Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrowianin zagrał w głośnym serialu "Wikingowie" [ZDJĘCIA]

Łukasz Bartczak
Roland Czaczyk walczył u boku legendarnego Ragnara Lothbroka i zdobywał Paryż w serialu ,,Wikingowie". Nam opowiedział o pracy na planie tej międzynarodowej produkcji.

Każdy z nas marzył kiedyś o tym by, choćby na chwilę, przenieść się w czasie i znaleźć się w świecie, który znamy tylko z filmów. Niektórzy mają to szczęście i mogą poznać smak dawnych dziejów. Jednym z tych szczęśliwców jest Roland Czaczyk. Ostrowianina mogliśmy podziwiać w 3. sezonie bardzo popularnego serialu historycznego produkcji kanadyjsko-irlandzkiej “Wikingowie”.

Broda na przeszkodzie

Trzeba przyznać, że Roland Czaczyk na Człowieka Północy nadaje się idealnie. Potężny, niemal dwumetrowy 35-latek ma długą, czarną i gęsta brodę oraz długie włosy. Z postury przypomina barbarzyńcę, w rzeczywistości jest skromnym, spokojnym człowiekiem, który na co dzień pracuje w szpitalu. Mieszka w Irlandii, ale niedawno odwiedził rodzinne strony i znalazł czas na to, by odwiedzić starego kumpla, który prowadzi znaną w całym Ostrowie Piwiarnię u Bossmana. To tam, przy dobrym piwie, z którego słynie pub ostrowski wiking snuł opowieści o swojej filmowej przygodzie.

Na casting do jednej z bardziej znanych produkcji historycznych ostatnich lat trafił dzięki agencji, do której zapisał się w 2010 roku. Członkowie sztabu, który przeprowadzał przesłuchania zebrali od niego dane, zrobili zdjęcia i kazali czekać. – Odezwali się po... 4 miesiącach – opowiada Roland Czaczyk. – Wtedy zmieniłem pracę i przeniosłem się do szpitala, w którym do dziś jestem opiekunem medycznym. Skoro szpital pomyślałem, że zgolę brodę, która rosła na twarzy od kilku lat. Gdy miałem to zrobić zadzwonił telefon. Pierwsze pytanie: czy nadal wygląda pan tak, jak kilka miesięcy temu. Natychmiast odrzuciłem golarkę. Później była przymiarka stroju i wejście w świat “Wikingów”.

Na planie ciekawie jest

Na planie w irlandzkich g¾rach Wicklow ostrowianin spędził 15 dni. Bywało, że dzień pracy rozpoczynał się o 4. rano. Były też dni, gdy z planu statyści odjeżdżali o godz. 20. – Na początku wszyscy przebierają się w stroje, wykonywane są fryzury, a po ponad godzinie statystów dziena grupy. Wydawana jest broń, tarcze i wtedy można stanąć przed kamerą. Aby to zrobić nierzadko trzeba dojechać autobusem, bo zdjęcia nie mogą być wykonywane w pobliżu miejsca, gdzie przygotowuje się aktorów – dodaje 35-latek.

Zdjęcia rozpoczynają się po ok. 2,5 godz. od przyjścia do pracy. Ogromny sztab fachowców od charakteryzacji ma do dyspozycji tony materiałów. – Gdy pojawialiśmy się na miejscu, a było nas, w porywach, kilkaset osób, od razu wyciągano nasze zdjęcia z poprzedniego dnia zdjęciowego i charakteryzowano nas tak, by nie było wpadek – zdradza ostrowski wiking.

Kostiumy są różne, bo przedsięwzięcie jest niezwykle bogate. Statyści dostają zwykle te tańsze, ale bywa, że, gdy są nagrywane ważne sceny, a brakuje strojów na stanie, producenci wypożyczają ubrania. Wtedy trzeba się mocno pilnować, by nie uszkodzić cennych rzeczy.

