Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu. Czy fabularna literatura obozowa szkodzi pamięci?

Marta Jarmuszczak
Marta Jarmuszczak
Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu
Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu Muzeum w Żabikowie
Świadkowie odchodzą a pamięć zostaje... W sobotę 27 stycznia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Holokaustu.

W rocznicę uwolnienia więźniów niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau w 1945 r., na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Nieodłącznie z eksterminacją Żydów kojarzymy obozy zagłady. Tych podczas II wojny światowej na terenie Polski nie brakowało. Jednym z nich, położony na ziemiach wielkopolskich był obóz zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, gdzie w tej chwili istnieje muzeum, będące oddziałem Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie.

W tym znajdującym się w lasach na terenie gminy Dąbie (powiat kolski) miejscu natychmiastowej zagłady zamordowano co najmniej 200 tys., a być może nawet 350 tys. osób, głównie pochodzenia żydowskiego i romskiego. Obóz działał od grudnia 1941 (z ponad roczną przerwą) do początku 1945 roku. Smutne wydarzenia upamiętnia też Muzeum Martyrologii Wielkopolan - Fort VII. Miejsca te przypominają o smutnych wydarzeniach wojennych, a instytucje muzealne dbają o to, aby pamięć o ofiarach nie umarła wraz z ostatnimi jej świadkami...

- Z każdym rokiem, a w zasadzie z każdym miesiącem ubywa tych, którzy poprzez swoje osobiste, tragiczne doświadczenia dają świadectwo okrucieństwa i barbarzyństwa niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej. Na szczęście pamięć nie umiera. Nie umiera pamięć o ofiarach i nie umiera pamięć o zbrodniarzach. W ramach działań prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej uczymy o zbrodniach Holocaustu, realizując projekty naukowe oraz edukacyjne. Przywołujemy relacje i wspomnienia ofiar, oddając im należną pamięć oraz cześć, ale równocześnie pokazujemy niemiecki przemysł ludobójstwa, który nie jest bezimienny, ma konkretne imiona i nazwiska. Ten przemysł zbrodni to konkretni ludzie

- wyjaśnia dr Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy IPN.

Najważniejszą misją instytucji jest zatem szerzenie pamięci, jednak jak się okazuje - niejedyną. Miejsca pamięci mają na celu także przestrzegać...

- Oczywiście wszystko to służy temu, aby kolejne pokolenia młodych ludzi tę historie znali, ale też, żeby przestrzec przed wydarzeniami, które miały miejsce podczas II wojny światowej, a coraz bardziej podobne niestety obserwujemy we współczesnym świecie. Do niedawna były to wydarzenia o charakterze rasistowskim bardziej odległe - jak np. w Birmie, ale teraz u naszych granic oczywiście toczy się wojna i sceny masowych zbrodni, które mogą się kojarzyć z zagładą. Paradoksalnie niestety z przykrością trzeba stwierdzić, że przez te wydarzenia, być może troszeczkę łatwiej jest opowiadać młodym ludziom o wydarzeniach sprzed ponad 80 lat, bo oni wiedzą, że takie zbrodnie się teraz też dzieją

- mówił Bartłomiej Grzanka, dyrektor Muzeum Byłego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem, o. Muzeum Martyrologicznego w Żabikowie.

W całym kraju zatem pamięć ta jest pielęgnowana, a z okazji Międzynarodowego Dnia Holokaustu odbywają się obchody.

- Jak co roku organizowane są uroczyste i godne obchody na terenie niemieckiego obozu Auschwitz. Ale pamięć o ofiarach Holokaustu w Polsce nie ogranicza się jedynie do udziału w uroczystościach państwowych organizowanych konkretnego dnia. Ważne są prace naukowe, edukacyjne, memoratywne prowadzone przez różne instytucje, takie jak IPN. My od początku swojej działalności badamy temat Holokaustu, edukujemy o tych strasznych czasach, przypominając ogrom ofiar, szczególnie że w zasobie naszego archiwum znajdujemy cenne dokumenty epoki, choćby „Raport Stroopa” wpisany na listę UNESCO Pamięć Świata. Wyniki badań naukowych prezentujemy nie tylko w licznych tematycznych publikacjach, ale także w serwisach internetowych

- tłumaczył dr Rafał Leśkiewicz.

Co z literaturą obozową?

Pamięć można pielęgnować na wiele sposobów. Jednym z nich może być powstająca fabularna literatura nawiązująca do wydarzeń II wojny światowej. Budzi ona jednak wiele kontrowersji. Niektórzy są jej zwolennikami, inni zaś uważają ją za zbędną...

- Jest wiele różnych powieści, z tak z słynnym podtytułem “z Auschwitz” i niestety z przykrością trzeba stwierdzić, że badacze Holokaustu zdecydowanie wypowiadają się raczej negatywnie, ponieważ większość opowieści opiera się na jakichś ogólnych faktach. Ja uważam osobiście, że to jest zbyt duża tragedia, żeby w ogóle tworzyć fikcję. Mamy wystarczająco dużo dobrej literatury faktu, naukowej czy popularnonaukowej, przybliżającej tematykę zagłady. Jeżeli jednak taka fikcyjna literatura wzbudzi w kimś chęć poznania tematu i zmierzenia się z tą rzeczywistością, odwiedzając autentyczne miejsca pamięci, to jest to zawsze jakiś pozytywny aspekt.

- wyjaśnia nam Bartłomiej Grzanka.

Nieco innego zdania jest dr Rafał Leśkiewicz.

- Każda forma przypominania o zbrodniczym przemyśle zagłady przyczynia się do lepszego poznania tego tragicznego fragmentu historii XX wieku. Perspektywa osobista, opisywana przez tych którzy przeżyli Holocaust jest niezwykle ważna by zrozumieć emocje jakie towarzyszyły każdej z osób przebywających w obozach koncentracyjnych czy obozach zagłady. Dobrze, jeśli tego typu publikacje są opatrzone solidnym wstępem przygotowanym przez naukowca zajmującego się problematyką Zagłady, dobrze jeśli posiadają aparat naukowy – przypisy. Dzięki temu niosą ze sobą większy walor poznawczy. Bo przecież nie każdy czytelnik sięgnie po poważne opracowania naukowe

- tłumaczy rzecznik IPN

Obaj panowie zgodni są natomiast, jeśli chodzi o podstawę naukową tworzenia tego typu powieści, a także zgodnie twierdzą, że jeśli jest to sposób skłonienia odbiorcy i zainteresowania historią to literatura fabularna może mieć swoją niebanalną misję.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Treścią jest historia renomowanego chirurga, profesora Rafała Wilczura, który pewnego dnia dowiaduje się, że jego ukochana żona Beata odeszła z kochankiem, zabierając ich córeczkę Marysię. Zrozpaczony włóczy się po mieście i pada ofiarą bandytów.Więcej zdjęć --->

Oglądałeś "Znachora"? Tak wyglądała naprawdę polska wieś w t...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski