W ekipie Lecha Poznań wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że największym przeciwnikiem piłkarzy może być aura panująca w Kazachstanie. We wtorek był tam ogromny upał (blisko 40 stopni Celsjusza) i padał ulewny deszcz. Na szczęście w dniu meczu rewanżowego ma być zdecydowanie znośniejsza temperatura. W klubie przy Bułgarskiej od momentu wylosowania rywala z Azji, intensywnie pracowano nad jak najlepszym przygotowaniem drużyny do spotkań z Żetysu.
- Z wysoką temperaturą liczyliśmy się od początku, czyli momentu w którym wylosowaliśmy rywala z Kazachstanu. Wtedy też przyjęliśmy odpowiednią strategię nawodnienia zawodników, która jest na bieżąco monitorowana. To jest właściwie jedyna rzecz, jaką możemy zrobić w związku z tymi zwiększonymi temperaturami - tłumaczył Mariusz Rumak, szkoleniowiec Kolejorza.
Jaki wpływ na zawodników ma zmiana klimatu, przekonali się na własnej skórze gracze Żetysu, którzy wrócili do swojego kraju z Poznania w minioną sobotę, a w poniedziałek przegrali ligowy mecz na swoim boisku z Szachtiorem Karaganda aż 1:5.
- Ten wynik nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Żetysu zmieniało strefy klimatyczne i myślę, że rezultat tego spotkania był spowodowany dołkiem fizycznym, który z kolei był pochodną ich męczących podróży. Nie sądzę jednak, by w czwartek ta sytuacja się powtórzyła. My musimy ze swej strony dopasować taktykę, organizację gry w tym pojedynku. Ale często się gra, jak przeciwnik pozwala. Trzeba będzie reagować już w trakcie samego spotkania - zauważył trener Rumak.
Szkoleniowiec Kolejorza w porównaniu do pierwszego meczu będzie musiał dokonać zmian w składzie. Z klubem pożegnał się już Białorusin Siergiej Kriwiec, a nowy nabytek Kolejorza Łukasz Trałka doznał kontuzji w pierwszej potyczce z Żetysu i lekarze oraz trenerzy nie chcą szafować zdrowiem zawodnika. Z kolei Kamil Drygas wkrótce zostanie wypożyczony do Zawiszy Bydgoszcz.
Lechici przez ostatnie dni trenowali w porze meczu w Kazachstanie, a że temperatura w Poznaniu też była bardzo wysoka, to zawodnicy całkiem nieźle adaptowali się do tak trudnych warunków. Trener Rumak nie wyklucza zmian w składzie na rewanż. Nie jest wykluczone, że na boisku pojawi się Manuel Arboleda. Z kolei brak Kriwca i Trałki, raczej sprawi, że w pierwszej jedenastce wybiegną Rafał Murawski oraz Ivan Djurdjević.
- Nie wiem, czy będę grał w meczu z Żetysu w pierwszym składzie, ale jestem gotowy do walki - powiedział Ivan Djurdjević.
Serb twierdzi także, że w drużynie wszyscy musieli być przygotowani na odejście Siergieja Kriwca.
- Byliśmy gotowi na taki rozwój wydarzeń. Jeśli ktoś odchodzi z klubu, to jego miejsce zajmuje inny zawodnik. Trzeba się dostosować do nowej sytuacji. Musimy patrzeć do przodu, a nie za plecy - zapewnia Djurdjević. Zdaniem gracza Lecha ostatnie zmiany w klubie mogą wyjść zespołowi na dobre. - Tak naprawdę nazwisko piłkarza nie świadczy o jego umiejętnościach. Zobaczymy w następnych meczach, jak zagramy. Wszystko wyjdzie na boisku - uważa Djurdjević.
Teraz dla poznaniaków najważniejsze, aby z dalekiej podróży przywieźć awans do następnej rundy europejskich rozgrywek.
- My mamy naprawdę duży szacunek dla naszych rywali, bo jest to zespół poukładany taktycznie, ale w określonych momentach popełnia jednak błędy. I my te błędy wykorzystaliśmy w pierwszym spotkaniu w Poznaniu. Teraz dla mnie najważniejsze jest, aby wyjść na boisko w Tałdykorganie i strzelić jak najszybciej bramkę, która dałaby nam większy spokój w grze i pozwoliła opanować sytuację na boisku. Ta bramka powinna nam zapewnić awans. Wierzę także że nasza defensywa nie straci czterech bramek. Ja w każdym razie nie przypominam sobie, abyśmy w ostatnim czasie stracili tak dużo bramek - przekonywał trener Mariusz Rumak.
- Pozornie 2:0 po pierwszym meczu to bardzo dobry wynik. Jednak nie możemy być zbyt spokojni. Musimy dać z siebie sto procent także w spotkaniu rewanżowym. Ani na chwilę nie możemy im odpuścić - przekonywał natomiast Ivan Djurdjević.
Ale w sztabie Kolejorza myśli się już także o ewentualnej drugiej rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. Wtorkowe spotkanie rewanżowe w Estonii zespołu Nomme Kalju z azerskim Chazarem Lenkoran obserwował analityk lechitów Jacek Terpiłowski. Mariusz Rumak stwierdził, że przede wszystkim względy logistyczne skłaniają go do opinii, że gorszym przeciwnikiem dla Lecha byłaby drużyna z Azerbejdżanu.
Relację z czwartkowego pojedynku Żetysu Tałdykorgan z Kolejorzem będzie można wysłuchać na żywo na antenie poznańskiego radia Merkury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?