Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matus Putnocky wykorzystał szansę

Karol Maćkowiak
Matus Putnocky na dłużej zagości w bramce Lecha?
Matus Putnocky na dłużej zagości w bramce Lecha? Fot. Karolina Misztal
Słowacki bramkarz Lecha Poznań, Matus Putnocky wygrał rywalizację z Jasminem Buriciem, który ostatnio nie miał dobrego czasu. – Jasiu nie grał źle, ale traciliśmy dużo bramek – tłumaczy przyczyny zmiany Słowak.

Jeszcze przed startem sezonu w klubie powtarzano, że trenerzy mają do dyspozycji dwóch równorzędnych bramkarzy. Zarówno Jasmin Burić, jaki i sprowadzony latem z Ruchu Chorzów Matus Putnocky mieli gwarantować odpowiednio wysoki poziom. Sezon w bramce rozpoczął jednak ten pierwszy, a decyzję sztabowi szkoleniowemu ułatwiła kontuzja Słowaka w okresie przygotowawczym.

- Na pewno to mi przeszkodziło w walce o pierwszy skład. Nie zagrałem przez to w Warszawie w meczu Superpucharu Polski, nie pojechałem też do Wrocławia na spotkanie ze Śląskiem. Ale to Jasiu i tak był numerem jeden – tłumaczy Matus Putnocky.

Lech przegrał trzy mecze z rzędu, w których stracił aż osiem bramek. Co prawda w żadnym ze wspomnianych spotkań za porażkę winą obarczyć nie można Buricia, to jednak nie pomógł on swojemu zespołowi. W spotkaniu z Koroną (1:4) na pięć celnych strzałów do siatki wpadły aż cztery, a w meczu z Jagiellonią (0:2) na cztery strzały dwa znalazły drogę do bramki, co pokazuje, że skuteczność jego interwencji była łagodnie mówiąc nie najlepsza.

- Jasiu Burić nie grał źle, ale zespołowi nie szło, traciliśmy dużo bramek, więc nastąpiła zmiana. Kto wie, jak pójdzie nam w następnych meczach, nie wiadomo kto zagra. Do następnej kolejki to chyba ja jestem numerem jeden – mówi z uśmiechem Putnocky.

Przed wtorkowym meczem w Pucharze Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała nastąpiła więc zmiana. Putnocky przeciwko Cracovii nie popełnił większych błędów, które skutkowałyby stratą bramki, lecz nie obyło się bez drobnych pomyłek. Raz minął się z piłką, innym razem ta nieco mu uciekła. – Czułem się dobrze, to był mój pierwszy mecz, stąd może te drobne pomyłki. Dobrze, że przeciwnik tego nie wykorzystał.

Kto wie, czy Putnocky na dłużej nie zagości w bramce Kolejorza. Dla sztabu szkoleniowego ważne jest też, że zespół wreszcie wygrał.

Zobacz też:

Lech Poznań - Cracovia. Wynik 2:1 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski