Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kotorowski stracił pół zęba, ale nie stracił formy

Redakcja
Meczu z Ruchem Kotorowski mile nie wspomina, ale teraz znów jest w dobrej dyspozycji
Meczu z Ruchem Kotorowski mile nie wspomina, ale teraz znów jest w dobrej dyspozycji ot. MIKOLAJ SUCHAN / POLSKAPRESSE

Lech ma patent na Wisłę w Pucharze Polski! Co ciekawe, choć Wisła i Lech potykają się od lat czterdziestych ubiegłego stulecia, środowe starcie pod Wawelem było dopiero czwartym w tych rozgrywkach.
W marcu 1978 roku w 1/4 finału "Biała Gwiazda" uległa u siebie Kolejorzowi 1:3 po dogrywce. W listopadzie 1979 roku w 1/8 finału krakowianie przegrali w Poznaniu 0:1. Wreszcie w czerwcu 1984 w warszawskim finale lechici triumfowali 3:0. To był najlepszy rok w dziejach poznańskiego klubu. Kolejorz wywalczył dublet, bo kilka dni przed finałem PP, zapewnił sobie tytuł mistrza Polski.
Czy po 25 latach historia się powtórzy? Wszyscy trzymamy kciuki, żeby tak było. Jedno jest pewne. Prowadzona przez Franciszka Smudę drużyna jest na najlepszej drodze, by osiągnąć oba cele.
W Krakowie po porażce 0:1, wiślacy narzekali, że gol Roberta Lewandowskiego nie powinien być uznany. Bohater akcji z 49. min zupełnie się tym nie przejmuje.
- Zwyciężyliśmy zasłużenie. Rywale nam specjalnie nie zagrozili. Nie obawialiśmy się zmęczenia po Pucharze UEFA, bo jesteśmy przygotowani na grę co trzy dni. Było widać, że fizycznie prezentujemy się bez zarzutu. Piłkarsko chyba też - powiedział młody napastnik.
Oczy poznańskich kibiców zwrócone były też na Krzysztofa Kotorowskiego. Bez wątpienia to jeden z największych wygranych środowego wieczoru.
- Krzysztof ryzykował twarz i kontuzję, ale nie pękł. Za to należą się mu brawa - przyznał trener bramkarzy Lecha Tomasz Muchiński.
W 78. min "Kociu" odważnie rzucił się pod nogi szarżującego marka Zieńczuka.
- Najpierw dostałem mocno piłką w klatkę piersiową. Po ułamku sekundy jednak wiślak poprawił mi kolanem w szczękę. Straciłem kawałek zęba i na kilka sekund przytomność - zdradził lechita.
Czy teraz Kotorowski będzie numerem 1? Wszystko na to wskazuje, że Turina, który ostatnio popełniał błędy, zasiądzie też na ławce rezerwowych w niedzielnym meczu z Jagiellonią Białystok (początek godz. 17). Franz jest bowiem zwolennikiem zasady, że nie zmienia się wygrywającego teamu. Kotorowski stracił miejsce w bramce po meczu ze Śląskiem. Zachowywał się jednak jak prawdziwy profesjonalista. Nie skarżył się na swój los dziennikarzom, nie stroił fochów, tylko ciężko pracował. I ten wysiłek został znów nagrodzony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski