Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Mergler: Euro 2012 to seksizm, piwo i czasami mecz

Adriana Rozwadowska
Lech Mergler ocenia, że Euro 2012 to seksizm, piwo i czasami mecz
Lech Mergler ocenia, że Euro 2012 to seksizm, piwo i czasami mecz Fot. Grzegorz Dembiński
Z Lechem Merglerem ze Stowarzyszenia My Poznaniacy, o Euro 2012 rozmawia Adriana Rozwadowska.

Dlaczego jest Pan nastawiony wobec Euro 2012 krytycznie?

Lech Mergler: - Uważam, że kibicowanie jest niższą formą zaangażowania w sport aniżeli jego uprawianie. Namawiam do tego drugiego. A Euro to szereg problemów.

Jaki jest Pański główny zarzut wobec mistrzostw?

Lech Mergler: - Mało kto mówi o seksizmie, "prymitywnym testosteronie", który pojawił się na poznańskich ulicach podczas Euro. Dziewczyny były zaczepiane i obrażane w niewybredny sposób. Przodowali w tym Polacy, Irlandczycy zachowywali się trochę lepiej. Część kobiet wychodziła nawet wcześniej z pracy, żeby uniknąć zaczepek. Euro to obyczajowa klęska, igrzyska dla mężczyzn, sprowadzające się do picia piwa, zaczepiania dziewczyn i oglądania meczów.

Nie ma Pan o piłce nożnej najlepszego zdania?

Lech Mergler: Nie spotkałem się z czymś podobnym podczas zawodów lekkoatletycznych czy meczów piłki siatkowej. Do tego dochodzi jeszcze inny atawizm: kooperacja "naszych" przeciwko "obcym", wyzwolenie agresywnych grupowych instynktów.

Euro to też promocja miasta. Czy, według Pana, udana?

Lech Mergler: - Mówi się, że piłka nożna to nasz sport narodowy. Niech zbadają, ile osób faktycznie tym żyje. Dla 2 tygodni zabawy zadłużyliśmy się na kilkanaście lat. Cięte są wydatki bieżące. Pytanie zasadnicze brzmi: czy poznaniacy się na to zgodzili, aby w imię zasady "zastaw się, a postaw się" przeprowadzić najdroższą promocję miasta w historii? Wolałbym, aby Poznań został na przykład Europejską Stolicą Kultury, koszt nieporównywalnie niższy, a reklama dla miasta równie dobra. Rozumiem, że Euro to promocja, ale porównajmy nakłady i efekty.

Przy okazji Euro powstała nowa infrastruktura. Nie przekonuje to Pana?

Lech Mergler: - Euro przyspieszyło złe decyzje. Powstał dyskusyjny tramwaj na Franowo i trzy ulice wokół stadionu. Tymczasem jazda na Naramowice to nadal horror, "Pest-ki" nie pociągnięto do dworca, Lutycka stoi, bo prezydent zablokował budowę wiaduktów, Kaponiera jest nadal nieosiągalna dla niepełnosprawnych. Niczym za Gierka, wybudowano kosztowną fasadę, realne problemy pozostały nietknięte. I oby robione "na wariata" inwestycje nie zaczęły się zaraz sypać. Zapewne zostaniemy z niezbyt trafioną i źle wykonaną infrastrukturą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski