Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogromna katastrofa w Szczecinie! Lech Poznań rozbity przez Pogoń. Kolejorz wraca do domu z bagażem pięciu goli

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań w niedzielne popołudnie został skarcony przez Pogoń aż 0:5Zobacz zdjęcia z meczu --->
Lech Poznań w niedzielne popołudnie został skarcony przez Pogoń aż 0:5Zobacz zdjęcia z meczu --->Andrzej Szkocki
Katastrofa w Szczecinie! Wydawać by się mogło, że Lech Poznań po zwycięstwie z Rakowem (4:1) pójdzie za ciosem i potwierdzi, że kryzys jest już za nim. Nic bardziej mylnego. W niedzielny wieczór Kolejorz został wypunktowany, otrzymując od Portowców lanie w postaci wyniku 0:5 (0:3). Gospodarze wykorzystali praktycznie wszystkie błędy lechitów, którzy nie potrafili nawiązać równorzędnej walki.

Do Szczecina Kolejorz przyjechał bez Jespera Karlstroema. Szwed w ostatnim meczu z Rakowem Częstochowa (4:1) zobaczył czwartą żółtą kartkę i musiał pauzować w najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Była to niemała strata w środku pola, tym bardziej że pomocnik Niebiesko-Białych z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, a w spotkaniu z Medalikami zaliczył asystę przy trafieniu Kristoffera Velde.

Zobacz też: Poznaliśmy przeciwników Lecha Poznań oraz Warty Poznań w II rundzie Pucharu Polski

Pogoń, podobnie jak Lech, w środku tygodnia odrabiała ligowe zaległości. Szczecinianie mimo gry w przewadze, nie dali rady pokonać Legii Warszawa, przegrywając 3:4. Tym samym dla ekipy prowadzonej przez Jensa Gustafssona był to ósmy mecz z rzędu ze straconym golem. Lech jeśli myślał o tym, aby wywieźć ze Szczecina komplet punktów, nie mógł dać się zaskoczyć gospodarzom niedzielnego pojedynku.

Lech od początku grał odważnie, kontrolował boiskowe wydarzenia, wychodził agresywnie do pressingu. Gospodarze natomiast byli nieco pogubieni. Przez pierwszy kwadrans wyglądało to optymistycznie. Brakowało jednak zdecydowania w stworzeniu klarownej sytuacji do zdobycia bramki.

Ta niewykorzystana przewaga szybko się zemściła. Dobrym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Kamil Grosicki, w polu karnym Kolejorza najwyżej wyskoczył Fredrik Ulvestad, który nie był pilnowany przez Antonio Milicia. Chorwat nie tyle, ile zgubił Norwega, co po prostu przysnął. Piłka odbiła się od poprzeczki i wypadła z bramki. Sędzia asystent nie miał jednak wątpliwości co do prawidłowości gola, a jego dobrą decyzję potwierdziły powtórki VAR.

Pogoń wypunktowała Lecha Poznań w pierwszej połowie

Stracony gol nie podziałał zbytnio pozytywnie na Kolejorza, tak jak to miało miejsce kilka dni temu w pojedynku z częstochowianami. Więcej z gry mieli gospodarze, tworząc sobie sytuacje na podwyższenie rezultatu. Najpierw z dystansu strzelał Vahan Bichakczjan, a następnie Leonardo Koutris. Piłka lądowała albo w rękawicach Bartosza Mrozka, albo przelatywała obok poznańskiej bramki.

W 33. minucie spotkania kibice Pogoni eksplodowali z radości po raz drugi. Bichakczjan wszedł w pole karne Kolejorza i ładne podał do końcowej linii Ulvestadowi. Ten głęboko dośrodkował do Alexandera Gorgona, który strzałem z woleja, po koźle, pokonał Mrozka, który miał praktycznie tę futbolówkę na rękach. Od tej pory Lecha czekało arcytrudne zadanie, by doprowadzić do wyrównania.

Zobacz zdjęcia z meczu Pogoń Szczecin - Lech Poznań

Zadanie jeszcze bardziej skomplikowało się kilka sześć minut później. Kolejny błąd Michała Gurgula, który został z zimną krwią wykorzystany przez Bichakczjana. Ormianin nie miał żadnych problemów, aby oszukać bocznego obrońcę Lecha i po raz trzeci zmusić bramkarza Kolejorza do kapitulacji.

Zmiany Johna van den Broma, które niczego nie dały

W przerwie John van den Brom dokonał dwóch zmian. Z boiska zszedł Gurgul oraz Czerwiński, a w ich miejsce weszli Elias Andersson oraz Adriel Ba Loua. Oznaczało to, że poznaniacy od samego początku chcą zacząć odrabiać straty. Zamiast jednak bramki numer jeden dla Niebiesko-Białych, kibice w Szczecinie oklaskiwali gola numer cztery dla Pogoni.

Kolejny błąd obrony Lecha Poznań został wykorzystany przez gospodarzy. Po strzale Koutris, Mrozek sparował piłkę, lecz zrobił to na tyle nieskutecznie, że ta wpadła w posiadanie Kamila Grosickiego, a ten delikatnym pchnięciem, podwyższył wynik na 4:0.

Van den Brom po godzinie gry zdecydował się zagrać jeszcze bardziej ofensywnie wprowadzając Mikaela Ishaka oraz Artura Sobiecha, czyli dwóch nominalnych napastników. To jednak nie przyniosło oczekiwanych efektów. Pogoń usatysfakcjonowana wynikiem cofnęła się na własnej połowie, skutecznie odpierając ataki Lecha.

W ostatniej minucie Kolejorza upokorzył Mateusz Fornalczyk, strzelając poznaniakom bramkę numer 5.

Ostatnia tak wysoka porażka w lidze Kolejorza miała miejsce w grudniu 2020 roku. Wówczas poznaniacy przegrali na własnym stadionie z... Pogonią Szczecin 0:4 i także do przerwy Lech przegrywał 0:3.

W następnej kolejce Niebiesko-Biali podejmą u siebie Puszczę Niepołomice. Spotkanie zaplanowano na piątek, 6 października o godzinie 20.30.

Warta Poznań twardo walczyła. Miała karnego, ale przegrała ze Śląskiem 0:1Zobacz oceny zawodników Warty Poznań --->

Warta Poznań - Śląsk Wrocław 0:1. Szmyt zmarnował karnego. Z...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski