Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś chciał porwać dwójkę dzieci

Marcin Szyndrowski
Andrzej Kurzyński
Nieznani sprawcy próbowali porwać z ulicy dwóch uczniów Szkoły Podstawowej w Baszkowie. Ofiarami kidnapera mogli paść 7-letnia dziewczynka i 10-letni chłopiec.

O tym, że mogło dojść do porwania dwojga uczniów Szkoły Podstawowej w podkroto-szyńskim Baszkowie poinformowała dyrektorka placówki Beata Antczak. Informację przekazała w poprzednią środę, w trakcie obrad komisji ds. społecznych Rady Powiatu Krotoszyńskiego, której jest wiceprzewodniczącą.

Z jej informacji wynika, że obydwa zdarzenia miały miejsce przy głównej ulicy biegnącej przez wieś. Pierwszą potencjalną ofiarą porywaczy mogła zostać siedmioletnia uczennica klasy I, która po zajęciach wracała ze szkoły.

- Zatrzymał się przy niej samochód osobowy i jakiś mężczyzna próbował ją zachęcić, aby wsiadła do auta. Ona jednak stanowczo odmówiła i uciekła z miejsca zdarzenia. O całym zajściu nie poinformowała jednak ani rodziców, ani nauczycieli - relacjonuje Antczak.

Na drugi dzień ofiarą prawdopodobnie tego samego porywacza mógł paść kolejny uczeń baszkowskiej podstawówki, tym razem chłopak z klasy IV. Również i on zachował się przytomnie i nie skorzystał z oferty nieznajomego.

Tym razem jednak rodzice chłopca poinformowali dyrekcję szkoły o zdarzeniu, choć dopiero nazajutrz, kiedy okazało się, że o próbie porwania dzieci rozmawiały między sobą.

- Tak więc ja, jako dyrektorka, o wszystkim dowiedziałam się po trzech dniach - wyjaśnia Beata Antczak.

Z informacji dyrektor szkoły wynika, że na wieść o tych dramatycznych wydarzeniach skrzyknęli się mieszkańcy wsi, głównie rodzice uczniów podstawówki, którzy podjęli próbę ujęcia niedoszłego porywacza na gorącym uczynku. Bez powodzenia.

- Działania policji w sprawie prób porwania dzieci w Baszkowie trwały kilka tygodni. Sprawcy nie ujęto - informuje z kolei Piotr Szczepaniak, rzecznik KPP Krotoszyn.

Policja ustaliła niewiele. O tym, że dzieci zostały zaczepione przez nieznanego mężczyznę, który zaproponował im podwózkę do domu, wiedzą wszyscy. Według sprzecznych i niekompletnych zeznań dzieci nieznajomy mężczyzna poruszał się samochodem kombi, koloru czerwonego lub ciemnego. W działania poszukiwawcze potencjalnego kidnapera zaangażowali się policjanci z posterunku w Zdunach oraz funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego KPP w Krotoszynie. Patrole policjantów, zarówno umundurowanych, jak i wywiadowców wielokrotnie pojawiały się po zajęciach w pobliżu SP w Baszkowie. Patrolowano również drogi do Zdun, Kobylina i Krotoszyna. Działania operacyjne trwały kilka tygodni, lecz nie doprowadziły do ujawnienia potencjalnego porywacza. Wygląda więc na to, że nadal rodzice i dzieci muszą się mieć na baczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski