Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Linia Piła-Plewiska: Gmina Dopiewo także na energetycznej trasie

Marta Danielewicz
Linia Piła-Plewiska: Gmina Dopiewo także na energetycznej trasie
Linia Piła-Plewiska: Gmina Dopiewo także na energetycznej trasie Jaroslaw Jakubczak
Wciąż trwają konsultacje z mieszkańcami jedenastu gmin przez które ma przebiegać linia wysokiego napięcia z Piły Krzewina do Plewisk. Ostatnie odbyły się w Skórzewie

Przebieg dwutorowej linii energetycznej kV 400 przez gminę Dopiewo nie budzi takich emocji, jak w innych miejscach, ale do gimnazjum w Skórzewie, gdzie odbyły się konsultacje społeczne, przyszło ok. 200 osób. Rozmowa trwała ponad 3 godziny.

Czytaj też: Linia Piła-Plewiska wywołuje konflikty

Linię 220 kV, którą teraz płynie prąd z podpoznańskich Plewisk w okolice Piły, trzeba zastąpić dużo większą. Inwestor - Polskie Sieci Elektroenergetyczne - wybrał wykonawcę, który najpierw wytyczy trasę, potem zbuduje nową linię i rozbierze starą. W Dopiewie, w jednej z nielicznych gmin na trasie linii 400KV, nowa ma prowadzić śladem starej, wariantem siódmym, bo to wariant najmniej konfliktowy. Stosowne zapisy znalazły się w studium zagospodarowania przestrzennego. Nikt więc nie może być zaskoczony, choć niektórzy mieszkańcy boją się większego napięcia.

- Chociaż nazywa się tę przebudowę modernizacją, to tak naprawdę jest to budowa zupełnie innej linii, zupełnie inną trasą. Napięcie będzie tu dwa razy większe - mówił Robert Jankowski ze stowarzyszenia Ekologiczna Wielkopolska.

Prowadzący spotkanie, Jacek Miciński, rzecznik inwestycji przekonywał, że urządzenia będą bezpieczne. W gminie nie ma zabudowań stojących bliżej linii niż 80 metrów. W terenie zabudowanym słupy będą niższe, za to musi ich być więcej. Nie ucierpi krajobraz. Słupów nie trzeba malować na jaskrawe kolory, instalować ostrzegawczych świateł, wieszać widocznych dla pilotów kolorowych kul.

Pierwsze pytania mieszkańców zapowiadały burzliwą dyskusję. - Skoro trasę ustaliliście, to po co nas zapraszacie? By się chwalić? Nie musimy się zgadzać na te urządzenia, one nie są nam potrzebne - mówiła jedna z mieszkanek. Wykonawca przypomniał, że to inwestycja celu publicznego, zwiększająca bezpieczeństwo energetyczne kraju. Ustawa daje specjalne uprawnienia, ale woli porozumieć się z najpierw mieszkańcami. Otrzymają oni odszkodowania, jednak brak zgody na wyliczenia biegłych inwestycji nie wstrzyma.

Inne pytania dotyczyły uciążliwości, hałasu, zagrożeń. Wykonawca zapewnił, że nikt nie poniesie uszczerbku. Sanepid i służby ochrony środowiska nie zgodzą się na urządzenia narażające ludzi na dyskomfort. Mieszkanka Dąbrowy dociekała, czy nie ma możliwości skierowania linii poza jej wieś. Samorząd nie jest stroną w postępowaniu, ale wójt Adrian Napierała, jak zapewnia, zadbał o dostęp do informacji, organizował spotkania lokalnych stowarzyszeń z wykonawcą, starał się rozwiewać wątpliwości. - Złotego środka nie znajdziemy. Nie zmienimy przebiegu linii tak, był neutralny dla naszych mieszkańców. Zawsze ktoś będzie zadowolony, a ktoś inny nie - podkreślił wójt gminy Dopiewo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski