Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody chłopak wypadł z autobusu PKS. Jest kaleką

Andrzej Kurzyński
Do wypadku doszło podczas jazdy autobusem kaliskiego PKS-u. Mateusz ciągle przebywa w szpitalu
Do wypadku doszło podczas jazdy autobusem kaliskiego PKS-u. Mateusz ciągle przebywa w szpitalu Andrzej Kurzyński
Podczas wjeżdżania na przystanek w autobusie były otwarte drzwi i 17-latek wypadł z pojazdu. Nastolatek został ciężko ranny. Leży w szpitalu, nadal ma sparaliżowane ręce i nogi.

Wszystko wydarzyło się 24 czerwca na przystanku w Jankowie Pierwszym, w podkaliskiej gminie Blizanów. Mateusz Herszel, uczeń II Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu, wracał do domu z zakończenia roku szkolnego autobusem PKS. Kiedy autobus podjechał na przystanek, chłopak z niego wypadł. Upadając, uderzył tyłem głowy w murowaną wiatę przystanku.

Nastolatek w ciężkim stanie trafił do kaliskiego szpitala, gdzie przeszedł operację. Chłopak ma m.in. uszkodzony kręgosłup i czterokończynowe porażenie. Przez dłuższy czas nie mógł samodzielnie oddychać. Cały czas przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Do tej tragedii zapewne by nie doszło, gdyby w momencie podjeżdżania na przystanek w autobusie były zamknięte drzwi. Kierowca tłumaczył, że co jakiś czas je otwierał, aby przewietrzyć pojazd ze względu na upał.

W początkowych wersjach pojawiły się informacje o rzekomym zasłabnięciu nastolatka.

- Dosłownie trzy minuty przed wypadkiem żona dzwoniła do syna. Nie uskarżał się na żadne dolegliwości. Syn nigdy nie miał omdleń ani problemów z sercem. Systematycznie uczestniczył w lekcjach WF-u - zapewnia ojciec chłopaka. - Mateusz jechał na końcu autobusu. Kiedy autobus zbliżał się do przystanku, syn podszedł w pobliże przednich drzwi. Wjeżdżając w zatokę, kierowca musiał skręcić w prawo, odbić w lewo i zahamować. Syn stracił równowagę i wypadł - opisuje całe zdarzenie.
Rodzice nie wierzą też, aby chłopak ryzykował i próbował wyskoczyć z autobusu w trakcie jazdy. To samo twierdzą jego nauczyciele.

- Jest indywidualistą i ma swoje zasady. To poukładany chłopak - przekonuje Joanna Nowak, wychowawczyni Mateusza. - Jest bardzo kulturalny i lubiany przez kolegów z klasy. Ma wysoką średnią ocen. Jeśli pojawiały się jakieś zaległości, to sam pilnował terminów, aby je nadrobić.

Jak w takim razie doszło do wypadku? W autobusie oprócz kierowcy i Mateusza była wówczas tylko jedna pasażerka. Kobieta siedziała przy drzwiach wejściowych, ale twierdzi, że nie wie, co się stało.

Kaliska prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące spowodowania wypadku, w następstwie którego doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.

- Zasięgnięto opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej w celu określenia, jak doszło do obrażeń poszkodowanego. Prokurator rozważa jednak konieczność wykonania kolejnej ekspertyzy biegłego w tym zakresie - tłumaczy Marcin Kubiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.

Kierowca, który feralnego dnia prowadził autobus PKS, został zwolniony i jest w okresie wypowiedzenia.
- Jeżeli dochodzenie wykaże jego niewinność, to chętnie zatrudnię go ponownie - mówi Mariusz Wdowczyk, prezes Kaliskiego Przedsiębiorstwa Transportowego. Ze względu na toczące się postępowanie nie chce komentować sprawy.

Rodzice Mateusza postanowili walczyć o odszkodowanie i pieniądze, które pozwolą sfinansować rehabilitację ich syna, a w przyszłości zapewnią mu środki do życia.

- Chciałabym mieć w domu zdrowe dziecko. To nasz jedyny syn, z którym wiązaliśmy duże nadzieje. Miał plany na przyszłość. Matematyka i fizyka to jego konik. Interesuje się astronomią. Planował studia na politechnice - opowiada matka. - Życie nam się skończyło 24 czerwca. Najprawdopodobniej jedno z nas będzie musiało zrezygnować z pracy.

Obecnie potrzebna jest intensywna rehabilitacja, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Mateusz poczynił pewne postępy i zaczyna w pewnym stopniu ruszać rękami.

Wszyscy wierzą w dalszą poprawę dzięki rehabilitacji w specjalistycznej klinice.

ZOBACZ TEŻ:

Od środy, 14 września, kilka przystanków MPK w Poznaniu zyskało status podwójnych (łatwo tam o zaskoczenie, bo nie trzeba czekać aż drugi pojazd podjedzie na początek przystanku). Oto nowe przystanki podwójne w Poznaniu:- przystanek tramwajowo-autobusowy "Bałtyk" w kierunku ul. MatejkiDzięki takim przystankom pasażerowie mogą się m.in. przesiadać się bezpośrednio z tramwaju do tramwaju (z autobusu do autobusu lub z tramwaju do autobusu). Rozwiązanie to pozwala również na płynniejszy ruch pojazdów komunikacji miejskiej, bo na jednym cyklu świetlnym może ich przejechać więcej.Gdzie powstały kolejne przystanki podwójne? Sprawdź na następnej podstronie! KLIKNIJ TU

Nowe przystanki podwójne w Poznaniu. Uważaj, żeby ci nie uci...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski