Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nicola Vettori: Nafta to klub z tradycjami. Możemy zrobić chociaż mały krok, by odbudować potęgę!

Radosław Patroniak
Nicola Vettori przez jeden sezon pracował też z siatkarzami AZS UAM Poznań
Nicola Vettori przez jeden sezon pracował też z siatkarzami AZS UAM Poznań Fot. Grzegorz Dembiński
Z Nicolą Vettorim, nowym trenerem siatkarek Nafty Piła, od 13 lat mieszkającym w Poznaniu i związanym z Energetykiem, AZSUAM i KS Murowana Goślina.

Kilka dni temu został Pan trenerem grającej w Orlen Lidze Nafty Piła. Kiedy przyjeżdżał pan do Polski pilski klub był znany w Europie i dominował na krajowym podwórku. Od tego czasu dużo się jednak chyba zmieniło?
Klub jest ten sam i tradycje zobowiązują do tego, by wypowiadać się o nim z szacunkiem. Wystarczy spojrzeć na ścianę z pucharami i medalami, by zrozumieć, że pracuje się w miejscu szczególnym. Oczywiście czasy mamy inne i zdaję sobie sprawę, kto teraz rządzi w polskiej siatkówce. Takim drużynom jak Chemik Police, Atom Sopot czy Impel Wrocław na pewno nie zagrozimy. To nie jest tylko kwestia ambicji trenera i zawodniczek, ale przede wszystkim możliwości finansowych. Z drugiej strony w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych.W ciągu 2-3 lat można zbudować potęgę na miarę sukcesów z początku wieku. Na razie jednak ja i moje podopieczne koncentrujemy się na innych celach.

No właśnie na jakich i czy praca w Pile to najtrudniejsze wyzwanie w trenerskiej karierze?
W roli pierwszego szkoleniowca niewątpliwie tak, bo wicemistrzostwo świata w roli statystyka z męską reprezentacją Polski to zupełnie inna historia. Z celami sprawa jest trochę skomplikowana, bo na tym etapie przygotowań, czyli kilka dni po wznowieniu treningów, nie potrafię powiedzieć, jakim składem będę dysponował. Nie twierdzę, że szykujemy hity transferowe, ale pewnie dojdą jeszcze 2-3 nowe zawodniczki, a to może mieć wpływ na siłę zespołu. O medale walczyć na pewno jednak nie będziemy. Nie pierwszy raz będę prowadził drużynę w lidze i wiem jak niesłychanie ważny jest początek sezonu. Zaczynamy go od wyjazdu do Muszyny i meczu na własnym parkiecie z Impelem. Łatwo nie będzie, ale gdybyśmy postarali się o niespodziankę, to na pewno podbudowałoby zespół i pozwoliło mu uwierzyć we własne umiejętności.

Czy masz już pan wizję drużyny i czy będzie Pan opierał na żelaznej szóstce?
Dopiero poznaję zawodniczki, więc trudno mi mówić o żelaznej szóstce. Liczę na to, że wykrystalizuje się ona podczas sparingów i turniejów towarzyskich. Myślałem o sprowadzeniu najzdolniejszych zawodniczek drugoligowego Energetyka Poznań, ale okazało się, że Nafta ma równie zdolną młodzież i to ją trzeba rozsądnie wprowadzać do pierwszej drużyny. Nie ukrywam jednak też, że liderkami na pewno zostaną najbardziej doświadczone siatkarki.

Wspomniał Pan o swoim macierzystym klubie w Polsce, czyliEnergetyku. Poznańskich fanów nie ucieszyła na pewno informacja, że w nadchodzącym sezonie nie zgłosi się on do seniorskich rozgrywek w II lidze. Jeśli w półmilionowym mieście nie ma zespołu na de facto trzecim poziomie ligowej rywalizacji, to daje to sporo do myślenia?
Decyzja prezesa Energetyka, Roberta Rakowskiego, ma podłoże ekonomiczne. Wiem, że były plany budowania mocnej ekipy, ale bez pieniędzy nie można porywać się z motyką na słońce. Energetyk zawsze był mocny w siatkówce młodzieżowej i to akurat się nie zmieni. Inna sprawa, że to wstyd dla Poznania, że nie będzie miał drużyny nawet w II lidze. O czym my zresztą mówimy. Miasto o takim potencjale powinno mieć przedstawiciela w Orlen Lidze. W stolicy Wielkopolski jest mnóstwo uzdolnionych zawodniczek, ale część z nich musi emigrować do innych ośrodków. Energetyczna Akademia Siatkówki, której ambasadorem jest Katarzyna Skowrońska-Dolata, co roku dostarcza dziesiątki talentów, ale juniorki zawsze dochodzą do wieku seniorskiego, a Poznań takim dziewczynom nie ma nic do zaoferowania.

Przez środowisko siatkarskie przetacza się dyskusja na temat złych aspektów zamykania ekstraklasy. A jaka jest Pana opinia?

Zamknięta liga to temat-rzeka.
Nie jest to zły pomysł, ale wymaga czytelnych zasad i konsekwentnego się ich trzymania. W Polsce bywa z tym różnie i chyba dlatego temat wywołuje tyle kontrowersji. We Włoszech przez rok też wprowadzono taki eksperyment, ale szybko się z niego wycofano.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski