Podopiecznym Jana Urbana pozostaje grupowa rywalizacja, ale tylko w Lidze Europejskiej. Gdyby zespół ze stolicy awansował do Ligi Mistrzów, zarobiłby co najmniej 8,6 miliona euro.
Wtorkowe spotkanie z mistrzem Rumunii zapewne Saganowskiemu długo się będzie śniło. Ale będą to sny koszmarne, a to za sprawą pierwszych siedmiu minut na stadionie przy Łazienkowskiej.
Już w siódmej minucie goście objęli prowadzenie po fatalnej serii błędów warszawskiej defensywy, co wykorzystał Nicolae Stanciu strzelając precyzyjnie długi róg bramki bronionej przez Duszana Kuciaka. Po kilkudziesięciu sekundach warszawski bramkarz znów wyciągał piłkę z siatki. Tym razem na listę strzelców wpisał się Federico Piovaccari. Przy pierwszej bramce fatalnie spisał się Dominik Furman, a przy drugiej głównym winowajcą był Ivica Vrdoljak.
Kontaktowego gola dla legionistów w 27. minucie zdobył Miroslav Radowvić po świetnej akcji i dośrodkowaniu Jakuba Wawrzyniaka. Ciprian Tatarusanu był bezradny.
W drugiej połowie Legia atakowała, ale czyniła to bardzo nieporadnie. Dopiero w doliczonym czasie gry Jakub Rzeźniczak zdobył wyrównującego gola, ale z awansu cieszyli się Rumuni.
Legia Warszawa – Steaua Bukareszt 2:2 (1:2)
Bramki: 0:1 Nicolae Stanciu (7), 0:2 Federico Piovaccari (9), 1:2 Miroslaw Radović (27), 2:2 Rzeźniczak (90+4).
Sędziował: Pedro Proenca z Portugalii.
Widzów: 15.000.
Legia: Kuciak żk – Bereszyński, Rzeźniczak żk, Dossa Junior, Vrdoljak, Wawrzyniak – Furman (75. Żyro), Kucharczyk (63. Ojamma), Radović, Kosecki – Saganowski (78. Mikita).
Steaua: Tatarusanu – Georgievski żk, Szukała, Gardos, Latovlevici – Bourceanu żk, Filip żk, Popa, Stanciu żk (59. Cristea), Tanase (72. Tatu) – Piovaccari (90. Iancu żk).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?