Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luboń: Piją pod nosem strażników miejskich

Krystian Lurka
Mężczyźni piją w krzakach przy ul. Dworcowej lub przy sklepie "Krecik", który jest niedaleko.
Mężczyźni piją w krzakach przy ul. Dworcowej lub przy sklepie "Krecik", który jest niedaleko. Krystian Lurka
Wtorek, kilka minut przed godz. 18. Ośmiu mężczyzn pije piwo w krzakach przy ul. Dworcowej w Luboniu. Nie kryją się z tym. Co chwila chodzą do pobliskiego sklepu po kolejne butelki. Impreza trwa kilka godzin. - Rano, popołudniu, wieczorem - dla tych panów nie ma to znaczenia. Siedzą, piją, śmiecą i sikają. Czasami zaczepiają. Zdarza się, że takie imprezy są dzień w dzień - mówi kobieta, która mieszka ulicę dalej. I pyta: - Dlaczego straż miejska nie zrobi z nimi porządku? Siedziba straży miejskiej w Luboniu znajduje się nieco ponad 400 m od miejsca plenerowych imprez.

- Niestety jest nas zbyt mało i nie jesteśmy w stanie zapobiec wszystkim takim incydentom - tłumaczy Paweł Dybczyński, komendant Straży Miejskiej w Luboniu.

Jak informuje komendant, od początku wakacji lubońscy funkcjonariusze wystawili osiem mandatów mężczyznom pijącym przed sklepem "Krecik" przy Dworcowej. Ogólnie w Luboniu od połowy czerwca wystawiono 62 mandaty za picie alkoholu w miejscu publicznym.

Nie przekonuje to jednak mieszkańców pobliskich domów, którzy uważają, że osiem mandatów możnaby wypisać podczas jednej kontroli.

Paweł Dybczyński twierdzi, że jego podwładni robią co mogą, biorąc pod uwagę, że strażników jest tylko dziesięciu, a Luboń ma 29 tys. mieszkańców.

- Podczas jednego dyżuru dwóch pracowników musi kontrolować prawie 30 tys. mieszkańców i 240 ulic - dodaje P. Dybczyński. We
wtorek, funkcjonariusze mieli inne zadania niż patrolowanie miasta.

Komendant podkreśla też, że za miejsce przy torach odpowiedzialne jest również Służba Ochrony Kolei. - Staramy się interweniować, ale również powiadamiamy o tym pijących Służbę Ochrony Kolei. Również oni muszą patrolować takie miejsca - dodaje P. Dybczyński.
Włodzimierza Selerskiego z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Poznaniu, dziwi tłumaczenie funkcjonariuszy w Lubonia. - Dla mnie jest to absurdalne, że mając siedzibę tak blisko miejsca wykroczenia chcą oni, abyśmy my interweniowali - mówi. Jak twierdzi, zanim pracownicy SOK przyjechaliby ze swojej siedziby w Poznaniu do Lubonia pijących zdążyliby się rozejść.

W. Selerski dodaje, że teraz priorytetem jest zabezpieczanie dworca PKP. - Obecnie jest bardzo duże zamieszanie związane z podróżującymi, który jadą na festiwal "Woodstock" - mówi W. Selerski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski