MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Poznańska Lokomotywa stoi w miejscu. Brakuje pary?

Karol Maćkowiak
Dziś, żeby urwać punkty Lechowi Poznań, wystarczy oddać mu pole i czekać na to, co zrobi. Wówczas piłkarze Skorży nie wiedzą co zrobić. Z czego to wynika? – Moim zdaniem tej drużynie po prostu brakuje pary – mówi Marek Rzepka.

Mecz z Górnikiem Łęczna po raz kolejny w tym sezonie obnażył braki lechitów. Mimo że Kolejorz miał piłkę przez ponad 60% czasu gry, nie potrafił zrobić z niej użytku. Niestety, większość zawodników wiosną snuje się po boisku, a bezradność obrazują długie wymiany piłki między stoperami. Tak nie przystoi grać drużynie walczącej o mistrzowski tytuł. Lech jest jednostajny, monotonny.

- Moim zdaniem tej drużynie po prostu brakuje pary – twierdzi Marek Rzepka, były znakomity obrońca Lecha Poznań. Faktem jest, że w Lechu nie ma dziś zawodnika, który minąłby zwodem jednego, drugiego przeciwnika. Ta sztuka zanika. Zdaniem naszego eksperta taki stan rzeczy spowodowany jest właśnie brakiem szybkości.

- Nasi piłkarze nie próbują dryblingu, co kiedyś przecież robili dosyć często. Hamalainen, Lovrencsics, Pawłowski jesienią potrafili wygrać pojedynek jeden na jednego, dzisiaj każdy z nich oddaje piłkę koledze, bo po dłuższym sprincie musiałby odpoczywać kilka chwil. Tak samo dzieje się choćby z Tomkiem Kędziorą. To bardzo ambitny chłopak, jednak wiosną wygląda o wiele gorzej niż jesienią, w ogóle nie wchodzi w pole karne przeciwnika. Gdy tylko ma okazję, to dośrodkowuje piłkę w pole karne, podobnie jak inni, nie próbuje minąć rywala – uważa Rzepka, który problemów Lecha upatruje w zimowych przygotowaniach. Pod wodzą Skorży Lech radził sobie najlepiej w grudniu, kiedy regularnie punktował. Teraz brakuje szybkości, szaleństwa.

- Jesienią, kiedy drużynę przejął Maciej Skorża, było widać waleczność, zadziorność, była w tym wszystkim jakaś myśl. Teraz po zimowym okresie przygotowawczym brakuje tych cech. Nie jestem tak blisko pierwszej drużyny, by jednoznacznie określić, co się dzieje, ale dziś wygląda to bardzo źle, jak oglądam mecze Lecha, to przecieram oczy, nieraz żeby już się nie denerwować, przełączam na tenis. Dla mnie znamienny był początek drugiej połowy przeciwko Błękitnym.

Wówczas Lech prowadził tylko 2:1 i potrzebował gola, żeby wyrównać stan rywalizacji. Lechici jednak nie rzucili się na rywala, a spokojnie sobie rozgrywali piłkę. To jest uzasadnione, gdy prowadzi się 2:0, w innym przypadku absolutnie nie. Pozostaje mieć nadzieję, że zespół obudzi się w rundzie finałowej i wreszcie zaskoczy. Jedynym piłkarzem, który się pozytywnie wyróżnia jest Łukasz Trałka. Gdyby Łukasz jeszcze dysponował dobrym uderzeniem... – dodaje Rzepka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski