Lech Poznań - Grzegorz Wojtkowiak: Kiedyś graliśmy na zasadzie wariacji i fantazji
Wszystkie drogi prowadzą do Wronek? Chciałeś wrócić do Lecha, czy może były jeszcze jakieś opcje po odejściu z Lechii Gdańsk?
W momencie zakończenia mojej przygody w Gdańsku miałem propozycje z klubów pierwszoligowych, ale już wcześniej byłem w kontakcie z ludźmi z Akademii Lecha i właścicielami klubu. Dawali mi sygnały, że chcieliby, żeby moja osoba funkcjonowała w klubie. Gdy przyszła propozycja gry w rezerwach i przejęcia funkcji, jaką pełnił wcześniej Darek Dudka, to zdecydowałem się. Różne wątki przyczyniły się do tego powrotu. Chcieliśmy zjechać już z rodziną do miejsca, w którym będziemy mieszkać, a są to okolice Poznania. Patrząc perspektywicznie, to kończę także kursy trenerskie i w przyszłości być może będę mógł funkcjonować w ramach Akademii. To wszystko było przemyślane, żeby wybrać Kolejorza.
Rozumiem, że chciałeś wrócić w okolice Poznania i zająć się bardziej trenerką?
Dokładnie, ale nie zapominajmy, że trenerka jest dodatkiem, a ja jestem jeszcze czynnym zawodnikiem. Ten dodatek w przyszłości może mi otworzyć drzwi do pracy w Akademii. Na razie jestem zawodnikiem i tylko pod tym kątem toczyły się rozmowy o dołączeniu do klubu. Z tyłu głowy wiadomo, że możemy wrócić do tematu i współpracować na innej stopie.
Czytaj dalej --->