Lech Poznań znalazł się na równi pochyłej. Pytań i wniosków po remisie 1:1 jest sporo.
1. Zmarnowane kolejne dwa tygodnie
- Coś okropnego, nie da się na to patrzeć. To ma być ta reakcja na Trnavę i Śląsk? Kpina... - pisali w mediach społecznościowych w przerwie meczu wściekli kibice Lecha Poznań. W sobotę Kolejorz po dwóch nieoczekiwanych ciosach w Lidze Konferencji i ekstraklasie miał stanąć na nogi, a tymczasem zaliczył kolejne lądowanie na deskach, po sytuacji, jaka w dobrze funkcjonującej drużynie nie ma prawa się zdarzyć.
Lech Poznań miał dwa tygodnie na przygotowanie się do tego meczu. Van den Brom mówił o analizach, o rozmowach z drużyną, solidnej pracy na treningach. Efektu nie było widać. Owszem Lech wyglądał trochę lepiej po przerwie, ale nie na tyle dobrze, by odwrócić losy meczu. Odrobił stratę, ale po wyrównującym golu, znów bił głową w mur, jak przed przerwą. Wszystko, o czym mówił przed meczem van den Brom, nie znalazło potwierdzenia na murawie.
Zobacz kolejne zdjęcie ---->