Praca statysty bywa też ciężka, gdy zdjęcia jednego dnia kończą się w deszczu, następnego muszą być również w nim kontynuowane. Dlatego ekipa techniczna wyciąga węże i polewa wszystkich wodą, może to trwać nawet kilka godzin. Do tego dochodzi świadomość, że 8 godzin pracy na planie może skutkować jedynie kilkoma sekundami na ekranie. Nie wszyscy wytrzymują taki stres.

– Kolegę złapali na paleniu papierosa, w chwili gdy nie powinien tego robić i za karę musiał przez pół dnia leżeć na planie z wkręconymi strzałami w deskę, która była przymocowana do pleców. Kary są też za pozostawienie butelki po napojach – dodaje ostrowianin.

Producenci bardzo dbają o zdrowie zarówno statystów, jak i aktorów pierwszoplanowych, ci chronieni są jednak przesadnie z uwagi na ryzyko przesunięcia terminów w razie kontuzji.

– W jednej ze scen Clive Standen, który gra Rollo, miał przeciąć nożem dość grubą linę, dostał plastikowy rekwizyt i za nic nie mógł tego wykonać, prosił członków ekipy by dali mu normalne ostrze, ale ci się uparli, woleli przeciąć linę sami, a aktor miał tylko wykonać ruch – wspomina Roland Czaczyk.

Polskich statyst¾w na planie “Wikingów” jest zwykle co najmniej kilkunastu, ale przy kanadyjsko-irlandzkim serialu udziela się wiele osób z Europy Środkowej i Wschodniej. Jest sporo Słowaków, Czechów i Litwinów. Wszyscy podkreślają zgodnie, że pomimo kilku niedogodności przygoda z serialem ich cieszy, bo praca na planie jest bardzo ciekawa.

Wikingowie piją piwo... bezalkoholowe

Podczas scen uczt aktorzy i statyści jedli przygotowane wcześniej mięso i pieczywo, nie były to plastikowe rekwizyty. Posiłki popijali piwem bezalkoholowym lub wodą. Zwykle jedzenie wygląda lepiej na początku dnia zdjęciowego, później owoce, warzywa i mięso ponadgryzane przez aktorów i statystów w niczym nie przypominają tych, które postawiono wczesnym rankiem.

Statyści podkreślają, że jedzenie na planie jest dobre i podawane jest często. Co jakiś czas są zapraszani na różnego rodzaju posiłki, wśród nich są też słodkości. Na jedzeniu nikt tam nie oszczędza, a co z innymi elementami wystroju i krajobrazu?
– Dekoracje zwykle są zrobione z drewna, kartonu i pianki. Któregoś dnia podszedłem do jednej ze skał, która wyglądała jak tysiące innych w tamtej okolicy, okazało się, że jest pusta w środku – opowiada ostrowski wiking. – Niektóre elementy, jak na przykład taran, były wykonane z ciężkiego drewna. Ci, którzy musieli takie rekwizyty dźwigać musieli mocno się napocić.

Napięte mięśnie i wyszczerzone zęby

Ostrowski wiking sporo opowiadał też o aktorach, których wprost uwielbiają fani serialu. Centralną postacią na planie jest oczywiście Travis Fimmel, czyli Ragnar Lothbrok – najpierw zwykły rolnik, później jarl, z którym liczą się nie tylko poddani, ale nawet król Ludzi Północy, a na koniec władca wszystkich wikingów. 35-letni Australijczyk na planie, podobnie jak większość aktorów pierwszoplanowych, nie wychodzi z roli.

– Gdy kamery są wyłączone zachowuje się tak samo jak po klapsie, żartuje, ma te same grymasy twarzy, patrzy na wszystkich dzikim wzrokiem i szczerzy zęby – mówi Roland Czaczyk. – Ta jego maniera po dłuższym czasie staje się denerwująca, ale na planie wszyscy wiedzą, że chodzi o to by być jak najlepiej przygotowanym do sceny, która za chwilę ma zostać nakręcona. Ogólnie Travis to fajny gość, jak każdy z nas lubi pożartować i powygłupiać się.

