Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Wisła Płock 2:2: Piękne gole Ishaka i Kamińskiego nie wystarczyły do zwycięstwa [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Lech Poznań - Wisła Płock (2:2).Kolejne zdjęcie --->
Lech Poznań - Wisła Płock (2:2).Kolejne zdjęcie --->Łukasz Gdak
Kolejorz zdobył pierwszy punkt w tym sezonie. Zremisował 2:2 z Wisłą Płock, tracąc dwa gole po rzutach karnych. Nafciarze wysoko zawiesili poprzeczkę, ale gdy w drugiej połowie dwie piękne bramki zdobyli Mikael Ishak oraz Kuba Kamiński wydawało się, że Lech odniesie zwycięstwo. Faul Roberta Gumnego w 87 minucie miał jednak poważne konsekwencje.

Lech był zdecydowanym faworytem tego meczu. Wygrał 8 kolejnych meczów z Wisłą u siebie, w ostatnich 9 meczach ligowych w Poznaniu zawsze strzelał Wiśle minimum 2 gole, co więcej jeszcze nigdy nie przegrał z Nafciarzami w ekstraklasie. "Ruszamy pełną parą" - głosił wielki transparent w Kotle, bo przecież Kolejorz przegrał inauguracyjny mecz.

Zobacz magazyn "Wokół Bułgarskiej" o losowaniu Lecha w Lidze Europy i meczu z Wisłą Płock:

Tymczasem do przerwy było 0:1. Goście nieoczekiwanie objęli prowadzenie w 17 minucie. Po dalekim wrzucie z autu, Uryga główkował niecelnie, ale na jego szczęście trafił w rękę Satki. Była to absolutnie przypadkowa sytuacja, ale arbiter wskazał na wapno. Rzut karny wykorzystał Mateusz Szwoch. Uderzył mocno w środek bramki, a Filip Bednarek rzucił się w lewy róg.

Poznaniacy od początku posiadali inicjatywę, a po stracie gola szybko starali się odrobić straty. Trafili jednak na mur obronny dobrze dysponowanych w defensywie Nafciarzy.

Lech próbował akcjo oskrzydlających. Jóźwiak z Puchaczem zawsze byli jednak podwajani lub nawet potrajani, a gdy była okazja do dośrodkowania, w świetle bramki stało trzech piłkarzy Wisły i piłka nie docierała do Ishaka.

Kolejorz mógł wyrównać w 27 minucie. Pedro Tiba strzelił ze skraju pola karnego. Krzysztof Kamiński odbił futbolówkę na słupek. Potem dobrą okazję miał Dani Ramirez, lecz z rzutu wolnego trafił w mur.

Po pół godzinie gry, frustracja lechitów narastała, ale nie przekładało się to na tempo akcji. Niestety gospodarze rozgrywali swoje akcje zbyt wolno, często za długo holowali piłkę. A to było wodą na młyn Nafciarzy.

Goście też mieli szansę na podwyższenie wyniku. Sheridan wystartował w stronę bramki, ale kąt był ostry i dobrze zachował się Filipa Bednarek. Tuż przed przerwą Lecha od straty drugiego gola uratował Ishak. Znowu przy stałym fragmencie pogubili się nasi obrońcy. Szwed wybił piłkę wślizgiem z linii bramkowej po strzale głową Damiana Zbozienia.

ZOBACZ: Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań w meczu z Wisłą Płock

Ishak w ostatniej akcji pierwszej odsłony mógł doprowadzić też do wyrównania, kiedy delikatnie trącił piłkę po strzale Ramireza. Bramkarzowi Wisły znów jednak pomógł słupek.

Pierwszą dobrą sytuację po zmianie stron miała Wisła. Dawid Kocyła zakończył kontratak celnym uderzeniem. Z 10 metrów trafił jednak prosto w Bednarka.

Lechici odpowiedzieli jednak w najlepszy z możliwych sposobów. W 56. min. Pedro Tiba wdał się w ryzykowny drybling, założył siatkę obrońcy i w odpowiednim momencie przekazał piłkę Ishakowi. Szwed pokazał swój kunszt. Ładnie się zastanowił i precyzyjnie uderzył w kierunku dalszego słupka, doprowadzając do remisu.

Lech Poznań zremisował w niedzielę, 30 sierpnia z Wisłą Płock na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu. Mimo ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa i deszczowej pogody kibice Kolejorza nie zawiedli. Kolejne zdjęcie --->

Lech Poznań - Wisła Płock: Zobacz zdjęcia kibiców i oprawy! ...

Akcja po jakiej 12 min. później Lech objął prowadzenie była natomiast z gatunku palce lizać. Znakomitym dalekim podanie w pole karne popisał się Jakub Moder. Idealnie do tej piłki wyszedł Jakub Kamiński. W pełnym biegu cudownie złożył się do główki i z 11 metrów trafił pod poprzeczkę. To była bramka stadiony świata, w stylu Thierry Henry'ego lub Denisa Bergkampa!

Lech mógł podwyższyć prowadzenie Kamiński w 86 min strzelił minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. Potem oglądaliśmy debiut w Lechu Jana Sykora. Czech w swoim pierwszym meczu nie mógł świętować zwycięstwa, bo chwilę później niefrasobliwie zachował się Robert Gumny. Zdaniem arbitra sfaulował w szesnastce Gjertsena i z rzutu karnego wyrównał Patryk Tuszyński.

Zobacz też:

Rok temu polską ligę opuściło kilkunastu bardzo dobrych zawodników. Większość z nich starało się podbić lepsze rozgrywki, niż Ekstraklasa. Kto z nich poradził sobie najlepiej? Jak idzie tym piłkarzom, którzy postawili na transfer? Zobaczcie sami!

Rok temu opuścili Ekstraklasę. Jak im idzie? [GALERIA]

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski