Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań jedzie po awans do drugiej rundy LE [FILM, ZDJĘCIA]

Jacek Pałuba
Ostatni trening Lecha Poznań przed wyjazdem do Kazachstanu.
Ostatni trening Lecha Poznań przed wyjazdem do Kazachstanu. Grzegorz Dembiński
W środę o godzinie 7.30, piłkarze poznańskiego Lecha wyruszą w daleką podróż do Kazachstanu. Z lotniska Ławica polecą samolotem czarterowym do Ałmaty (dawnej stolicy tego kraju), a stamtąd autokarem pojadą do Tałdykorganu, gdzie zameldują się po dziesięciu godzinach podróży. W czwartek o godzinie 14 (czasu polskiego), lechici rozpoczną rewanżowe spotkanie pierwszej rundy eliminacyjnej Ligi Europy, z Żetysu Tałdykorgan. Poznaniacy pierwszy mecz przy Bułgarskiej wygrali 2:0.

W ekipie Lecha Poznań wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że największym przeciwnikiem piłkarzy może być aura panująca w Kazachstanie. We wtorek był tam ogromny upał (blisko 40 stopni Celsjusza) i padał ulewny deszcz. Na szczęście w dniu meczu rewanżowego ma być zdecydowanie znośniejsza temperatura. W klubie przy Bułgarskiej od momentu wylosowania rywala z Azji, intensywnie pracowano nad jak najlepszym przygotowaniem drużyny do spotkań z Żetysu.

- Z wysoką temperaturą liczyliśmy się od początku, czyli momentu w którym wylosowaliśmy rywala z Kazachstanu. Wtedy też przyjęliśmy odpowiednią strategię nawodnienia zawodników, która jest na bieżąco monitorowana. To jest właściwie jedyna rzecz, jaką możemy zrobić w związku z tymi zwiększonymi temperaturami - tłumaczył Mariusz Rumak, szkoleniowiec Kolejorza.

Jaki wpływ na zawodników ma zmiana klimatu, przekonali się na własnej skórze gracze Żetysu, którzy wrócili do swojego kraju z Poznania w minioną sobotę, a w poniedziałek przegrali ligowy mecz na swoim boisku z Szachtiorem Karaganda aż 1:5.

- Ten wynik nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Żetysu zmieniało strefy klimatyczne i myślę, że rezultat tego spotkania był spowodowany dołkiem fizycznym, który z kolei był pochodną ich męczących podróży. Nie sądzę jednak, by w czwartek ta sytuacja się powtórzyła. My musimy ze swej strony dopasować taktykę, organizację gry w tym pojedynku. Ale często się gra, jak przeciwnik pozwala. Trzeba będzie reagować już w trakcie samego spotkania - zauważył trener Rumak.

Szkoleniowiec Kolejorza w porównaniu do pierwszego meczu będzie musiał dokonać zmian w składzie. Z klubem pożegnał się już Białorusin Siergiej Kriwiec, a nowy nabytek Kolejorza Łukasz Trałka doznał kontuzji w pierwszej potyczce z Żetysu i lekarze oraz trenerzy nie chcą szafować zdrowiem zawodnika. Z kolei Kamil Drygas wkrótce zostanie wypożyczony do Zawiszy Bydgoszcz.

Lechici przez ostatnie dni trenowali w porze meczu w Kazachstanie, a że temperatura w Poznaniu też była bardzo wysoka, to zawodnicy całkiem nieźle adaptowali się do tak trudnych warunków. Trener Rumak nie wyklucza zmian w składzie na rewanż. Nie jest wykluczone, że na boisku pojawi się Manuel Arboleda. Z kolei brak Kriwca i Trałki, raczej sprawi, że w pierwszej jedenastce wybiegną Rafał Murawski oraz Ivan Djurdjević.

- Nie wiem, czy będę grał w meczu z Żetysu w pierwszym składzie, ale jestem gotowy do walki - powiedział Ivan Djurdjević.

Serb twierdzi także, że w drużynie wszyscy musieli być przygotowani na odejście Siergieja Kriwca.

- Byliśmy gotowi na taki rozwój wydarzeń. Jeśli ktoś odchodzi z klubu, to jego miejsce zajmuje inny zawodnik. Trzeba się dostosować do nowej sytuacji. Musimy patrzeć do przodu, a nie za plecy - zapewnia Djurdjević. Zdaniem gracza Lecha ostatnie zmiany w klubie mogą wyjść zespołowi na dobre. - Tak naprawdę nazwisko piłkarza nie świadczy o jego umiejętnościach. Zobaczymy w następnych meczach, jak zagramy. Wszystko wyjdzie na boisku - uważa Djurdjević.

Teraz dla poznaniaków najważniejsze, aby z dalekiej podróży przywieźć awans do następnej rundy europejskich rozgrywek.

- My mamy naprawdę duży szacunek dla naszych rywali, bo jest to zespół poukładany taktycznie, ale w określonych momentach popełnia jednak błędy. I my te błędy wykorzystaliśmy w pierwszym spotkaniu w Poznaniu. Teraz dla mnie najważniejsze jest, aby wyjść na boisko w Tałdykorganie i strzelić jak najszybciej bramkę, która dałaby nam większy spokój w grze i pozwoliła opanować sytuację na boisku. Ta bramka powinna nam zapewnić awans. Wierzę także że nasza defensywa nie straci czterech bramek. Ja w każdym razie nie przypominam sobie, abyśmy w ostatnim czasie stracili tak dużo bramek - przekonywał trener Mariusz Rumak.

- Pozornie 2:0 po pierwszym meczu to bardzo dobry wynik. Jednak nie możemy być zbyt spokojni. Musimy dać z siebie sto procent także w spotkaniu rewanżowym. Ani na chwilę nie możemy im odpuścić - przekonywał natomiast Ivan Djurdjević.

Ale w sztabie Kolejorza myśli się już także o ewentualnej drugiej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. Wtorkowe spotkanie rewanżowe w Estonii zespołu Nomme Kalju z azerskim Chazarem Lenkoran obserwował analityk lechitów Jacek Terpiłowski. Mariusz Rumak stwierdził, że przede wszystkim względy logistyczne skłaniają go do opinii, że gorszym przeciwnikiem dla Lecha byłaby drużyna z Azerbejdżanu.

Relację z czwartkowego pojedynku Żetysu Tałdykorgan z Kolejorzem będzie można wysłuchać na żywo na antenie poznańskiego radia Merkury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski