Czytaj także:
Jose Bakero winny przegranej Lecha z Polonią Warszawa
Szaleństwo Bakero trwa! Mikołajczak numerem 1
Lech Poznań: Bakero znów szokuje wypowiedziami
Skąd pomysł na zaproszenie byłego gracza Barcelony? - Gościliśmy wielu sportowców. A już piłkarze cieszą się szczególnym powodzeniem. Poza tym córka Jose Bakero chodzi do naszego liceum - wyjaśniła dyrektor szkoły Małgorzata Dembska.
Co ciekawego zdradził uczniom na spotkaniu szkoleniowiec Kolejorza? Bask opowiadał o początkach swojej kariery.
- W każdą niedzielę na plaży w San Sebastian potrafiło zebrać się półtora tysiąca młodych adeptów futbolu. Grałem i trenowałem, ale nigdy nie marzyłem o tym, by być zawodowym piłkarzem. Po prostu tak wyszło - zdradził Bakero.
Uczniowie chcieli wiedzieć, jakie to uczucie być częścią wielkiej Barcelony?
- Kiedy z Realu Sociedad trafiłem do Barcy, moje życie się zmieniło. To było brutalne wejście w wielką piłkę. W San Sebastian znałeś wszystkich, idąc ulicą pozdrawiałeś każdego. Na konferencje prasowe przychodziło dwóch dziennikarzy, z którymi potem można było iść na piwo. Na konferencjach FCB zjawiało się 60-70 żurnalistów. To był inny świat - wspominał Bakero.
- Tworzyliśmy zgraną paczkę w klubie. Po meczach czy treningach chodziliśmy razem na kolacje. Nasze żony się przyjaźniły. Dobra atmosfera w szatni potem procentowała na boisku. Znacznie łatwiej osiąga się wtedy sukcesy - zaznaczył Hiszpan.
Uczniowie przypomnieli trenerowi Lecha fragment teledysku sprzed lat, na którym razem z kolegami z Barcelony pokazują swoje umiejętności wokalne.
- Na moją dyspozycję głosową z pewnością miała wpływ ilość wypitego wcześniej wina. Pamiętam, że było bardzo wesoło i znakomicie się bawiliśmy. Po nagraniu zabawa trwała dalej. Nad ranem czułem się nie jak gwiazda piłki, tylko gwiazda sceny. Mogłem od razu polecieć do sklepu i kupić swoją płytę, jeżeli oczywiście zostałaby kiedykolwiek nagrana...
- Potem brałem udział w jeszcze jednym wokalnym projekcie, ale już nie wyszedł tak dobrze, więc można powiedzieć, że moja kariera wokalisty skończyła się na jednej piosence - żartował były zawodnik Barcelony.
Jak Bask znalazł się w naszym kraju?
- Trafiłem do Polski przez przypadek. Polonia Warszawa szukała trenera. Józef Wojciechowski miał holenderskich znajomych, którzy skontaktowali mnie z prezesem Czarnych Koszul. Dogadaliśmy się i podpisałem kontrakt. Na moją decyzję duży wpływ miała rodzina. Moja żona twierdzi, że jak nie mam zajęcia, nie trenuję żadnego klubu, to jestem nie do zniesienia w domu. Nie miałem więc wyjścia - wyjaśnił ze śmiechem Bakero.
Po lżejszych tematach przyszedł czas na poważne rzeczy. Czy Lech zdobędzie majstra w tym roku?
- Oczywiście, że tak. Piłka jest cały czas w grze. Postaramy się zdobyć tytuł i dojść jak najwyżej w Pucharze Polski. Gramy coraz ładniejszy futbol, więc trzymajcie za nas kciuki - zakończył Bakero.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?