Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najmłodsza anorektyczka miała 10 lat i problemy rodzinne

Magdalena Baranowska-Szczepańska
Dr hab. Filip Rybakowski, konsultant krajowy ds. psychiatrii dzieci i młodzieży jest specjalistą z zakresu leczenia anoreksji i bulimii
Dr hab. Filip Rybakowski, konsultant krajowy ds. psychiatrii dzieci i młodzieży jest specjalistą z zakresu leczenia anoreksji i bulimii Fot. GRZEGORZ DEMBIŃSKI
Anoreksja to nie tylko problemy z odżywianiem. Łączy się ona z lękiem, obsesją oraz pewnymi cechami osobowości, głównie perfekcjonizmem – mówi dr hab. Filip Rybakowski, konsultant krajowy ds. psychiatrii dzieci i młodzieży

Młode dziewczyny uwielbiają ze sobą rywalizować. Już w pierwszych klasach podstawówki pojawiają się wyzwiska typu „grubaska” rzucane w kierunku osób, które nie mają widocznych problemów z wagą. Wśród nastolatek panuje jednak ogromna presja, by chudnąć, być szczuplejszym, ładniejszym. Od lat jedynym ideałem lansowanym przez kolorowe pisma jest piękne, szczupłe, młode ciało. Czy to właśnie media, moda, koleżanki i brak akceptacji są powodami anoreksji?
Rywalizacja jest czymś naturalnym wśród osób w młodym wieku, a dodatkowo w tym okresie pojawia się krytyczna ocena własnej osoby i próby porównywania się do innych. Pól, na których można konkurować, jest wiele, choć wydaje się, że dla dziewcząt nieco większe znaczenie ma wygląd, podczas gdy u chłopców przedmiotem rywalizacji może być sport, hobby czy choćby ilość znajomych na facebooku. Kulturowa presja na odchudzanie jest wynikiem zmian w populacji, w której rośnie liczba ludzi z nadwagą i otyłych, a szczupłość utożsamiana jest z dbaniem o zdrowie i zdolnością do samokontroli. A zatem można powiedzieć, że zaburzenia jedzenia, takie jak anoreksja i bulimia są zdeformowaną reakcją społeczną na epidemię otyłości. Oczywiście nie każde odchudzanie doprowadzi do wystąpienia zaburzeń. Dla wystąpienia anoreksji konieczna jest jeszcze podatność, która przejawia się poprzez występowanie lękowych, obsesyjnych i perfekcjonistycznych cech osobowości.

Ze statystyk wynika, że problemy z odżywianiem się z roku na rok ma coraz więcej osób. Zajmuje się Pan ich diagnozowaniem i leczeniem. Czy rzeczywiście pacjentów jest coraz więcej?
Wydaje się, że rzeczywiście liczba pacjentów, a właściwie pacjentek rośnie. Przy czym wzrost zachorowań dotyczy głównie takich zaburzeń jak bulimia czy zespół napadowego objadania, natomiast liczba przypadków anoreksji pozostaje na względnie stałym poziomie.

Ile lat miała najmłodsza Pana pacjentka?
Najczęściej zaburzenia rozpoczynają się w późniejszej fazie okresu dojrzewania, czyli około 13.-15. roku życia. Moja najmłodsza pacjentka z objawami anoreksji miała 10 lat, w jej przypadku odmowa przyjmowania posiłków miała silny związek z sytuacją rodzinną. W związku z częstym występowaniem problemów z jedzeniem w okresie dziecięcym i przedpokwitaniowym Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wprowadziło kategorię zaburzeń – określaną ARFID. To skrót od Avoidant/Restrictive Food Intake Disorder, który można tłumaczyć jako zespół ograniczania/unikania jedzenia. Zaburzenie to dotyczy głównie dzieci i młodzieży, a polega na braku zainteresowania jedzeniem, unikaniu jedzenia ze względu na jego właściwości węchowe lub smakowe oraz obawach o następstwa somatyczne spożycia posiłku. Aby rozpoznać ARFID, objawy muszą prowadzić do niedoborów składników żywieniowych, braku odpowiedniego do wieku przyrostu wagi i określonych trudności w funkcjonowaniu, np. unikaniu spotkań towarzyskich, podczas których spożywa się posiłki.

Jakie są pierwsze objawy zaburzenia jedzenia? Na co rodzice powinni zwrócić uwagę i co nie jest zwykłym odchudzaniem się, ale już symptomem choroby?
Problem polega na tym, że podczas rozpoczynania odchudzania u osoby młodej bardzo trudno powiedzieć, czy doprowadzi to do pożądanego spadku masy ciała o kilka kilogramów, czy będzie miało to poważne konsekwencje i rozpocznie długotrwałe zmagania z zaburzeniami jedzenia. Wydaje się, że jeśli osoba zaczyna stopniowo ograniczać różnorodność posiłków – eliminując produkty wysokokaloryczne – kolejno słodycze, tłuszcze, mięso itp., nie deklaruje jednoznacznie wielkości planowanego spadku wagi, a także cechuje się perfekcjonistycznymi i obsesyjnymi cechami osobowości, to powinno to wywołać niepokój otoczenia.
Podobnie jak w przypadku wielu innych chorób, szybkie rozpoznanie zaburzeń jedzenia, czyli krótki czas ich trwania są związane z większym prawdopodobieństwem pełnego wyleczenia.

Czy anoreksję leczy się farmakologicznie, czy tylko psychoterapeutycznie?
Skuteczne leczenie anoreksji jest trudne, ponieważ nie dysponujemy metodami postępowania o dobrze udokumentowanej skuteczności. Badania nad efektywnością psychoterapii wykazują, że pewną rolę, szczególnie u młodych pacjentek może odgrywać terapia oparta o oddziaływania rodzinne. W takim przypadku rodzice przejmują rolę osób odpowiedzialnych za jedzenie pacjentki. Natomiast u osób starszych skuteczność klasycznej psychoterapii jest ograniczona. Wynika to prawdopodobnie ze sztywności i obsesyjności myślenia pacjentek, które pogłębia się również na skutek spadku masy ciała. Leczenie farmakologiczne jest stosowane w przypadku współwystępowania objawów lęku i obniżonego nastroju, natomiast nie dysponujemy w tej chwili lekiem na anoreksję.

Czy chorzy zdają sobie sprawę z tego, że anoreksja jest chorobą śmiertelną?
Anoreksja jest chorobą o największym ryzyku śmiertelności spośród zaburzeń psychicznych. Szacuje się, że z powodu powikłań somatycznych i samobójstw w okresie 10 lat umiera około 10 proc. pacjentek. Jednak nie należy zapominać również o poważnych następstwach dla osób, u których nie dochodzi do śmierci. Choroba występuje w wieku dojrzewania, w którym ma miejsce bardzo dynamiczny rozwój mózgu, przebudowa połączeń pomiędzy komórkami nerwowymi i kształtowanie się cech występujących później w okresie całego życia. Brak odpowiedniej ilości substancji odżywczych w tym okresie może prowadzić do zakłóceń w rozwoju mózgu, a także do utrwalania się objawów choroby.

Czy Pana zdaniem chorzy na anoreksję mają w Polsce odpowiednią opiekę i pomoc? Czy mamy odpowiednio wyszkolonych specjalistów i miejsca, w których można leczyć chorych?
Pomoc proponowaną pacjentom młodzieżowym w oddziałach szpitalnych ośrodków uniwersyteckich uważam za dobrą. Jednak to tylko szczyt góry lodowej, znacznie słabiej funkcjonuje opieka na poziomie środowiska i pomocy ambulatoryjnej, co związane jest z małą liczbą specjalistów psychiatrii dzieci i młodzieży, a także niewielką liczbą wykwalifikowanych psychologów. Kolejnym problemem staje się pomoc pacjentkom wchodzącym w pełnoletniość, albowiem liczba placówek zajmujących się specjalistyczną pomocą dla osób dorosłych z zaburzeniami odżywiania jest znikoma, a oddziały i przychodnie ogólnopsychiatryczne nie posiadają opieki dostosowanej do tej grupy chorych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski