Łaguta będzie zawieszony

Postępowanie wobec żużlowca rozpo-cznie się dopiero w sierpniu. Zawodnik złoży też wtedy wyjaśnienia. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że stężenie meldonium, które wykryto w jego organizmie było bardzo duże i musiał brać tę substancję regularnie. On sam twierdzi, że mógł je otrzymać nieświadomie, choćby zimą, kiedy był w szpitalu po wypadku na Łotwie na motocrossie.

- Standardowo za takie wykroczenie otrzymuje się cztery lata zawieszenia. Jeśli zawodnik udowodni, że stosował to niecelowo, to będą to dwa lata banicji. Jeżeli sportowiec powie, że zażywał środek w celach terapeutycznych to możemy oscylować przy karze dwóch lat dyskwalifikacji - mówił na łamach „Dziennika Zachodniego” Michał Ryn-kowski p.o. dyrektora Polskiej Agencji Antydopingowej. Przypomnijmy, że meldonium to środek, który jest na liście zakazanych substancji od początku 2016 roku. Stosowało go wielu sportowców z Rosji, w tym m.in. Maria Szarapowa.

Grigorija Łagutę na dopingu przypalano 11 czerwca podczas meczu jego ROW-u Rybnik z Włókniarzem Częstochowa. Jest więc wielce prawdopodobne, że punkty zdobyte wówczas przez Rosjanina zostaną anulowane. Podobnie jak w meczu ze Stalą Gorzów i Fogo Unią Leszno. Rekiny w takiej sytuacji stracą pięć dużych punktów w tabeli PGE Ekstraligi, a to oznacza, że spadną na ostatnie miejsce i staną się głównym kandydatem do spadku. Bez swojego lidera trudno im będzie zresztą wygrać jeszcze jakiś mecz.

Wpadka Grigorija Łagutu to trzeci przypadek dopingu w naszej lidze. Pierwszy był Patryk Dudek, u którego wykryto me-tyloheksanaminę. Jakiś czas później na paleniu marihuany przyłapano Aleksandra Łoktajewa. Obaj zawodnicy zostali ukarani roczną dyskwalifikacją. W przypadku 33-letniego Rosjanina ta kara może być jednak znacznie wyższa.