Samolot linii Small Planet leciał z Krety. W Poznaniu miał wylądować o godzinie 19.25. Wylądował wcześniej, a na płycie lotniska czekali już funkcjonariusze Straży Granicznej. Kapitan samolotu poprosił o ich interwencję przez wieżę kontrolną. A powodem całego zamieszania była jedna z pasażerek.
Kobietę zdenerwowała dwójka dzieci, które razem z rodzicami siedziały tuż przed nią. Jak na jej gust i nerwy, zbyt głośno się zachowywały. Wymyśliła, że je uciszy skrapiając je wodą. Pech chciał, że wylała na nie zawartość całej butelki. Przeprosiła, ale to okazało się nie wystarczające.
- Kapitan samolotu uznał, że doszło do naruszenia ładu i porządku - mówi st. chor. sztab. Tomasz Zawiślak, kierownik zmiany z Placówki Straży Granicznej w Poznaniu. - Zabraliśmy pasażerkę ze sobą. Skończyło się na upomnieniu. To nie był poważny incydent, by karać ją mandatem. Jej intencją nie było zakłócanie porządku. Czuła się jednak winna całej sytuacji i jeszcze raz za nią przeprosiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?