Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kulig z wozu, czyli Bekierowi lżej

Marek Lubawiński
Koszykarze PBG Basket Poznań kończą czwarty sezon w gronie najlepszych drużyn w kraju. No, może to ostatnie określenie jest trochę na wyrost, bo poznaniacy teraz grają w grupie zespołów od miejsca siódmego do 14., nie mając szans na awans do czołowej ósemki, która walczyć będzie o mistrzostwo Polski.

Do tego sezonu PBG Basket przystąpił praktycznie na słowo honoru, z niezwykle skromnym budżetem, bo firma PBG ma swoje niemałe kłopoty i pieniędzy na finansowanie koszykarskiego klubu w swych rachunkach nie znalazła. Gwoli sprawiedliwości dodajmy jednak, że Jerzy Wiśniewski w poprzednich trzech latach trochę na koszykarzy wydał, a sukcesów jakoś nie było. Cierpliwość więc się wyczerpała, tym bardziej, że problemów moc. Adam Bekier, prezes PBG Basket musiał więc jakoś wiązać koniec z końcem, graczy zatrudniono raczej ze średniej półki, poza Damianem Kuligiem, który jednak postanowił w minionym tygodniu przenieść się do PGE/Turowa Zgorzelec, gdzie kasa nieporównywalnie większa. Dowodem na to może być na przykład pożyczka jakiej zgorzelecki klub udzielił Polskiemu Związkowi Koszykówki. A to ciekawe. Klub ma pieniądze, a związek nie ma.

Koszykówka na gloswielkopolski.pl - wyniki, oceny, opinie i podsumowania

Po odejściu Kuliga prezes Bekier trochę odetchnął w myśl zasady: Kulig z wozu, Bekierowi lżej. Bowiem już nie trzeba płacić zawodnikowi, który miał najwyższy kontrakt w klubie, zresztą zasłużenie. Ale reszta graczy czeka na swoje wypłaty, a przecież pensje dla koszykarzy to nie jedyne wydatki. A kasa poznańskiego klubu jest pusta. Ponoć nawet brakuje 300 tysięcy złotych, by przetrwać do końca sezonu czyli do 14 kwietnia. Nieoficjalnie docierają słuchy, że jedna z ważnych firm, która przed sezonem obiecała PBG Basket prawie 600 tysięcy złotych, do tej pory przekazała na konto klubu tylko połowę. Stąd problemy prezesa Bekiera, który twierdzi nawet, że w kolejnym sezonie PBG Basket już nie stanie do rywalizacji. A to może oznaczać tylko jedno, czyli koniec koszykówki w męskim wydaniu w stolicy Wielkopolski.

Poznań z każdym sezonem staje się coraz bielszą plamą na koszykarskiej mapie Polski. Za chwilę pewnie zabraknie PBG Basket, ekstraklasę koszykarek opuści Inea/AZS, o utrzymanie i przetrwanie walczą też koszykarki MUKS. Na pomoc miasta już nie można liczyć, bo są ważniejsze potrzeby. I trzeba to zrozumieć. Poznańskie firmy też nie kwapią się, by pomóc sportowi. Większość z nich to firmy zagraniczne, które każdy, najmniejszy nawet zysk transferują z Polski.

W tej sytuacji trudno o optymizm. Może jednak zdarzy się jakiś cud i w nowym sezonie koszykarska drużyna z Poznania znów się będzie zmagać w Polskiej Lidze Koszykówki. Może nawet wypełni się Arena. Marzyć przecież każdy może...

**Chcesz skontaktować się z autorem informacji?

[email protected]

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski