Rok temu Lech Poznań, jeszcze pod wodzą Adama Nawałki też przebywał na zgrupowaniu w Belek. Rozegrał aż pięć sparingów, przegrał cztery. Były selekcjoner zapewniał, że gry kontrolne to zupełnie coś innego niż mecze o stawkę.
- Wyniki nie mają znaczenia na tym etapie - mówił, ale szybko okazało się, że dyspozycja zaprezentowana w Turcji, nie różniła się specjalnie od tej w lidze. Lechici grali wolno, bez żadnego pomysłu, fatalne błędy popełniała obrona, a w ofensywie stwarzali niewielkie zagrożenie pod bramką rywali. Tamten obóz nie zbudował optymizmu wśród kibiców, teraz jest odrobinę lepiej, choć niepokojących sygnałów też jest sporo.
Trener Dariusz Żuraw albo nie może, albo nie chce mówić o nich publicznie, bo na stronie lechpoznan.pl wypowiada się tak:
- To było bardzo udane dziesięć dni. Pogoda sprawiła, że zrobiliśmy w Turcji wszystko to, co mieliśmy zaplanowane przed wyjazdem. Teraz, po dobrze wykonanej pracy, pozostaje nam czekać na pierwsze mecze ligowe. Przed startem ligi optymizmem napawa to, jak potrafiliśmy postawić się Szachtarowi i właściwie przez większość spotkania graliśmy z nimi jak równy z równym. Szczególnie było to widać w pierwszej połowie, kiedy Ukraińcy grali naprawdę mocnym składem. No i oczywiście bardzo cieszy mnie zamykający zgrupowanie mecz z NK Maribor. Pomimo zmęczenia po całym obozie moi zawodnicy zagrali na naprawdę wysokim poziomie i potwierdzili dobrą dyspozycję ze starcia z Szachtarem. Nie chodzi tu tylko o wysoki wynik, ale o sam przebieg meczu, gdzie bardzo rzadko dopuszczaliśmy przeciwników do stwarzania sytuacji podbramkowych, a równocześnie sami kreowaliśmy liczne ataki. Zarówno w ataku pozycyjnym, jak i z kontrataków.
W rzeczywistości jednak nie wyglądało to tak dobrze. W meczu z Mariborem do 35. minuty lechici nie potrafili stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką rywali. Co więcej, denerwujące straty notował nie tylko Karlo Muhar (do tego zdążył nas już przyzwyczaić), ale też Pedro Tiba. W meczu o stawkę takie błędy zwykle kończą się utratą bramek. Napastnicy mistrza Słowenii mieli jednak słabo wyregulowane celowniki, kilka razy dobrze swoją robotę wykonał van der Hart.
Widać jednak było w grze Lecha pomysł. Często nasi piłkarze wychodzili wysoko do rywali. Chęć gry pressingiem, wywalczenie piłki już na połowie rywala, ma być znakiem firmowym ekipy Żurawia. Ćwiczone jest to na treningach, wypracowano już pewne automatyzmy, niestety z tej broni Kolejorz nie potrafi jeszcze w pełni skorzystać.
Dlaczego? Ewidentnie brakuje bowiem drużynie jakości w środku pola. Po stracie Jevticia i Amarala nie ma zawodnika, który przed bramką potrafi utrzymać się przy piłce, kombinacyjnie ją rozegrać. Tę role próbuje przejąć Filip Marchwiński. Chłopak ma talent, brakuje mu jeszcze doświadczenia i zimnej krwi. Cierpi na tym zwłaszcza Christian Gytkjaer. Sytuacje bramkowe, jakie w tych trzech sparingach miał Duńczyk, można właściwie policzyć na palcach jeden ręki.
Brak Jevticia i Amarala wiąże się też z kolejnym problemem. To stałe fragmenty gry. W Lechu obecnie nie ma piłkarza, który potrafiłby z nich zrobić podobny użytek jak Szwajcar.
Kontuzje Kostewycza, Skórasia oraz Jóźwiaka obnażyły też ogromne luki w składzie Lecha. Dariusz Żuraw musiał bardzo kombinować, by zestawić linię pomocy. W ostatnim meczu skrzydłowymi byli środkowi pomocnicy, a skrzydłowi Jakub Kamiński oraz Tymoteusz Puchacz występowali na bokach obrony. Ta sytuacja pokazuje jak bardzo Kolejorzowi potrzebne są transfery i to nie byle jakich piłkarzy, ale wartościowych, mogących od zaraz, dać drużynie odpowiednią jakość.
Można powiedzieć, że w Belek wykrystalizowała się podstawowa jedenastka. W tej chwili tworzą ją: van der Hart - Kamiński, Rogne, Satka, Kostewycz - Tiba, Muhar - Puchacz, Marchwiński, Jóźwiak - Gytkjaer. - Jesteśmy gotowi - mówi Żuraw, ale nie tylko w pierwszym składzie są luki, ale też bardzo mizernie prezentuje się ławka rezerwowych.
Lecha czeka wiosną co najmniej 18 spotkań. Z tak przerzedzoną kadrą walka o europejskie puchary to rzucanie się z motyką na słońce.
Sprawdź też:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?