Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebo płacze nad Poznaniem. Dosłownie i w przenośni. Maciej Skorża musiał odejść z Lecha Poznań. Trenerze - dziękujemy

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Maciej Skorża musiał odejść, rezygnując przy tym ze swoich największych marzeń sportowych. Marzeniach o Europie, o upragnionej Lidze Mistrzów, aby zająć się swoją rodziną. To cechuje tylko wielkich gości.
Maciej Skorża musiał odejść, rezygnując przy tym ze swoich największych marzeń sportowych. Marzeniach o Europie, o upragnionej Lidze Mistrzów, aby zająć się swoją rodziną. To cechuje tylko wielkich gości. Adam Jastrzębowski
Są w życiu takie informacje, których nigdy byś się nie spodziewał i po których ciężko zebrać myśli. Taką jest odejście z Lecha Poznań Pana Trenera Macieja Skorży. Po niej nic nie będzie dla kibiców Kolejorza takie samo. W końcu z klubem rozstaje się legenda, bo tak można już nazywać 50-letniego szkoleniowca. Ale trzeba zrozumieć, że musiał odejść. Bo piłka nożna jest najważniejszą z rzeczy, ale... z tych nieważnych. Niebo w poniedziałek rozpłakało się nad stolicą Wielkopolski - dosłownie i w przenośni.

422 dni - tyle trwała druga przygoda Macieja Skorży przy Bułgarskiej i nikt nie wyobrażał sobie, że licznik zatrzyma się na takiej liczbie.

Czytaj też: Maciej Skorża odchodzi z Lecha Poznań

10 kwietnia 2021 roku Maciej Skorża wrócił do Kolejorza. Przejmował zespół rozbity. Sam po kilku pierwszych meczach mówił, że nie spodziewał się, że czeka go takie wyzwanie. Sam też wszedł do pracy pod koniec najgorszego sezonu ery Rutkowskich w Poznaniu. Zdając sobie sprawę, że nie pracując w Polsce od czterech lat - musi coś udowodnić. Sobie, opinii publicznej i całemu środowisku. Że jest wielkim trenerem. Znowu musiał to zrobić. I zaczął.

Ruszył w nieznaną drogę. Z kadrą, której nie do końca budował, gdzie na dzień dobry nie było żadnego lewego obrońcy. Z bojkotem trybun za plecami, chcącymi wywalić jego bezpośredniego przełożonego - Tomasza Rząsę, który na niego postawił. Kiedy ten w marcu 2021 roku przyniósł szukającemu trenera Piotrowi Rutkowskiemu kandydaturę Macieja Skorży, ten się chwycił za głowę. Przecież dobrze pamiętał 2015 rok. Jednak Tomasz Rząsa czuł, że to dobry wybór. Nie pomylił się.

Ale wracając. Trener zaczął budować. Próbował odbudować tożsamość drużyny i od początku ruszył po tytuł. Wraz z nowo zbudowanym sztabem wykuwał mentalność zwycięzców w zespole, do którego przez całe lato przychodzili nowi gracze. Bo pod koniec sierpnia dopiero przyszli ci długo wyczekiwani, a Skorża już podczas tych pierwszych kilku miesięcy pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych trenerów w Polsce. Potrafił tchnąć w zespół z 11. miejsca wiarę, że to mistrzostwo na 100-lecie jest możliwe. I było.

I Kolejorz szedł tak całą jesień, notując w 19 jesiennych meczach tylko 2 porażki. Zdejmując klątwy Lubina, czy Warszawy. Potrafiąc odwracać wyniki spotkań czy zrobić twierdzę z Bułgarskiej. Z tej Bułgarskiej, na którą 1 maja 2021 roku przyjechała Stal Mielec i rozbiła 2:1 zgliszcza Kolejorza, jakimi ten zespół był w tamtym okresie.

Trener jesienią mówił, że boi się tego, jaka presja będzie wiosną. Wiosną nie miał łatwiej. A jak się zaczęło? Najgorszy okres przygotowawczy w karierze - to jego słowa z jednej z konferencji. Piłkarzy zdrowych można było policzyć na palcach jednej ręki. Nietrafiony transfer Velde... Miał jednak fundamenty, które zbudował już latem.

Nie trzeba chyba mówić, że kilka miesięcy wcześniej w Poznaniu został inny zawodnik. Dzięki Skorży - Amaral - MVP Lecha tego sezonu. Gdy trener latem zobaczył go w treningu, to wiedział, że wokół niego trzeba budować zespół i zmienił swój pomysł na drużynę. To cechuje wielkich szkoleniowców.

Nie mówiąc już o opasce kapitana dla Mikaela Ishaka, co było strzałem w dziesiątkę, a ten odwdzięczył mu się byciem prawdziwym liderem - nie tylko na boisku, ale i w szatni.

Potem zimą przyszedł Dawid Kownacki. Ten lechita, który pracował tu wcześniej z Maciejem Skorżą. Gdyby nie ten trener, to wychowanek Kolejorza nie trafiłby teraz na Bułgarską. Długo się wahał. Bardzo pomógł Lechowi w tytule, a kończy się tak, że "Kownaś" chciał zostać dłużej. Dzięki Skorży.

Wracając do zimy. Zimą z klubu odszedł Thomas Rogne, który przez Skorżę został skreślony i odstawiony na boczny tor po czterech latach spędzonych w Lechu. W jednym z pierwszych wywiadów po odejściu powiedział, że chciałby w przyszłości być takim trenerem, jak Maciej Skorża. Ten Skorża, który go skreślił...

Nie mówiąc już o Ramirezie czy Douglasie, którzy nie grali, a musieli zostać. Trener potrafił im wytłumaczyć i zarządzać tą niełatwą szatnią - mając z tyłu głowy dużo poważniejsze problemy. A oni to zrozumieli.

Na początku wiosny Lech stracił impet. Było falowanie - wygrana z Pogonią, czy porażka z Rakowem. Zwycięstwo we Wrocławiu, porażka w finale Pucharu Polski.

I kiedy wydawało się, że Lech może na ostatniej prostej przegrać na 100-lecie i puchar i mistrzostwo, to wtedy o sobie dało znać to, nad czym pracował przez cały okres w Kolejorzu Maciej Skorża - mentalność zwycięzców.

Lech to zrobił. Wygrał sześć ostatnich meczów i zrobił ósme mistrzostwo Polski. Drugie Macieja Skorży, który w klubie pracował łącznie nieco ponad dwa lata, a odpowiada za 25 proc. tytułów najlepszej drużyny w Polsce w historii całego Kolejorza.

Skorża to trener skrojony pod Lecha. Pod jego władze, pod ich myślenie, pod to, czego oczekują kibice. Charyzmatycznego szefa. Wodza, który z jednej strony jest dobrym policjantem, ale ma też wiedzę, umiejętności i budzi respekt - nie tylko wśród kibiców i piłkarzy, ale całego środowiska. W końcu mowa o najbardziej utytułowanym trenerze XXI wieku. W końcu on potrafił dokończyć tę drogę, którą Lech rozpoczął jakiś czas temu. Ale to właśnie finisz - tak, jak pokazał to ten sezon - jest najważniejszy. Żeby nie wywalić się metr przed metą, co Kolejorz robił w przeszłości. Maciej Skorża na to nie pozwolił. I jak sam powiedział - to był najtrudniejszy tytuł w jego karierze, bo wiedział, z jaką presją musiał się mierzyć. Trybun, działaczy, środowiska i swojej wewnętrznej, by udowodnić, że Maciej Skorża się nie skończył. I to pokazał, a jak się okazało, toczył nie tylko tę walkę.

Dzisiaj wszyscy kibice Lecha dostali cios, jakiego się nie spodziewali. Nie zaczął się nowy sezon, a pękło im serce. Nawet największa sportowa porażka, typu odpadnięcie w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów nie jest tak dotkliwa, jak opuszczenie klubu przez jego szefa. I to w takim momencie. Przez człowieka, dzięki któremu wszyscy kibice mogli świętować w maju mistrzostwo Polski odzyskane po długich siedmiu latach, kiedy to właśnie Skorża dał tytuł. Trzeba to jednak zrozumieć.

Maciej Skorża musiał odejść, rezygnując przy tym ze swoich największych marzeń sportowych. Marzeniach o Europie, o upragnionej Lidze Mistrzów, aby zająć się swoją rodziną. To cechuje tylko wielkich gości.

Są w życiu rzeczy ważniejsze niż piłka. Bo to tylko piłka. To samo powiedział trener Czesław Michniewicz do swoich piłkarzy w ostatnich sekundach przed meczem ze Szwecją: "To tylko piłka" i teraz trener musi zmierzyć się z większymi wyzwaniami i trzeba trzymać za niego kciuki. Ale jak okaże się tak skuteczny, jak w pracy szkoleniowej, to jestem pewien, że to mu się uda i życzę mu tego z całego serca.

Na pewno Maciej Skorża kiedyś po raz trzeci zostanie trenerem Lecha Poznań. Teraz ma ważniejsze sprawy, które nie pozwalałby mu skupić się w pełni w tak intensywnym okresie, jaki czeka Kolejorza. Czeka go solidna walka. Dużo większa niż o tytuły sportowe, ale wierzę, że ją wygra.

Wszystkiego dobrego Trenerze. Powodzenia i dzięki za fajne dziennikarskie momenty. Do zobaczenia!

Decyzja o odejściu Macieja Skorży spadła na kibiców jak grom z jasnego nieba. Wśród kibiców Lecha Poznań w mediach społecznościowych wybuchła prawdziwa rozpacz, ale i też słowa wsparcia dla swojego byłego już szkoleniowca. Zebraliśmy kilka najciekawszych wypowiedzi fanów i ludzi związanych z Kolejorzem, żegnających odchodzącego z Kolejorza 50-letniego trenera --->

Kibice Lecha Poznań żegnają Macieja Skorżę. "To jest cios, p...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski