Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konkurs przyrodniczy: Błąd ucznia czy kuratorium?

Mateusz Ludewicz
Pan Dariusz twierdzi, że wykres w zadaniu był nieczytelny
Pan Dariusz twierdzi, że wykres w zadaniu był nieczytelny archiwum
Jeden punkt - tyle zabrakło piątoklasiście z Poznania, aby zakwalifikować się do trzeciego etapu Wojewódzkiego Konkursu Przyrodniczego dla Szkół Podstawowych. 11-latek, zdaniem Kuratorium Oświaty w Poznaniu, które konkurs organizowało, nie zapisał wymaganych obliczeń w zadaniu dotyczącym rocznej amplitudy temperatur. Rodzice chłopca twierdzą, że ich syn został oszukany, a arkusz konkursowy był źle przygotowany. Po stronie ucznia stanęła Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Poznaniu.

- Test zawierał liczne błędy i był mało czytelny - mówi Dariusz, ojciec pokrzywdzonego ucznia. Mężczyzna twierdzi, że w jednym pytaniu zamiast czterech było pięć odpowiedzi, gdzie indziej zamiast odpowiedzi "C" pojawiło się podwójne "B". Poza tym, klucz, na podstawie którego arkusz sprawdzano, został zmieniony dzień po ogłoszeniu wyników, bo okazało się, że punktowana była niepoprawna odpowiedź - wylicza.

ZOBACZ TEŻ:
Uniwersytet Przyrodniczy nie zabezpieczył pułapek
Rukola wygrała konkurs na sałatkę

Pan Dariusz szczególną uwagę zwraca na zadanie numer 22. W tym pytaniu uczniowie, na podstawie zamieszczonego diagramu mieli obliczyć roczną amplitudę powietrza oraz średnią temperaturę i opady dla trzech wybranych miesięcy. To właśnie na tym pytaniu jego syn stracił kluczowy punkt. - Syn w odpowiedzi podał 20 stopni. Odpowiedź, której udzielił okazała się niepoprawna. Tymczasem, na podstawie tak nieprecyzyjnego wykresu trudno wskazać inną wartość - mówi. I dodaje: - Wspólnie z żoną postanowiliśmy odwołać się od decyzji komisji.

Test był źle przygotowany i zawierał liczne błędy - twierdzą rodzice ucznia

Odwołanie trafiło do Doroty Misiornej, przewodniczącej Wojewódzkiej Komisji Konkursu Przyrodniczego. W mailu wysłanym do rodziców 11- latka napisała, że ich zastrzeżenia są subiektywne.

Rodzice chłopca wysłali więc drugie odwołanie. Tym razem komisja konkursowa zdecydowała się ponownie sprawdzić test ich syna.

- Sporne zadanie zostało przeanalizowane tylko częściowo i pani Misiorna pominęła podpunkt dotyczący amplitudy powietrza - skarży się pan Dariusz. I dodaje: - Jestem przekonany, że mój syn został skrzywdzony.

Dorota Misiorna nie chciała z nami rozmawiać. Odesłała nas do Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
- Uczeń nie miał udzielać informacji o amplitudzie, tylko wykonać obliczenia we wskazanych miejscach, a diagram klimatyczny był czytelny - tłumaczy Anna Bzowska, wojewódzki koordynator konkursów interdyscyplinarnych i przedmiotowych.

Zdaniem koordynator, uczeń i tak w innym podpunkcie tego pytania dostał nienależny mu punkt. Jednak dla jego dobra mu go
nie odjęto.

O pomoc w rozstrzygnięciu sporu poprosiliśmy Okręgową Komisję Egzaminacyjną w Poznaniu. Jeden z pracowników komisji rozwiązał kontrowersyjny test, drugi sprawdził, czy z diagramu w spornym pytaniu można jednoznacznie odczytać wartość amplitudy powietrza.

- Nasz geograf stwierdził, że amplituda wynosi 20 stopni, tak jak napisał uczeń. Jednocześnie uważamy, że nie można dokładnie odczytać danych z diagramu dołączonego do zadania - twierdzi Zofia Hryhorowicz, dyrektor OKE w Poznaniu. - Błąd w układaniu testu może przydarzyć się każdemu. Z tego powodu nie powinno jednak cierpieć dziecko - dodaje.

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski