Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kufle pełne... historii [FOTO]

Marek Weiss
Ostrowski pasjonat ma imponującą kolekcję pamiątek związanych z produkcją browarniczą.

Niektóre są wykonane z ceramiki, inne z porcelany bądź ze szkła. Wszystkie pięknie ozdobione, o ciekawych kształtach. Kiedyś służyły do picia złocistego trunku, dziś mają przede wszystkim wartość kolekcjonerską. Taki właśnie charakter ma zbiór kufli znajdujący się w posiadaniu ostrowianina Zbigniewa Pilarczyka.

Eksponaty z targów staroci lub... śmietników

Pierwszy eksponat znalazł w wieku siedmiu lat na śmietniku. Zaintrygował go kolorami i kształtem. Nie wiedział do czego może służyć takie znalezisko, ale uznał, że będzie się doskonale nadawało na... wazon. Zabrał je do domu i taką też rolę pełniło przez jakiś czas. To było zaczątkiem kolekcji, która stopniowo zaczęła się powiększać, a dziś jest jednym z największych takich tematycznych zbiorów w Polsce.

- Każdy egzemplarz stanowi dla mnie dużą wartość. Kiedy tylko mam możliwość nabycia, kupuję kufle i chronię je przed zniszczeniem. Często szperam po różnych miejscach, jeżdżę też na targi staroci po Polsce, czy do innych krajów. Niestety, wiele eksponatów trafia do moich rąk z widocznymi śladami celowego uszkodzenia - opowiada Zbigniew Pilarczyk.

Pamiątka z wojska z własnym wizerunkiem

Jeden z ostatnich kufli został przez ostrowskiego hobbystę „odkryty” podczas odwiedzin u znajomych w powiecie pleszewskim. Zajrzał do dawnych przypałacowych zabudowań gospodarczych i w budynku, który kiedyś pełnił rolę kurnika, natrafił na prawdziwy rarytas. Był zanieczyszczony kurzymi odchodami, ale po wymyciu w pobliskim stawie okazał się pamiątką z przełomu XIX i XX wieku.

W tamtych czasach oryginalne kufle wydawano żołnierzom kończącym służbę wojskową w armii pruskiej. Umieszczano na nich wizerunek obdarowanego, a przy uszku wypisywano nazwiska jego towarzyszy broni. Takie właśnie elementy zachowały się na egzemplarzu znalezionym w kurniku. Stąd wiadomo, że jego właściciel przed ponad stu laty służył w wojsku pruskim na naszym terenie.

- Kufle takie wykonywano specjalnie dla konkretnych żołnierzy. Malowano je na podstawie ich zdjęć. Były dawane na pamiątkę, najczęściej oficerom. Na podstawie kufla od razu wiadomo, czy jego właściciel był w artylerii, czy też na przykład w marynarce wojennej. Są opisane gotykiem. Na niektórych są nie tylko portrety, ale i sceny walki. Każdy ma grubo ponad 100 lat. Własny kufel był wtedy wyznacznikiem pozycji. Ktoś, kto go posiadał, miał rangę oficerską lub musiał być z pochodzenia osobą zamożną, szlachcicem, bogatym mieszczaninem albo magnatem - wyjaśnia Zbigniew Pilarczyk.

Pokrywa, która chroniła smak i gaz

W jego kolekcji można również spotkać kufle ze specjalną pokrywą. Po nalaniu piwa zapobiegała ona odgazowaniu. Jeśli chciało się zaczerpnąć łyka, podnosiło się ją palcem na chwilę i z powrotem zamykało. W ten sposób gaz nie był trwoniony, a piwo zachowywało pełnię smaku. Dziś już się tego nie stosuje, ponieważ wymyślono lepsze urządzenia „dotleniające” piwo.

Uwagę zwracają także małe, delikatne, szklane kufle, w których kiedyś podawano paniom do obiadu piwo w bardzo symbolicznych ilościach, zaledwie po około 150 - 200 mililitrów.

Prezenty, na które stać było nielicznych

Najstarsze eksponaty w kolekcji pochodzą z drugiej połowy XIX wieku. Są to pojedyncze, niepowtarzalne egzemplarze, produkowane na specjalne zamówienie ludzi majętnych. Ich wykonanie jest bardzo misterne, a każdy był zdobiony ręcznie. Wydawano je gościom, którzy przychodzili w odwiedziny z okazji różnych uroczystości.

Na takie prezenty stać jednak było nielicznych. Produkcja kufli na specjalne zamówienie nie była bowiem najtańszą sprawą. Realizacją takich zamówień sto kilkadziesiąt lat temu zajmowały się specjalne manufaktury. Niektóre kufle wyrabiano w technice światłocienia, wykorzystując różnicę grubości porcelany, co dawało pożądany wizerunek.

Praktyczny użytek z eksponatów

Posiadanie tak dużej liczby kufli wymaga miejsca. W domu pana Zbigniewa rozmieszczone są po trochu w każdym pokoju. Co kilka miesięcy konieczne jest ich gruntowne mycie. Trzeba to robić z pomocą płynu do zmywania i szczoteczki. Inaczej można byłoby uszkodzić ozdoby.

Pan Zbigniew przyznaje, że czasami robi użytek praktyczny ze swoich eksponatów i pije z nich piwo. Bywa, że pozwala na to także swoim gościom, którzy nawet mogą sobie wybrać kufel. Wszyscy przyznają, że to prawdziwa przyjemność, a napój ma zupełnie inny smak niż gdyby był spożywany prosto z butelki czy puszki.

Butelka znaleziona podczas rozbiórki

Nie tylko kufle znajdziemy w zbiorach ostrowskiego pasjonata. Niejako „przy okazji” kolekcjonuje on także inne tzw. pamiątki birofilskie, czyli związane pośrednio z produkcją złocistego napoju. Są więc m. in. otwieracze, etykietki, podstawki, czy tabliczki, które kiedyś przybijano na sklepach jako reklamy.

Nie brakuje butelek, bo kiedyś browary produkowały nie tylko piwo, ale także we własnym zakresie wytwarzały opakowania. Całą jedną skrzynkę zajmują butelki zamykane na charakterystyczne metalowe pałąki. Niektóre z nich mają emblemat dawnego właściciela ostrowskiego browaru Hirscha. Niecodziennym eksponatem jest butelka z zawartością pochodzącą sprzed około 150 lat.

- Została znaleziona podczas rozbiórki jednego domu w Ostrowie. Znajdowała się pod deskami podłogi. Podobno kiedyś istniała tradycja, aby przy budowie umieszczać tam nie tylko piwo, ale i inne rzeczy. Miało to przynosić szczęście mieszkańcom. Długoletni kierownik ostrowskiego browaru Józef Wajs po kształcie logo, które znajduje się na porcelanie zamykającej butelkę, ocenił jej wiek na około 150 lat. Może kiedyś dam ją do zbadania zawartości, ale na razie trzymam ją jako szczególny eksponat - tłumaczy Zbigniew Pilarczyk.

Ocalić od zapomnienia

Nasz rozmówca jest zawiedziony, że małe browary zostały wchłonięte przez wielkie koncerny, które nie przywiązują większej wagi do dbałości o tradycje. Dlatego tym bardziej zależy mu na zachowaniu cząstki historii i uratowaniu od zniszczenia wspaniałych przedmiotów, które dla wielu pokoleń piwoszy były nie tylko źródłem wrażeń estetycznych, ale i smakowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski