CZYTAJ:
Sprawa Kulczykparku - kolejni biegli przesłuchani
Nie chcę wracać już do historii procesów w tej sprawie. Obserwując tylko ostatni "nierówny bój" sądu (samego z sobą) odnoszę wrażenie, że zatracana została istota problemu. Sąd powołuje biegłych, lustruje kolejne ekspertyzy i nie potrafi z nich wysnuć żadnych wniosków. Dziwi się przy tym, że operaty szacunkowe, które bardzo się od siebie różnią, są uznawane przez kolejnych ekspertów za wykonane poprawnie.
Sens tkwi w tym, że działki sprzedawano jako park, jedynie z ograniczonymi możliwościami zabudowy (np. muszla koncertowa lub restauracja) i to tylko na małej części tego terenu. Tymczasem postawiono tam drugie skrzydło Starego Browaru, które parkiem na pewno nie jest i do stwierdzenia tego faktu nie potrzeba żadnej ekspertyzy.
Obecnie sąd rozważa możliwość powołania kolejnego biegłego, tym razem ekonomisty. Ma on ocenić czy miasto na tej transakcji zyskało, czy straciło. Sugeruje się przy tym uwzględnienie efektów inwestycji, która z decyzją sprzedaży nie miała przecież nic wspólnego.
Idąc tym tokiem rozumowania sprzedaż każdego terenu, nawet za symboliczną złotówkę, może być "opłacalna". Powstało centrum handlowe, ludzie mają pracę, a miasto ma dochody z podatków. Czy to oznacza, że nieruchomość można było sprzedać po każdej cenie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?