Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech jest na dnie, bo zawodzą ci, od których trzeba wymagać więcej

Maciej Lehmann
09.05.2015 warszawaPaulus Arajuuri miał scementować obronę, ale znów zawiódłfot. bartek syta / polskapress
09.05.2015 warszawaPaulus Arajuuri miał scementować obronę, ale znów zawiódłfot. bartek syta / polskapress Bartek Syta / Polskapress
Lech cierpi na poważną chorobę, a w takich sytuacjach nie wystarczą tabletki. Trzeba już pomyśleć o zastrzyku świeżej krwi. Ale to nie będzie tanie

-Może diagnoza choroby jest zła. Może to nie jest grypa, a jednak zawał serca - zastanawiał się w piątek trener Kolejorza Jan Urban i przypomniał, że pacjent Lech leży nadal na intensywnej terapii. Lekarstwo, które zastosował na razie nie przyniosło żadnych rezultatów. Tej drużynie niezbędny jest bowiem zastrzyk świeżej krwi, a nie tabletki rozweselające.

Jan Urban rozpoczął kurację mającą postawić Lecha na nogi od zmiany sposobu leczenia. Rozmowy miały uwolnić głowy od nadmiernego stresu, dobry nastrój na treningach miał przywrócić radość z gry i skuteczność pod bramką rywali. - Po tym, co widziałem w tygodniu na treningach, spodziewałem się dużo więcej - przyznał szkoleniowiec.

Remis 2:2 z Ruchem to bowiem porażka. Zamiast ciułać punkty, które są, jak mówi Urban, potrzebne Lechowi do życia, jak woda rybie, po raz kolejny je traci. Zamiast oddechu, pacjent kolejny raz stracił przytomność i gdy wszyscy liczyli na poprawę, stan się jeszcze pogorszył.Urban nie jest cudotwórcą, ale liczył, że chęć życia i powrotu do normalności, wyzwoli w pogrążonym chorobą organizmie nowe pokłady energii.

Stało się jednak coś odwrotnego. Znowu oglądaliśmy Lecha schematycznego, zdołowanego, pozbawionego wigoru, nieskoncentrowanego. - Gdyby nie szybko stracony gol, inaczej by to wyglądało. To jest tak, jakby dostać w głowę ciężkim narzędziem. Zaraz potem było 0:2 i wyobrażam sobie, co się wtedy działo w głowach chłopaków - mówił Urban, w którego głosie wyczuć można było, że jest załamany sobotnim występem.

Ten cios bardziej, niestety, zadali sobie sami lechici, niż ich przeciwnicy. O Mariuszu Stęp-ńskim do soboty nie mówiło się przecież, że jest w ekstraklasie postrachem obrońców i potrafi ich przestawiać jak „Pudzian” ciężkie opony. Zdecydowanie częściej pojawiały się opinie, że to utalentowany, ale zagubiony nastolatek, który w słabszym klubie próbuje się odbudować i wyjść na prostą. Tymczasem na tle Arajuuriego wyglądał jak kolos. Potrafiący przyspieszyć, znaleźć lukę i zastawić się, jak doświadczony ligowiec.A właśnie doświadczenie i międzynarodowe obycie miało być atutem Lecha w starciu z młodymi chorzowskimi piłkarzami.

Urban przed meczem nie ukrywał, że liczy na Hama-lainena, Trałkę, Lovrencsicsa, Arajuuriego, reprezentantów swoich krajów, których pamiętał z gry przeciwko prowadzonym przez siebie drużynom. Niestety przeżył spory zawód, bo ci, którzy mieli poprowadzić zespół do pierwszego od ponad dwóch miesięcy zwycięstwa, okazali się najsłabszymi ogniwami zespołu.Ta sytuacja powtarza się, zresztą od wielu kolejek i w tej chwili jest to największy problem Lecha. Urban na szczęście szybko zorientował się, że popełnił błąd i źle dobrał wyjściowy skład. Zmiany, które w przerwie dokonał, wprowadzając Jevtica za Gajosa oraz Kownackiego za Lovrencsicsa przyniosły niewielką poprawę w grze.

Na szczęście Urban zapowiada, że nie będzie przywiązywał się do nazwisk i często rotował składem.

- Po tych zmianach, będę widział, kto jak wykorzystuje szansę. Z najlepszych wykrystalizuje się podstawowa jedenastka - zapewnia trener.

Czy będzie ona w stanie uciułać więcej punktów? Póki co, jedynym piłkarzem, który potrafi coś zaoferować w ofensywie jest Pawłowski. Lech napastników ma tylko na papierze. Urban odesłał na trybuny Robaka i Thomallę, a to świadczy o tym, że nie są w stanie pomóc drużynie. Wystawianie Hamalainena na szpicy, to doraźne lekarstwo, które pomoże tylko utrzymać klub przy życiu. Niezbędny jest zastrzyk świeżej krwi, czyli transfer snajpera klasy Nikolica. Ale pewnie usłyszymy, że Lecha nie stać na tak drogą kurację?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski