Odpowiedź na in vitro

- Chcemy, żeby było to kolejne po hospicjum dzieło miłosierdzia naszego zgromadzenia - mówi ks. Wiktor Gumienny, kustosz sanktuarium.

Poradnia Naprotechnologii jest odpowiedzią na olbrzymi problem społeczny, jakim jest bezpłodność. W Polsce dotyczy około 1,5 miliona par. Technologia naturalnej prokreacji (w skrócie naprotechnology) znana jest już od ponad 30 lat. Opracował ją dr Thomas Hilgers z USA. Polega ona na diagnozowaniu i leczeniu przyczyn niepłodności, zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, a terapia jest dobierana indywidualnie dla każdego małżeństwa.

- Naprotechnologia niekiedy jest nazywana alternatywą dla in vitro. To nieprawda w tym sensie, że naprotechnologia pomaga w sposób etyczny. Dobro nie jest alternatywą dla zła. Dobro jest co najwyżej alternatywą dla innego dobra. Są różne godziwe sposoby pomocy rodzinom dotkniętym problemem niepłodności. Naprotechnologia jest w moim przekonaniu ofertą najciekawszą, najbardziej spójną. Jest przykładem dobrej medycyny, dobrej ginekologii. Najpierw patrzymy co się dzieje, potem dokładnie badamy, a następnie leczymy - mówi ks. Piotr Kieniewicz, wykładowca katedry teologii życia KUL. - Naprotechnologia zrodziła się w Kościele katolickim, ale nie wymyślili jej księża, lecz świeccy jako odpowiedź na wezwanie, jakie Paweł VI zawarł w encyklice "Humanae Vitae". To oczywiście nie jest panaceum. Naprotechnologia nie gwarantuje posiadania potomstwa. Oferuje za to solidną medycynę.

- Trzeba powiedzieć wyraźnie, że in vitro nie leczy kobiety. Ona nadal pozostaje bezpłodna - dodaje Katarzyna Muzykiewicz, instruktorka z licheńskiej poradni. - Ta oferta jest skierowana nie tylko do niepłodnych par, ale do wszystkich, którzy chcą dbać o swoje zdrowie.

W zależności od schorzenia, skuteczność tej metody w leczeniu niepłodności wynosi od 30 do 70 procent. Jak podkreśla Jacek Czerniak, lekarz z poradni, jest ona również dużo tańsza od in vitro.
- Koszt jednego zabiegu in vitro sięga 15 tys. zł. W skali roku na diagnostykę w naprotechnologii wydaje się 4 tys. zł. Proces diagnostyczny nie przekracza dwóch lat - mówi Jacek Czerniak. - Jeśli w tym czasie się nie uda, to musimy się przyznać, że nie potrafimy pomóc.

W poradni w Licheniu za kilka dni rozpocznie się pierwsza sesja wprowadzająca dla zainteresowanych. Zajęcia będą prowadzone najpierw w 12-osobowych grupach, a potem indywidualnie. Za jedną sesję para zapłaci 100 zł (w roku ma ich być osiem), a za spotkanie z lekarzem - 150 zł. O ile będzie ją na to stać, bo jak podkreśla ks.Gumienny, brak pieniędzy nie zamknie nikomu dostępu do poradni.
- Doszliśmy do wniosku, że jak coś jest za darmo, to ludzie się do tego nie przykładają - tłumaczy ksiądz kustosz.

Z Lichenia pary będą kierowane do specjalistów. W kraju działają na razie dwie kliniki naprotechnologii - w Lublinie i Białymstoku. W Polsce lekarzy naprotechnologów różnych specjalności jest ponad 20, instruktorów - około 70. Niebawem, bo 4 grudnia spotkają się oni na konferencji naukowej w Akademii Medycznej w Poznaniu, a 5 grudnia na warsztatach w Licheniu. Organizatorzy spodziewają się ponad 400 osób.

List do wiernych

Wczoraj we wszystkich parafiach archidiecezji poznańskiej został odczytany list pasterski arcybiskupa Stanisława Gądeckiego na Adwent 2010 roku.
Do rąk wiernych trafiło również 100 tysięcy wydanego w formie książeczki listu arcybiskupa, w którym wzywa on do obrony życia na każdym etapie istnienia człowieka. - Adwent stwarza dla nas także okazję, by przebłagać Boga za grzechy in vitro, czyli za deptanie godności ludzkiej, za selektywną aborcję, tj. zniszczenie wielu dzieci w stanie embrionalnym, a także za lekarzy stosujących tę metodę - czytamy w liście.