Na miejscu określają dopiero reguły i zaczynają się bić. Do kilku takich "bitew" miało dojść w ciągu ostatnich miesięcy. W latach 90. w Koninie trwała wojna między trzecim a piątym osiedlem. Potem sytuacja się uspokoiła. Teraz osiedlowe utarczki znowu nabrały rozmachu. Do zwalczających się grup dołączyli młodzi mieszkańcy Zatorza.
Do jednego z uczestników ustawianych bójek udało nam się dotrzeć. Jednak ze względu na hermetyczne środowisko, w którym proceder ten się odbywa, nie chciał się wypowiadać na temat bijatyk.
Młodzi mieszkańcy Konina wiedzą dobrze, co to są "ustawki". Odczuwają też zagrożenie agresją ich uczestników. - Wieczorem strach wyjść z domu. Można oberwać, wystarczy tylko odpowiedzieć na pytanie, na jakim osiedlu się mieszka - mówi Krystian Nowak.
Na pytanie, dlaczego nie informują o tym policji, odpowiadają, że się boją.
- Bijatyki urządzają "dresiarze". Lepiej z nimi nie zadzierać - zapewnia 20-letni Marek.
Psycholog Margareta Kurzawa takie zachowania dorosłych mężczyzn tłumaczy prymitywną walką o władzę i chęcią zademonstrowania swojej siły. - Osoby, które biorą udział w takich bójkach to rośli mężczyźni, którzy chcą dominować - mówi Kurzawa. - Jest to nieakceptowalna forma rozładowania napięcia i nieumiejętność rozwiązywania konfliktów - dodaje psycholog.
Konińska policja oficjalnie nic nie wie na temat "ustawek". - Nie mamy takich zgłoszeń. Tylko raz w marcu tego roku zadzwonił do nas przypadkowy przechodzień i poinformował, że przy Wojska Polskiego gromadzą się młodzi ludzie - mówi Renata Purcel -Kalus, rzecznik komendy miejskiej policji.
Na miejscu patrol interwencyjny zastał dziesięcioosobową grupę osób w wieku od 20 do 28 lat. Mężczyźni tłumaczyli, że przyjechali tylko porozmawiać. W bagażnikach ich samochodów policjanci znaleźli kije bejsbolowe oraz drewniane pałki. Do bijatyki nie doszło.
Ustawiane bójki to również bolączka mieszkańców Leszna. Tam jednak agresję wyładowują na sobie już gimnazjaliści.
- Docierają do nas sygnały o tak zwanych ustawkach. W ostatnim czasie udało się nam zapobiec trzem próbom takich międzyszkolnych porachunków. Chodziło o jakieś animozje o dziewczyny - wyjaśnia młodszy aspirant Marzena Kasińska z policji w Lesznie.
Do niedawna bójki były domeną chłopców. Teraz biorą w nich również udział dziewczyny, które walczą o dominację w grupie i stają się ich liderkami.
- Prześladowanie i agresywne zachowania wynikają z chęci podkreślenia swojej ważności - twierdzi Paulina Kahl-Cierkosz, psycholog w Gimnazjum numer 4 w Lesznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?