Mieszkańcy ulicy Promiennej nie chcą fosy pod swoimi płotami [FOTO]

Państwo Maciejewscy mocno zdziwili się, gdy wrócili z wczasów i zobaczyli pod swoim płotem długi, głęboki... rów.

- Byliśmy zaskoczeni. Nikt nas wcześniej nie powiadamiał, że jest planowana jakaś inwestycja - mówi pan Piotr.

Jego żona Iwona chciała osobiście sprawę wyjaśnić w siedzibie Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Jak mówi, dyrektora nie było na miejscu, a nikt inny nie potrafił jej pomóc. Zostawiła zatem w tej sprawie pismo.

- Chcę również powiadomić prezydenta oraz straż miejską, bo rów według mnie stwarza poważne niebezpieczeństwo. Ktoś, kto nie zna tej ulicy, może wpaść samochodem - tłumaczy Iwona Maciejewska.

Ulica nie posiada kanalizacji deszczowej, zatem gdy spadnie deszcz, tworzą się spore kałuże. A - jak się dowiadujemy - rów ma zbierać wodę. Podobne rozwiązanie zastosowano w zeszłym roku u państwa Płócienników. Nie bardzo się to sprawdza.

- Podmywa nam płot. Musiałem zrobić kładkę, aby wjeżdżać na posesję samochodem. To nie poprawia stanu. Mamy przed posesją polder - mówi Władysław Pułciennik.

Woda zbierała się także pod posesją Leokadii Kargul. To ona interweniowała w tej sprawie w MZDiK.

- Po deszczu zbiera się u mnie małe jezioro, zalewa mi posesję. Ale nie mówiłam przecież jak zarząd dróg ma rozwiązać sytuację. Teraz jestem oskarżana o to, że przeze mnie wykopali rów - żali się.

Krzysztof Gałka, wiceszef MZDiK przyznaje że drogowcy nie mają dokąd odprowadzić wody na osiedlu.

- Kierownik utrzymania dróg podjął decyzję, żeby tymczasowo wykopać te rowy i zebrać tam wodę. Na razie nie mamy innej możliwości - tłumaczy.

Dodaje, że drogowcy podjęli jedynie doraźne kroki na skutek interwencji jednej z mieszkanek. Zapewnia, że wkrótce spotkają się z mieszkańcami ulicy Promiennej, aby znaleźć rozwiązanie problemu.