Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokomotywa w tempie żółwia, Korona zabiegała Lecha

KM
Lech w sobotnim meczu był statyczny, przewidywalny, grał w jednostajnym tempie
Lech w sobotnim meczu był statyczny, przewidywalny, grał w jednostajnym tempie Grzegorz Dembiński
Piłkarze i trener Korony Kielce mówią wprost: Liczyliśmy, że Lech będzie słabo prezentował się pod względem fizycznym. Nie przeliczyli się.

Lech w sobotnim meczu był statyczny, przewidywalny, grał w jednostajnym tempie. Piłkarze Korony nie mieli większych problemów z opanowaniem środka pola. Vlastimir Jovanović i Aleksandrs Fertovs udowodnili, że nieprzypadkowo są zewsząd chwaleni za dobrą grę w pierwszych jesiennych kolejkach. Co innego lechici, którzy z meczu na mecz potwierdzają, że gra co trzy dni nie jest dla nich.

- Jeżeli chodzi o aspekt fizyczny, nie wszyscy wyglądali dobrze. To był pierwszy mecz, w którym wyglądaliśmy tak słabo. Na razie nie szukałbym wielkiego problemu – ucina trener Maciej Skorża.

Z kolei w obozie Korony nawet nie mają zamiaru się kryć z tym, że wykorzystali słabość fizyczną Lecha. Trener Marcin Brosz podczas konferencji prasowej zachował pozory, ale chwilę później już nie ukrywał: - Liczyliśmy na zmęczenie Lecha.

- Poniekąd to nie jest nasz problem. Oba kluby mają inne potencjały, inne możliwości. Jeśli Lech chce grać w pucharach całą jesień, to musi być przygotowany na częste granie. Nie po to mają tak szeroką kadrę, żeby narzekać na zmęczenie, a to dopiero początek sezonu – mówił po meczu Piotr Malarczyk, kapitan „Scyzoryków”.

- Piłkarze Lecha grali w Bazylei, wiadomo, że teraz będą mieli ważny mecz z Videotonem i trener musiał dokonać pewnych zmian. To dla nas korzystna sytuacja. Chcieliśmy zagrać jak najlepiej, ale generalnie skupić się na sobie i przy okazji wykorzystać taką a nie inną sytuację Lecha – stwierdził Malarczyk.

W 82. minucie, kiedy czerwoną kartkę zobaczył Dariusz Dudka, Korona miała okazję, by ruszyć na rywala. Tego jednak nie zrobiła. - Nie chcieliśmy iść na wariata, potrzebna nam była cierpliwość. Mimo że Lech grał w „dziesiątkę”, to przecież nadal miał w swoich szeregach klasowych piłkarzy, którzy lubią grać z kontry. Mieliśmy jedną fajną akcję, ale nie udało się – podsumował Malarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski