Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Jasmin Burić na długo numerem 1?

Maciej Lehmann
Jasmin Burić.
Jasmin Burić.
Jasmin Burić jest na razie najrówniej grającym zawodnikiem Lecha Poznań. Za ligowe występy otrzymał od nas dwie siódemki i jedną szóstkę. Dwa razy uratował Kolejorzowi punkty w meczach z Polonią Warszawa oraz z Górnikiem Zabrze.

Swoją wszechstronność, szybkość i talent pokazał na oczach 27 tysięcy widzów w niedzielę. Tylko w drugiej połowie miał trzy ważne interwencje, po których rywale chwytali się za głowy. Najpierw wybił piłkę wślizgiem przed nacierającym Nakoulmą. Potem kapitalnie obronił strzał Olkowskiego w sytuacji sam na sam, a w samej końcówce uderzenie głową z 5 metrów Ukraińca Szeweluchina.

Wszystkie liczące się sportowe portale i gazety wybrały go do jedenastki kolejki.

- Od dłuższego czasu obserwuję grę Burica i pewnie nie będę oryginalny, kiedy powiem, że zrobił on bardzo duże postępy - mówi były golkiper Kolejorza Jacek Przybylski.

- Pamiętam początki Jasmina w Lechu. Wyróżniał się tylko warunkami fizycznymi. Robił dużo prostych błędów, wynikających ze słabej bramkarskiej techniki. Dziś to zupełnie inny bramkarz. Dojrzalszy, mocny psychicznie i dużo lepszy technicznie. Ma też dużo szczęścia, co jest niezbędne na jego pozycji. Ale, jak to się mówi, szczęście sprzyja lepszym - dodaje Jacek Przybylski.

Nasz ekspert podkreśla też, że gdyby w Lechu Jasminowi Buricowi przyszło rywalizować z innym bramkarzem niż Krzysztof Kotorowski, dziś prawdopodobnie byłby w zupełnie innym, zdecydowanie niższym punkcie bramkarskiej kariery.

- Kotor spełnił bardzo pozytywną rolę. Najpierw Burić mógł się od niego uczyć profesjonalnego podejścia, przy nim dorósł psychicznie. Miał olbrzymie wsparcie w starszym koledze. Widział jak trzeba reagować po zwycięstwach, ale także po błędach, które zdarzają się nawet najlepszym bramkarzom. Ale najistotniejsza była atmosfera ich rywalizacji. Krzysiek nie kopał pod nim dołków, nie protestował, kiedy był tylko rezerwowym, choć przecież kilka razy mógł czuć się pokrzywdzony. Znam bramkarzy, którzy grali w jednym zespole i się nie znosili. Wrzucali sobie szkło do wanny, jak Wandzik i Bako. Pod tym względem w Kolejorzu miał idealne warunki do rozwoju - podkreśla Jacek Przybylski.

Droga Burica do numeru 1 nie była jednak usłana samymi różami. Bośniak w ubiegłym roku głośno mówił o odejściu, bo w lepszej dyspozycji był Kotorowski i na niego stawiali trenerzy. Wiosną jednak wyraźnie odżył, a niedawno podpisał z Lechem nowy kontrakt. Umowa będzie obowiązywać do 30 czerwca 2016 roku.

- Klub chciał przedłużyć ze mną kontrakt, więc się zgodziłem. Jestem z tego zadowolony, gram w pierwszym składzie. W sumie cieszę się, że mogę rywalizować z Kotorowskim. Każdy z nas pracuje na swoje konto, to coś normalnego - mówi Bośniak.

W tym sezonie przyszło mu dyrygować obroną, w której doszło do wielu zmian. Z pierwszego składu wypadł Marcin Kamiński, który przegrał rywalizację z Manuelem Arboledą. Z kolei Grzegorz Wojtkowiak i Marcin Kikut zostali zastąpieni przez Kebbę Ceesaya. Defensywa to prawdziwa wieża Babel. Bośniak, Gambijczyk, Polak, Kolumbijczyk, Panamczyk. Burić twierdzi jednak, że nie ma żadnych problemów z komunikacją, choć Ceesayeme nie zna języka polskiego.

- Wiem, że muszę krzyknąć do niego po angielsku, ale to dla mnie żaden problem. Nie jest z nim trudno grać. Ma duży spokój i prezentuje się naprawdę dobrze. Mimo że pochodzimy z różnych krajów, to język futbolu jest jeden - twierdzi Burić.

Jasmin Burić ma 25 lat (ur. 18.02. 1987). Jest w Lechu od wiosny 2009 roku, w polskiej ekstraklasie rozegrał do tej pory 46 spotkań. Teraz wchodzi w najlepszy wiek dla bramkarza. - Ma szansę przez wiele lat być numerem 1, bo na razie nie widzę dla niego konkurenta w Lechu, gdy Krzysiek Kotorowski skończy karierę - uważa Jacek Przybylski.

W tym sezonie kontynuuje dobrą passę w meczach ligowych. W trzech spotkaniach bieżących rozgrywek puścił tylko jednego gola. Podobnie było w czterech meczach z poprzednich ligowych rozgrywek. Burić przyzwyczaił się już do presji, jaka jest, gdy gra się przy takiej frekwencji jak na Bułgarskiej. To jest jego wielki kapitał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski