Na początku oświadczenia czytamy o zaskoczeniu prezesa Pogoni podjętą już odgórnie decyzją o przełożeniu meczu, na które Pogoń się nie zgadzała.
"Z zaskoczeniem przyjąłem decyzję Ekstraklasy S.A. o przełożeniu naszego niedzielnego meczu z Lechem Poznań. Podjęto ją bez żadnej konsultacji, bez choćby jednego telefonu przedstawiciela ligowej spółki do władz klubu.
Zobacz też: Ekstraklasa S.A. przełożyła mecz Lech - Pogoń.
W poniedziałek (21 września) z prośbą o przełożenie meczu zwrócił się do mnie prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak. Odpowiedziałem, że decyzję przedstawię mu w dniu następnym, po konsultacji z trenerem pierwszego zespołu i dyrektorem pionu sportowego. Tak też się stało, poinformowałem pana Klimczaka, że nie zgadzamy się, by mecz był przekładany. Uzasadnienie – przynajmniej dla mnie – było proste i oczywiste".
Czytaj też: Niespodziewanie wysoka wygrana Kolejorza na Cyprze i pewny awans do IV rundy eliminacji Ligi Europy!
Dalej Jarosław Mroczek komplementuje lechitów: "Lech Poznań jest bardzo dobrą drużyną, z szeroką kadrą piłkarzy pierwszego zespołu, ambitnych i głodnych sukcesu". Wbił także szpilkę Kolejorzowi, dodając, że: "Władze Lecha Poznań uważały inaczej i – już nie informując nas o tym – w środę (23 września) złożyły wniosek do Ekstraklasy S.A. o przełożenie naszego meczu".
Spółka Ekstraklasa S.A w porozumieniu z Canal+ przełożyła spotkanie (może zrobić to odgórnie, ma takie prawo). Zresztą dzieje się tak w wielu krajach w Europie. Dwa sezony temu holenderska Eredivisie przełożyła całą kolejkę, żeby Ajax mógł przygotować się do meczu półfinałowego Ligi Mistrzów z Tottenhamem. W tym sezonie Ligi Mistrzów była podobna sytuacja. Węgierski ZPN przełożył Ferencvarosowi mecz ligowy przed spotkaniem w eliminacjach z Celtikem. Zresztą obecnej ekipie Gergo Lovrencsics teraz znowu przełożono mecz przed rewanżem z Molde (w pierwszym meczu było 2:2). Zaległe spotkanie mistrzów Węgier odbędzie się dopiero 27 stycznia.
Zatem w Europie takie sytuacje są na porządku dziennym. Z naszych informacji wynika, że mecz zgodził się przełożyć chciał nawet trener Portowców, Kosta Runjaić. Tymczasem prezes Pogoni grzmi, że tego nie rozumie.
"Nie rozumiem, dlaczego podobnego procesu decyzyjnego nie można było zaplanować kilka tygodni wcześniej, informując kluby o potencjalnych zmianach w kalendarzu w przypadku awansów naszych drużyn eksportowych do kolejnych rund. Dałoby to szansę wszystkim klubom na właściwe zaplanowanie kalendarzy i logistyki, uwzględniając możliwe warianty" - pisze Pogoń w oświadczeniu.
Czytaj też: Lech Poznań straci trenera? Chce go u siebie nowy trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz
Pogoń argumentuje swoje pismo sytuacją pandemiczną.
"Władze spółki poinformowały, że „zakładają ograniczenie możliwości przekładania meczów; ze względu na niejasną sytuację dotyczącą rozwoju pandemii w kolejnych miesiącach, chcielibyśmy ograniczyć liczbę przekładanych meczów do minimum, także mając na uwadze ograniczoną przez decyzje UEFA liczbę terminów rezerwowych”. Nie przeszkodziło to jednak w tym, by kilka dni później zachować się zupełnie inaczej" - czytamy.
Spojrzenie Pogoni wydaje się jednak dość krótkowzroczne, ponieważ Lech dzięki wygranej na Cyprze podreperował ogólny bilans polskiej ligi w Europie. Ewentualny awans Kolejorza może też pomóc kiedyś Pogoni, która wtedy może być wyżej rozstawiona. Faktycznie, można było rozwiązać to wcześniej, kiedy podano terminarz rozgrywek w Europie. Prezes Pogoni w jednym z postów na Twitterze poinformował także, że jego klub musi teraz ponieść koszty zarezerwowanego noclegu i transportu do Poznania.
Dalej w oświadczeniu czytamy, że "takie podejście wypacza sens rozgrywek i sportowej rywalizacji. Niestety w komunikacie Ekstraklasy S.A. nie ma informacji o nowym terminie meczu. Zakładając awans Lecha Poznań do fazy grupowej Ligi Europy może okazać się, że jedynym możliwym terminem rozegrania zaległego spotkania w 2020 roku będzie 16 grudnia. Nie wyobrażam sobie, by mecz miał być rozegrany w 2021 roku, chociażby ze względu na fakt, że odbyłby się już po zimowym okienku transferowym. Nie jestem też przekonany, czy grudniowy termin jest optymalny. Być może rozwiązaniem byłoby rozegranie spotkania w trakcie przerwy reprezentacyjnej, natomiast do tego potrzebowalibyśmy dobrej woli naszego rywala".
Pogoń narzeka także na kiepską komunikację ze strony Lecha i dodaje, że to "nie pierwszy raz, gdy przedstawiciele poznańskiego klubu ignorują kibiców Pogoni Szczecin".
Portowcy akceptują decyzję Ekstraklasy S.A., ale "nie zgadzają się ze sposobem, procesem i czasem jej podejmowania". Na koniec szczecinianie życzą powodzenia polskim zespołom, ale liczą, że nie odbije się to kosztem innych drużyn, bo "ograniczanie piłkarzom możliwości gry nie będzie raczej prowadzić do rozwoju polskiej piłki, o którym to przecież nieustanie dyskutujemy".
Sprawdź też:
Lech Poznań nie wydał jeszcze oświadczenia ani stanowiska w tej sprawie. Rzecznik prasowy Kolejorza, Maciej Henszel za pośrednictwem Twittera podziękował władzom ligi i oficjalnemu nadawcy PKO Ekstraklasy za wyrozumiałość.
Zatem Lech Poznań ma teraz ponad tydzień na przygotowanie się do meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy. Rywala pozna w czwartkowy wieczór, kiedy rozstrzygnięty zostanie mecz Royal Charleroi - Partizan Belgrad.
Dodatkowo, Piotr Koźmiński z "Super Expressu" poinformował, że jeśli Legia albo Piast przejdą swoich rywali, to też będą prosić o przełożenie meczów w następnej kolejce PKO Ekstraklasy.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?