Surowe karanie ludzi o skromnych dochodach nie zawsze jest dobre. 300-złotowy mandat dla kogoś, kto utrzymuje się z 1000- złotowej emerytury jest abstrakcją. Zwłaszcza jeśli chodzi o rowerzystów- mówił starosta. I wyjaśniał: - Nie chodzi o to, żeby folgować, ale aby stosować umiar i zdrowy rozsądek. Rozumiemy, że funkcjonariusze muszą postępować zgodnie z przepisami, ale zawsze trzeba patrzeć szerzej na każdy przypadek. Policjant też powinien być człowiekiem.

Czytaj także:
Inwestycje dla Poznania mówią "stop", bezmyślnym łapankom policji

Wicekomendant wojewódzki, Jarosław Rzymkowski miał jednak na ten temat odmienne zdanie. - Takie podejście nijak ma się do skuteczności. Tylko radykalne środki przynoszą bowiem efekty - argumentował inspektor.

Jego wypowiedź szybko rozniosła się wśród mieszkańców i zbulwersowała ich. W odczuciu sporej ich części ostrzeszowska policja i tak już jest aż nadto surowa. Potwierdzają to zresztą statystyki zaprezentowane na naradzie. Wynika z nich jasno, że na pięć wykroczeń przypadały cztery mandaty i tylko jedno pouczenie.

Samorządowcy z gmin leżących na peryferiach powiatu nie ukrywają, że ocena pracy policji przez mieszkańców jest daleka od idealnej.

- Niektórzy nawet dwa razy dziennie mają kontrolowaną trzeźwość. Nie tylko kierowcy, ale nawet rowerzyści. Nasiliło się to zwłaszcza w ostatnich miesiącach. Szkoda, że policjanci nie pokazują się tam, gdzie jest faktycznie zagrożenie. Trochę idziemy chyba nie w tym kierunku, co trzeba - mówi Józef Olszewski, wójt gminy Kraszewice.

- Jeśli to, co mamy teraz, jest łagodnym traktowaniem, to strach się bać co będzie dalej. Tylko patrzeć, jak do naszego powiatu skierują nieoznakowane radiowozy z wideorejestratorami żeby ściągnąć więcej pieniędzy - mówi Ryszard Zawadzki, jeden z kierowców.

Policja jednak nie zamierza ustępować i - co więcej - utrzymuje, że właśnie karania sprawców wykroczeń oczekują mieszkańcy.

- Przez lata stosowaliśmy politykę liberalną, ale nie przyniosła ona efektów. Ludzie szybko zapominają o pouczeniach - przekonuje Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Dlatego, nie mamy wyjścia: aby zdyscyplinować pieszych, czy kierowców musimy częściej karać, niż pouczać - tłumaczy.

Sęk w tym, że pouczenia nie są odnotowywane w policyjnych rejestrach, więc funkcjonariusze nie mogą sprawdzić, czy osoba popełnia wykroczenie pierwszy raz, trzeci, czy piąty i wszystkich mają traktować równo surowo.

Rzecznik wielkopolskiej policji dodaje, że mieszkańcy najczęściej skarżą się na dewastację mienia, grupy pijących osób w bramach , piractwo drogowe. - Aby wyeliminować te zjawiska kara musi być nieunikniona i dotkliwa, jak mandaty - mówi Andrzej Borowiak.

Także policjanci nie ukrywają, że przełożeni wymagają od nich "wyników". - Kiedyś mówiono o tym, że liczba pouczeń nie może przekroczyć 10 procent przyłapanych na wykroczeniu, teraz słyszymy, że bez wykroczeń nie mamy wracać - komentują funkcjonariusze z Poznania.

- Trudno sądzić, że chodzi tylko o porządek i bezpieczeństwo, pewnie mandaty mają zapełnić dziurę budżetową - przypuszczają zarówno mundurowi, jak i mieszkańcy. A jedna z poznanianek mówi: - Kiedy w Wielkiej Brytanii zacięła mi się karta bankomatowa od razu poprosiłam o pomoc policjanta. W Polsce w ogóle do głowy by mi to nie przyszło. Policja powinna służyć ludziom, a nie tylko karać.

- Chodzi o skuteczność i bezpieczeństwo. Nie ma idei, by policjanci nakładali mandaty tylko po to, by przysparzać korzyści budżetowi - zapewnia Andrzej Borowiak.

Inspekcja Transportu Drogowego zaplanowała, że w tym roku wystawi mandaty na kwotę 1,5 miliarda złotych.
Policja twierdzi, że "planów mandatowych" nie robi, ale poczynania mundurowych wskazują, że formacja też chce "uzyskać" od ukaranych wysokie kwoty.

W ubiegłym roku na terenie powiatu ostrzeszowskiego ujawniono łącznie 10.663 wykroczenia, za które skierowano 335 wniosków o ukaranie do sądu, nałożono 8068 mandatów i zastosowano 2122 pouczenia.

Tylko w Poznaniu policjanci ruchu drogowego zastosowali 87.806 "represji" (to mandaty, pouczenia, sprawy skierowane do sądów), o ponad 15.500 więcej, niż w 2011 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski