18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konin: Właściciel psa zachował się jak bestia

Ola Braciszewska
Mimo natychmiastowej pomocy, suka zdechła
Mimo natychmiastowej pomocy, suka zdechła O. Braciszewska
Konińska policja zatrzymała dzisiaj właściciela dwuletniej suki rasy amstaf, który porzucił rannego psa po wypadku na torowisku. Jego personalia ustalono dzięki anonimowej informacji. To 29-letni koninianin. Dzisiaj był przesłuchiwany przez policję.

Mimo starań weterynarza i wielogodzinnej operacji pies zdechł. - Rokowania były dobre, ale wieczorem suka źle się poczuła. Miała 40 stopni gorączki. Nie udało się jej już uratować. Zdechła o trzeciej nad ranem - mówi Anna Deczyńska z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Koninie.

Przywiązaną do stalowej konstrukcji stalowej pod wiaduktem Briańskim sukę, znalazł przypadkowy przechodzień. Widok był makabryczny! Amstafka miała wyrwaną lewą łapę razem ze stawem barkowym, była zakrwawiona i umazana smarem. Najprawdopodobniej wpadła pod pociąg. Jej właściciel zamiast pomóc psu, porzucił go przy torach. Gdyby nie szybka pomoc przechodnia, suka wykrwawiłaby się. Mężczyzna, który zobaczył ranną amstafkę, natychmiast powiadomił straż miejską, a ta Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

- Pies został przywiązany na własnej smyczy. Na pewno nie zrobiła tego osoba postronna, tylko właściciel, który znał psa. Suka była w zbyt dużym szoku i broniłaby się przed obcym - mówi Anna Deczyńska. - To bezmyślność i okrucieństwo. Nie rozumiem jak można w takim momencie zostawić własnego psa?

Rannego zwierzaka przewieziono do przychodni weterynaryjnej, gdzie przez ponad trzy godziny był operowany. - Musiałem oczyścić ranę i usunąć wszystkie martwe tkanki. Wykonaliśmy zdjęcie rentgenowskie kręgosłupa i okazało się że radiologicznie jest wszystko w porządku - mówi Błażej Plaza, weterynarz. - W swojej praktyce widziałem wiele różnych przypadków, ale z tak dużym urazem spotkałem się po raz pierwszy - dodaje.

Mężczyźnie, który nie miał litości dla własnego psa, zostanie prawdopodobnie postawiony zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. - Grozi za to kara grzywny, albo do dwóch lat więzienia - mówi Renata Purcel-Kalus, rzecznik policji w Koninie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski