Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagrody dla maratończyka

Przemysław Walewski
Tydzień po maratonie to kolejny etap zaliczany do cyklu przygotowań. Tak, tak. To nie pomyłka! Maraton nie kończy się z chwilą minięcia mety i odtrąbieniu kolejnej „życiówki”. Nasze ciało wykonało olbrzymią robotę i należy się jemu odpowiednia regeneracja i… szacunek.

Tydzień po maratonie jest kluczowy do naszego samopoczucia fizycznego i psychicznego. Nawet, gdy na starcie stajemy znakomicie przygotowani, to pokonanie maratońskiej trasy niesie za sobą rozmaite mikrourazy. Średnio na godzinę robimy ok. 10,8 tys. kroków. Im dłużej biegniemy, z tym większym wysiłkiem ciało musi się zmierzyć. Do tego niebagatelna jest masa ciała. Mięśnie i stawy dźwigają w ruchu trzykrotność tego, co pokazuje łazienkowa waga. Przy zbiegach nogi, stawy biodrowe obciążone są nawet sześciokrotne. Zdajmy sobie sprawę, jakimi doskonałymi amortyzatorami muszą być nie tylko nasze nogi. Nie trzeba jednak zakładać od razu, że kontuzja, która wyeliminuje nas na dłuższy okres z treningów , jest nieunikniona. Układ biomechaniczny człowieka jest dobrze przygotowany do biegania, pod warunkiem, że mu pomożemy poprzez treningi. Podobnie jest z fizjologią. Trzeba jednak przestrzegać zasad, a przede wszystkim poznać samego siebie, swoje możliwości.

„Śmieciowe jedzenie” nie jest wcale nagrodą dla naszego organizmu. To folgowanie najgorszym instynktom biegacza. Nasz organizm wykonał olbrzymią pracę na najwyższych obrotach, a my chcemy mu za to dać jakieś żywieniowe ochłapy w postaci golonki czy ociekającej tłuszczem pizzy? Gwarantuję, że nasz organizm (mózg) zapamięta takie potraktowanie. Regeneracja dotyczy nie tylko na uzupełnieniu mikroelementów, masażu, ale także na odpoczynku dla głowy. Niedobrym zwyczajem wśród amatorów jest zaplanowanie startów już w kolejnym tygodniu po maratonie. Nie trzeba być wróżką, by wiedzieć, że za to przyjdzie zapłacić raczej prędzej niż później kontuzją. Pójdź na basen, dłuższy spacer. Daj swoim mięśniom, ścięgnom, tkankom miękkim czas na dojście do siebie.

Aż 90 procent kontuzji to powtarzające się przeciążenia u biegaczy, którzy nie dają sobie szansy na odpoczynek swoim organizmom. Dotyczy to nie tylko startu w zawodach, ale także odpoczynku po wyczerpującym treningu. Najczęstszymi urazami nękającymi biegaczy to kontuzje rzepki, naciągnięcie lub naderwanie więzadeł stawu kolanowego, uszkodzenia ścięgna Achillesa i mięśnia brzuchatego łydki. Wiele biegaczek cierpi na naciągnięcie przyczepu kolanowego , co może być spowodowane szerszym ustawieniem bioder (wynika z anatomii kobiet). Zanim zaczniemy się skarżyć na bóle, warto wiedzieć co nas naprawdę boli. Zaczerpnięcie fachowej wiedzy od fizjoterapeutów i lekarzy sportowych na pewno nie zaszkodzi. Biegacze powinni bardziej szanować swoje ciało i umysł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski