- Mamy wyjść na boisko i wygrać. Jesteśmy w ciężkim momencie, ale właśnie w takiej sytuacji musimy pokazać charakter - mówił Łukasz Trałka. Niestety charakter pokazali tylko goście. Oni walczyli, gryźli trawę, nie było dla nich straconych piłek. Lech tak jak w poprzednich meczach miał inicjatywę, był częściej w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało.
Zobacz też: Mecz Lech Poznań - Stjarnan FC [WYNIK, RELACJA NA ŻYWO, ZDJĘCIA]
Początek nie zapowiadał klęski. Lech natarł z impetem, dobre okazje mieli Ubiparip oraz Kędziora, ale dobrymi interwencjami popisał się bramkarz Ingvar Jonsson, który musiał wyciągnąć się jak struna by obronić strzały lechitów. Tym razem głową uderzał Kędziora
Impet Lecha jednak szybko osłabł. Gospodarze starali się atakować skrzydłami, często pozycję Pawłowskiego dublował Kędziora, ale naszym piłkarzom brakowało szybkości, zdecydowania i umiejętności. Nie potrafili wygrywać dryblingów, a piłka po dośrodkowaniach lądowała najczęściej tam, gdzie nie było żadnego piłkarza Lecha.
Zobacz także: Mecz Lech Poznań - Stjarnan FC: Oceniamy grę lechitów
O przebiegu drugiej części nie sensu pisać. Gdy mniej więcej od 60 minuty widmo klęski zaczęło zaglądać w oczy naszych piłkarzy, grali coraz bardziej nerwowo i praktycznie nie stwarzali sobie sytuacji strzeleckich.
Coraz odważniej zaczęli sobie poczynać natomiast grający w żółtych strojach goście z Islandii, którzy doskonale odrobili lekcję i byli przygotowani na prymitywny, polegający tylko na wrzutkach w pole karne styl gry Kolejorza.
- Dosyć tych żartów, Kolejorz dosyć tych żartów - chcemy awansu , Kolejorz chcemy awansu - ryknęli kibice ale zobaczyli tylko niecelne strzały Hamalainena, Ubiparipa i Henriqueza.
Lech grał równie nieudolnie jak w pierwszej części, a tymczasem w 67 min stuprocentową sytuację mieli goście. Punyed miał przed sobą tylko Kotorowskiego, ale strzelił zbyt lekko i bramkarz Lecha złapał piłkę.
- Jak co roku wielkie plany, ale znowu wpier... - krzyczeli kibice, ale w tym momencie, rozbity mentalnie Lech był już cieniem samego siebie. Czuli to też kibice, którzy 10 minut przed końcem zaczęli domagać się dymisji Rumaka.
Trener nerwowo miotał się przy linii, podobnie jak jego piłkarze na murawie. I kolejny dzień hańby stał się faktem.
- Nie da się wygrać nie strzelając. Trzeba zastanowić się nad przyszłością. Trzeba usiąść i przeanalizować - meczu mówił po meczu ze Stjarnan trener Lecha. - Jutro będziemy o tym rozmawiali. Decyzję podejmą władze Lecha Poznań. Czy czuje się na siłach by prowadzić drużynę? To nie ode mnie zależy. W najbliższych dniach zapadną decyzje - dodał Mariusz Rumak.
Lech - Stjarnan 0:0
Pierwszy mecz 0:1. Awans Stjarnan
Lech: Kotorowski - Kędziora (77. Kownacki) , Wołąkiewicz, Kaminski, Henriquez (z) - Trałka, Jevtić - Pawłowski, Hamalainen (55. Teodorczyk), Keita (59. Lovrencsics) - Ubiparip.
Stjarnan: Jonsson - Vemmelund, Laxdal, Rauschenberg (z), Arnason - Praest (74. Runarsson), Johansson, Bjorgvinsson, Punyed, Finsen - Toft (22. Aeginsson)
Trener Runar Sigmundsson
Sędziował: Pavle Radovanovic (Czarnogóra)
Widzów 22 629
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?