Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MMA: Borys Mańkowski z Ankosu Zapasy Poznań znów staje przed wielkim wyzwaniem

Radosław Patroniak
Pod nieobecność Mariusza Pudzianowskiego i zapowiadanego wcześniej rywala Mameda Chalidowa, Holendra Melvina Manhoefa, do rangi starcia numer jeden podczas gali KSW 21 (1 grudnia na warszawskim Torwarze około godz. 22) urasta pojedynek Borysa Mańkowskiego (Ankos Zapasy Poznań) z Asłambekiem Saidowem (Arrachion Olsztyn)

Poznański wojownik jest w życiowej formie, ale jego rywal jest niezwykle wymagającym przeciwnikiem. W rankingu tworzonym przez dziennikarzy piszących o Mieszanych Sztukach Walki to on dzierży palmę pierwszeństwa. Tuż za nim sklasyfikowany jest zawodnik Ankosu Zapasy Poznań.

- Mam nadzieję, że to niebawem się już zmieni, co nie zmienia faktu, że dla Borysa starcie z Czeczenem to porównywalne wyzwanie do konfrontacji z Niemcem Peterem Sobottą. Być może ten ostatni jest bardziej błyskotliwy, ale za to Saidow jest silniejszy i nie ma skrupułów w ringu - przyznał menedżer Ankosu, Mariusz Stachowiak.

Reputacja czeczeńskiego wojownika w ostatnich tygodniach została jednak nieco nadwerężona, ponieważ 28-latek został znokautowany na gali w Aarhus, gdzie został znokautowany przez zawodnika gospodarzy, Mortena Djursę. - Saidow to dobry zapaśnik, ale ma nieco słabszą stójkę. Jego mocną stroną jest nie tylko wszechstronność, ale również nieobliczalność. Praktycznie w każdym pojedynku walczy inaczej. Oczywiście Borys zdaje sobie z tego sprawę - podkreślił jego trener w Ankosie, Andrzej Kościelski.

Atutem poznaniaka powinna być kondycja. Walka będzie rozgrywana w formule 3x5 min. - Nie szukaliśmy specjalnych rozwiązań. W klubie mamy świetne warunki do rozwoju każdej płaszczyzny walki. W przygotowaniach wspierało mnie czterech szkoleniowców. Jeszcze nigdy Borys nie wyglądał na tak umotywowanego i pewnego siebie - zauważył Kościelski.

Za sparingpartnerów w Ankosie miał m.in. Mateusza Gamrota, Bartosza Mazura i Michała Pietrzaka. Ten ostatni awansował ostatnio do ścisłego finału programu "MMA Masters", realizowanego przez TVN Turbo (prowadzą go były judoka Paweł Nastula i była mistrzyni kickboxingu, Iwona Guzowska). Nagrodą za zwycięstwo w programie będzie możliwość stoczenia pierwszej zawodowej walki w karierze podczas profesjonalnej gali.

Finał programu był planowany w Poznaniu, ale ostatecznie producenci wybrali inną opcję. Pietrzak święci nie tylko triumfy medialne, ponieważ w międzyczasie został też brązowym medalistą amatorskich MŚ.

Nie tylko on będzie w pierwszą sobotę grudnia kibicował Mańkowskiemu. Jego fani zastanawiają się, czy "Diabeł tasmański" nie jest w ostatnim czasie zbyt mocno eksploatowany. Walka z Saidowem będzie już bowiem jego czwartą w tym roku. - Trzeba pamiętać, że Borys jest na fali wznoszącej. Poza tym pierwszy z tegorocznych pojedynków skończył już po 33 sekundach. Mamy jednak świadomość, że po starciu z Czeczenem przyjdzie czas na dłuższy odpoczynek. Nie ma więc mowy o niekontrolowanym szafowaniu siłami utalentowanego zawodnika - tłumaczył promotor poznaniaka, Piotr Smuniewski.

W stolicy Mańkowski zamelduje się, wraz ze swoim sztabem trenerskim, już trzy dni przed walką. Ważenie odbędzie się w samo południe, w piątek, 30 listopada. - Borys waży obecnie 80 kg, ale zrzucenie trzech do limitu wagowego nie będzie dla niego dużym problemem. Zapewniam, nie odbije się to na jego wytrzymałości. Cieszymy się też, że jego starcie, podobnie jak cała gala, zostanie pokazane w telewizji otwartej, na antenie Polsatu Sport - zakończył Stachowiak.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski