Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napad z bronią na sklep niedaleko os. Kopernika. Podejrzany został ujęty

SAGA
Sam napad trwał niespełna 20 sekund. Mężczyzna wtargnął do sklepu niedaleko osiedla Kopernika, przyłożył sprzedawczyni broń do głowy. Ciągle celując krzyczał "dawaj pieniądze!", a gdy kobieta otworzyła kasetkę dorzucił "tylko grube!". Napastnik zrabował kilkaset złotych, ale długo się pieniędzmi nie nacieszył: kryminalni z komisariatu Grunwald złapali jego oraz jego wspólników. Przy okazji wpadł w ich ręce chłopak, który ze sklepu kradł batoniki.

Do napadu z bronią w ręku doszło kilka dni temu, późnym wieczorem. W sklepie ogólnospożywczym nie było wtedy klientów, tylko ekspedientka. Oddała napastnikowi pieniądze, a gdy uciekł - wezwała policję.

Na miejsce natychmiast zjechały się radiowozy. Wezwano techników, którzy zabezpieczyli odciski palców m.in. z drzwi sklepu, przewodnika psa (pies doprowadził do jednego z bloków na osiedlu Kopernika, później zgubił trop), zaczęto przeglądać zapis monitoringu.

Czytaj także:

Poznań: Napad na sklep przy Grunwaldzkiej. Policja szuka napastnika

- Takie sprawy są trudne, bo sprawcy to zwykle przypadkowe osoby, często wcześniej nie karane, nie mające kontaktów w świecie przestępczym - mówią kryminalni. - Ten napastnik miał na głowie czapkę i kaptur. Nie było widać jego twarzy. Wyraźnie za to było widać jak mierzy w głowę kobiety z pistoletu TT - policjanci chwalą sprzedawczynię, że zachowała zimną krew.

Pracownicy sklepu nie chcieli rozmawiać z mediami. - Sklep nie potrzebuje takiego rozgłosu. Także policja prosiła, byśmy nie mówili o tym - tłumaczył nam jeden z nich.

Policjanci jeszcze pracowali przy sklepie, gdy jeden z patroli wypatrzył na osiedlu dwóch młodzieńców. Jeden z nich (16-latek) wydawał się wystraszony. Miał przy sobie 400 złotych, ale nie potrafił wyjaśnić skąd.

Kryminalni: - Najpierw mówił, że to kieszonkowe. Później, że ukradł pieniądze matce. Kobieta przyznała, że wypłacała gotówkę i syn mógł ją zabrać. Nie była jednak przekonująca. Po kolejnych pytaniach chłopak przyznał, że wymyślił napad, jako sposób na szybki zarobek i podzielił się pomysłem z kolegą.

Jego wspólnikiem miał być znajomy z Nowego Miasta, chłopak, którego wyrzucono z domu i pomieszkuje w piwnicy bloku na Ratajach. - Mógł mieć broń. Byliśmy więc ostrożni. Przez noc obserwowaliśmy blok. Nad ranem policjanci zobaczyli podejrzewanego. Ruszył na nich z długim nożem. Został obezwładniony - mówią kryminalni. - W "jego" piwnicy znaleźliśmy część rzeczy, które miał na sobie podczas napadu, ale nie było tam broni.
Jak mówią policjanci, okazało się, że po napadzie sprawcy pobiegli do znajomego z Kopernika. Tam podzielili się łupem i zostawili część swoich rzeczy oraz pistolet. Później rozeszli się każdy w swoją stronę… Policjanci ustalili też do kogo należała broń. Nie była to prawdziwa "tetetka", lecz replika.

- Młodzi mieli, jak mówili, "znajomego z wędkowania". On legalnie kupił replikę TT i użyczył ją kolegom. Został przesłuchany w charakterze świadka - mówią funkcjonariusze.

Podejrzany o napad z bronią w ręku przyznał się do winy. Sąd umieścił go w areszcie. Dwaj nieletni wspólnicy odpowiedzą przed sądem rodzinnym.

Do sądu trafił też wniosek o ukaranie mężczyzny, który przypadkiem przechodził w pobliżu sklepu. Został wskazany przez świadków nie jako sprawca napadu, ale jako osoba, która miała posłużyć za "wzorzec" do poszukiwań sprawcy.

Plaga kradzieży sklepowych przed świętami

- Gdy pytaliśmy o wygląd, sylwetkę napastnika, świadek wskazał go mówiąc "wyglądał mniej więcej tak jak ten". Podeszliśmy więc do niego, żeby przyjrzeć się dokładniej, sprawdzić wzrost itp. Wylegitymowaliśmy chłopaka. Poprosiliśmy żeby zdjął czapkę. Wtedy okazało się, że właśnie on parę dni wcześniej ukradł ze sklepu batonik. Zresztą, kiedy z nim rozmawialiśmy, też zajadał słodycze… - mówią policjanci.

Ponieważ kradzieże sklepowe są plagą policjanci z Grunwaldu zdecydowali nie dawać mandatu za kradzież rzeczy o niewielkiej wartości, lecz napisali wniosek o ukaranie do sądu. Sąd może w takiej sytuacji nałożyć grzywnę lub orzec areszt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski