- Czujemy się mocni, pojedziemy do Białegostoku po to, żeby przywieźć trzy punkty - zapowiadał przed meczem trener poznaniaków Dariusz Żuraw. Lech opromieniony zwycięstwem w meczu z Lechią trafiał na pogrążoną w kryzysie Jagiellonię, która wiosną nie strzeliła jeszcze gola i zdobyła tylko punkt. - Wierzę w to, że mimo trudnej sytuacji, jesteśmy w stanie z niej wyjść. To jedyna recepta na sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Musimy być mocni od strony mentalnej, wierzyć w siebie i być pewni swoich umiejętności - mówi szkoleniowiec Jagiellonii Iwajło Petew.
Gospodarzy umotywowali też kibice wywieszając transparent: „Brak jest walki i charakteru. Mamy dość tego burdelu”.
- W ostatnim, zwycięskim meczu lechici oddali ponad 40 strzałów i dlatego jutro wyjdą na nas naładowani, ale to dla nas szansa - stwierdził Maciej Makuszewski, który po raz pierwszy po opuszczeniu Kolejorza i powrocie do Jagiellonii miał okazję wystąpić w wyjściowej jedenastce. Trener Jagiellonii zresztą mocno przemeblował skład. Nie znalazł się w nim najlepszy gracz gospodarzy Jesus Imaz. Ci, którzy pojawili się na boisku imponowali walecznością i ambicją. Na początku meczu agresja przełożyła się też na żółte karki, ale widać było, że dla Kolejorza ten mecz może być bardzo trudny.
Tym bardziej, że lechici nie mogli złapać właściwego rytmu gry. Goście byli bardzo niedokładni, wybierali złe rozwiązania, wiele dobrze zapowiadających się akcji zostało zepsutych w banalny sposób. Jagiellonia była natomiast bardzo groźna przy stałych fragmentach gry. Sporo ich wywalczyła, bo lechici mieli problemy z powstrzymywaniem żywiołowo grających skrzydłowych. Choć Lech był częściej w posiadaniu piłki, to gospodarze stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywala.
W 31 minucie boisko opuścić musiał filar defensywy Kolejorza Thomas Rogne. Norweg nabawił się kontuzji kolana i nie mógł kontynuować gry. Dobrze funkcjonująca para stoperów została rozbita i już dziesięć minut później Kolejorz na skutek swojego gapiostwa stracił gola. Najpierw van der Hart odbił na rzut rożny groźny strzał Borysiuka, ale dośrodkowanie z kornera znalazło już drogę do bramki. Holender ofiarnie interweniował, zdołał skierować piłke na słupek, ale wobec dobitki z bliska Tiru był już bezradny.
Zobacz oceny piłkarzy po meczu:
Po blisko 400 minutach bez gola Jagiellonia się więc przełamała, my natomiast czekaliśmy na przełamanie się Kolejorza, który grał zdecydowanie poniżej swoich możliwości.
Pierwszy sygnał na to, że lechici rzeczywiście przyjechali na Podlasie po punkty była bomba Puchacza w 44 minucie. Tymek w swoim stylu przedarł się ze skrzydła na środek boiska i huknął z prawie 30 metrów tak, że piłka prawie złamała poprzeczkę. Niestety to był strzał niecelny.
Po zmianie stron poznaniacy zabrali się energicznie do odrabiania strat. Pierwszy celny strzał w wykonaniu Kolejorza wylądował w siatce. Niepilnowany w polu karnym Kamil Jóźwiak został świetnie obsłużony przez Tibę i nie zmarnował w sytuacji sam na sam z Damianem Węglarzem. Niestety po analizie VAR gol z powodu minimalnego spalonego nie został uznany.
Zobacz też: Lech Poznań: Filip Marchwiński najlepszym strzelcem urodzonym w XXI wieku
Kilkadziesiąt sekund później znów VAR był w akcji. Puchacz padł w polu karnym po kontakcie z Zoranem Arseniciem. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”, ale po chwili anulował swoją decyzję.
Żadnych wątpliwości nie było już jednak w 62 minucie. Jakub Moder znów dał znakomitą zmianę i po dwóch minutach od wejścia na boisko wpisał się na listę strzelców. 20-latek dostaje piłkę na 25. metrze, po czym zdecydował się na strzał, który Damian Węglarz przepuścił do siatki.
Czytaj też: Łukasz Norkowski w przyszłości zastąpi Karlo Muhara? [ROZMOWA]
Bohaterem meczu mógł zostać Christian Gytkjaer. Niestety Duńczyk w 77 min fatalnie spudłował w dwóch wyśmienitych sytuacjach. Jakub Kamiński przedarł się prawą stroną w pole karne i niemal z linii końcowej podał przed pustą bramkę. Najlepszy strzelec Lecha uderzył wysoko nad poprzeczką. Niespełna dwie minuty później Gytkjaer znów miał stuprocentową sytuację i znów posłał piłkę nad poprzeczką. Szkoda, bo po 7 latach można było zdobyć Białystok.
Piłkarz meczu: Jakub Moder
Atrakcyjność meczu: 7/10
ZOBACZ TEŻ:
Sprawdź też:
- TOP 20 restauracji w Poznaniu. Tu warto zjeść według internautów!
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
- Uważaj na te 20 aplikacji na telefon. To oszustwo!
- Podwyżki cen biletów w 2020 roku. Zobacz, ile zapłacimy!
- Śląskie lekarki pozują nago i zachęcają do badań piersi
- Polska język, trudna język [TOP 25 BŁĘDÓW]
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?