Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Trener Rumak przejmuje drużynę w kryzysie

Hubert Maćkowiak
Mariusz Rumak
Mariusz Rumak Marek Zakrzewski/archiwum
Niebiesko - biali mają problemy nie tylko na boisku. gołym okiem widać, że Kolejorz jest pogrążony w kryzysie finansowym, kibicowskim i sportowym. Mariusz Rumak nie podejmuje się łatwego zadania. Czy istnieje szansa, że bieżący sezon zostanie uratowany i Lech rzutem na taśmę zakwalifikuje się do Ligi Europejskiej?

Na pewno będzie to zadanie piekielnie trudne. Przede wszystkim od kilku miesięcy Kolejorz źle planuje swoją politykę względem szkoleniowców i kibiców. Zatrudnienie Jose Bakero okazało się jednym z największych błędów ostatnich lat, jakie popełniono w Poznaniu.

CZYTAJ TEŻ:
Lech Poznań: Mariusz Rumak oficjalnie trenerem Kolejorza
Lech Poznań: To Mariusz Rumak zastąpi Bakero?
Jose Mari Bakero zwolniony

- Wiadomo, że po zwolnieniu z Polonii Warszawa Bakero był pewną niewiadomą. Można takiego trenera zatrudnić, ale w momencie, kiedy nie kwalifikuje się do pucharów, trzeba go zwolnić. Dlaczego po tak nieudanym sezonie, kiedy Kolejorz przegrał ligę i Puchar Polski, szkoleniowiec dalej pracował? - pyta z niedowierzaniem Roman Kołtoń, ekspert piłkarski i komentator Polsatu Sport.

Zdaniem naszego rozmówcy, ostatecznie można było Bakero usunąć ze stanowiska w czasie przerwy zimowej. - Jednak szefowie Kolejorza zdecydowali się także wtedy go zostawić na swoim miejscu. Czemu to miało służyć? Miałem wrażenie, że w Poznaniu ktoś się próbuje oszukiwać, a prawda jest taka, że dwa wygrane mecze z Zagłębiem i ŁKS nic nie zmieniły - zaznacza Kołtoń.

Prawda o Lechu dziś jest brutalna, bo wyżej w ligowej tabeli jest Podbeskidzie Bielsko-Biała, którego budżet to około 12 milionów złotych. Wiadomo, że pieniądze w piłce nie grają, ale wyniki sportowe powinny być adekwatne do stanu posiadania. Tymczasem na pensje piłkarzy Kolejorz wydaje dużo, a efektów na boisku nie ma. - Dla mnie to obraz nędzy i rozpaczy. Lech ma spore ambicje, a przegrał w tym sezonie już siedem razy i zajmuje miejsce w środku tabeli - zauważył Kołtoń.

Warto zauważyć, że obecnie szefowie Kolejorza nie żyją z kibicami w tak świetnych stosunkach, jak wcześniej. Prawdą jest, że obecna frekwencja na Stadionie Miejskim to także efekt decyzji właściciela klubu, Jacka Rutkowskiego.

- W mojej opinii w najbliższy poniedziałek zobaczymy ciąg dalszy wotum nieufności kibiców wobec zarządu. Klub nie jest tylko prywatną firmą, ale też dobrem społecznym, często wiąże się z takimi uczuciami, jak patriotyzm lokalny, po prostu łączy ludzi. Szefowie powinni mieć to na uwadze - twierdzi Roman Kołtoń. Faktem jest, że na mecz z Górnikiem część posiadaczy karnetów prawdopodobnie w ogóle nie przyjdzie, co może skutkować wręcz żenującą frekwencją.

Sytuacji nie ułatwia także sprawa Artjoma Rudniewa, który w meczu z Ruchem w Chorzowie pokazał środkowy palec (na razie nie ustalono, czy sędziemu, czy kibicom) i nie wiadomo, czy nie zostanie ukarany. Do dziś Łotysz nie poniósł żadnych konsekwencji, ale grożą mu nawet dwa mecze dyskwalifikacji.

- Gdyby rzeczywiście Lech miał sobie radzić bez czołowego strzelca, to nowy trener miałby nie lada problem, kogo posłać na boisko w jego miejsce. Ubiparip czy Ślusarski? Na razie ci napastnicy nie sprawdzają się w stu procentach - zauważa Arkadiusz Bąk, były zawodnik Lecha i reprezentacji Polski.

Gołym okiem widać, że Lech dziś ma swoje problemy. Pozbierać ten zespół i poderwać do walki - to najważniejsze zadanie dla trenera Mariusza Rumaka. Pewne jest, że nowy szkoleniowiec będzie miał ręce pełne roboty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski