Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Kulak: Wczoraj zniszczyli moją firmę. Jutro mogą przyjść po twoją

Agnieszka Świderska
Mirosław Kulak
Mirosław Kulak Fot. Archiwum M. Kulak
- To, co robi minister finansów, a w jego imieniu urzędy skarbowe i celne, to już nie jest polityka fiskalna, tylko represyjna. Po drugiej stronie nie ma dla nich obywateli. Są wrogowie, których trzeba zniszczyć - mówi w rozmowie z "Głosem" Mirosław Kulak, przewodniczący Komitetu Koordynacyjnego Dystrybutorów Lekkiego Oleju Opałowego.

NSA uzasadniając wyrok w sprawie Anny Kubis podkreślił, że organy podatkowe nie mają prawa wydawać niekorzystnych dla podatnika decyzji w sytuacji, gdy przepisy są niejasne. Pana doświadczenia i innych przedsiębiorców są jednak inne...
MIROSŁAW KULAK: To, co robi minister finansów, a w jego imieniu urzędy skarbowe i celne, to już nie jest polityka fiskalna, tylko represyjna. Po drugiej stronie nie ma dla nich obywateli. Są wrogowie, których trzeba zniszczyć. Przesadzam? Chciałbym. Niestety, to dzieje się naprawdę. W jednym momencie przedsiębiorca handlujący olejem opałowym zostaje bankrutem tylko dlatego, że ktoś nieczytelnie podpisał się na oświadczeniu, że kupił od niego olej na cele grzewcze, albo jak w przypadku Ani Kubis, że nalewał olej wężem z pistoletem. Skąd nagle masz wziąć kilkaset tysięcy czy kilka milionów, żeby zapłacić akcyzę? Zamkniesz firmę, sprzedasz dom? I tak ci nie wystarczy. Najgorsza jest świadomość, że nic nie jesteś im winien, bo przecież nic złego nie zrobiłeś.

Są przecież jeszcze sądy, w których można walczyć.
MIROSŁAW KULAK:Nie każdy sąd wydaje takie wyroki jak ten, który zapadł w sprawie Anny Kubis. Więcej jest tych, które przypieczętowują los przedsiębiorcy. Znam decyzje i wyroki, które okazały się wyrokami śmierci. Wczoraj rozmawiałem z mężem pani Ewy, którą decyzja urzędu celnego doprowadziła do samobójstwa. Inny przedsiębiorca wracając z sądu celowo wjechał prosto pod TIR-a. Kolejny nie doczekał już wyroku w swojej sprawie. Zmarł na zawał. Inni, jak ja, tracili firmy. Naliczyli mi prawie milion złotych akcyzy za to, że ktoś w oświadczeniu nie wpisał kodu pocztowego albo wpisał datę w złym miejscu. Zabrali mi ponad 200 tys. złotych; wszystko, co miałem. Po 30 latach musiałem zamknąć firmę. Zwolniłem 20 osób. Przez rok byłem bezrobotny. Teraz pracuję za 2 tysiące złotych. Represje dotknęły 1700 firm takich jak moja. Ponad 800 z nich zbankrutowało. Inni, jak mój znajomy, któremu naliczono 3 mln złotych, będą spłacać niezawiniony dług wobec państwa do końca życia. Jedyne czego dziś żałuję to tego, że byłem uczciwy.

Co Panu teraz zostało?
MIROSŁAW KULAK:Moja sprawa toczy się już cztery lata. Będę walczyć do końca. Nie można odpuszczać bandytom. Wczoraj zniszczyli moją firmę. Jutro mogą przyjść po twoją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski