Komisja rewitalizacji: Mieszkańcy ul. Wrocławskiej w Poznaniu sami wezmą się za deptak

Ulica Wrocławska została zamknięta dla ruchu samochodowego 1 maja. Latem stanęły tam kawiarniane ogródki i stojaki na rowery. Ale pojawiły się też głosy, że deptak nie spełnia swojej roli. Bo: po kocich łbach nie da się chodzić, co rusz, zamiast galerii, powstają kluby go- go, a całodobowe lokale przyciągają imprezowiczów, którzy wywołują tam burdy.

O tym wszystkim mówili we wtorek uczestnicy spotkania przy pl. Kolegiackim. Większość mieszkańców z zamknięcia ulicy dla ruchu samochodowego jest zadowolona. Podkreślają, że wreszcie pozbyli się stąd aut.

Choć kierowcy i tak wciąż znajdują sposób, by łamać zakaz wjazdu na Wrocławską. Nad tym, jak zablokować nielegalny wjazd od ulicy Podgórnej będą zastanawiać się przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich. Prawdopodobnie stanie tam mobilny słupek.

A jak poprawić bezpieczeństwo na Wrocławskiej? Mieszkańcy narzekają głównie na to, co dzieje się w parku Chopina. Trzy tygodnie temu w okolice Wrocławskiej wróciły jednak piesze patrole straży miejskiej i policji. Do końca roku na narożniku Wrocławskiej i Podgórnej zamontowana zostanie kamera miejskiego monitoringu, która obejmie te ż pobliski przystanek.

Mała architektura i zieleń pojawią się na deptaku już w przyszłym roku. Również w przyszłym roku gotowy ma być miejski plan zagospodarowania przestrzennego, który umożliwi remont nawierzchni Wrocławskiej. Bo to na nią bardzo narzekają poznaniacy. Kocie łby i krzywe chodniki najwcześniej znikną więc z Wrocławskiej w 2014 r.

- Dużo wcześniej uda się prawdopodobnie powołać menedżera ulicy, o którym mówiliśmy od dawna. To dobrze, że sami mieszkańcy i przedsiębiorcy chcą stworzyć takie ciało i decydować o przyszłym kształcie Wrocławskiej - mówi Mariusz Wiśniewski, szef komisji rewitalizacji w radzie miasta.