Clive Standen odgrywający rolę potężnego, nieznającego strachu Rollo, brata Ragnara, słynie z tego, że... ma bzika na punkcie własnego ciała. Po planie ten 33-letni obywatel Irlandii Północnej chodził z napiętymi mięśniami, a przed ujęciami ćwiczył, by na ekranie wyglądać, co najmniej, bojowo.

– Przed każdym powtórzeniem robił nawet po kilkadziesiąt pompek i rozciągał mięśnie by je jak najbardziej wyeksponować, można sobie wyobrazić jaki to był dla niego wysiłek jeśli powtórzeń było kilkanaśnie – dodaje ostrowianin.

Wspaniałym kompanem do rozmów jest jeden z niewielu potomków wikingów wśród aktorów, czyli Gustaf Skarsgard. 34-letni Szwed wciela się w postać Flokiego – po trosze szalonego, po trosze genialnego konstruktora łodzi, który od początku towarzyszy Ragnarowi w podboju Północy, a później też i Paryża.

Polskim statystom najbardziej przypadła jednak do gustu Katheryn Winnick (Katerena Anna Vinitska), czyli serialowa Lagertha. Wojownicza tarczowniczka, która nie czuje strachu przed nikim grana przez 37-letnią Kanadyjkę jest jedną z barwniejszych postaci w świecie “Vikings”. Prywatnie, mająca Ukraińskie korzenie aktorka, jest niezwykle sympatyczną kobietą, która zagaduje gdy tylko usłyszy słowiańską mowę na planie.

Wśród statystów głośno jest też o czarnym charakterze z “Igrzysk śmierci” Alexanderze Ludwigu, który spełnił marzenie jednego z nich. 23-letni Kanadyjczyk grający w “Wikingach” syna Ragnara – Bjorna Żelaznobokiego – spotkał przez przypadek człowieka, który wyjaśnił, że z powodu niezbyt barbarzyńskiego wyglądu odrzucono jego kandydaturę podczas castingu. Ludwig nie mógł obiecać, że załatwi mu rolę wikinga, ale sprawił, że człowiek ten pojawił się na planie.

Wielki biznes

Okazuje się, że wszyscy aktorzy mają rozpisane diety, których muszą przestrzegać przed zdjęciami i na etapie kręcenia ujęć. Nie mogą, na przykład, przytyć bo traciłaby na tym wiarygodność widowiska, a na to nie mogą sobie pozwolić producenci tak dochodowego przedsięwzięcia. Aktorzy pierwszoplanowi za swoje zaangażowanie i wyrzeczenia są odpowiednio nagradzani, mogą się oni pochwalić zarobkami rzędu kilkudziesięciu tysięcy dolarów za odcinek (dla porównania gwiazdy innego telewizyjnego hitu – “Gry o tron” – Leana Headley i Peter Dinklage zarabiają po 150 tys. dolarów za odcinek.

Serial “Wikingowie” to wielki biznes i jak wszystkie topowe produkcje świata jego producenci zarabiają krocie. Obraz Michaela Hirsta – twórcy m.in. “Rodziny Borgiów “, “Dynastii Tudorów” czy “Elizabeth” – jest jednym z najwyżej ocenianych seriali w rankingach branżowych, takich jak choćby lista portali filmweb.pl czy imdb.com. Ciekawostką jest też fakt, że serial, którego każdy odcinek średnio ogląda powyżej 4 milionów widzów jest jedną z najczęściej nielegalnie pobieranych produkcji telewizyjnych na świecie.

8 tysięcy osób

Producenci serialu poszukiwali przed startem 4. sezonu 8 tys. statyst¾w, bowiem przedsięwzięcie rozrasta się z roku na rok, a nowe odcinki wymagają coraz większych nakładów finansowych. Jeśli ktoś ma doświadczenie w jakimś fachu, który ceniony był w średniowieczu, np. zna się na kowalstwie, umie władać bronią białą czy zna łacinę może zostać przydzielony do określonego cechu i będzie się mógł częściej pojawiać na ekranie. Nie każdy może jednak wcielić się w wymarzoną przez siebie postać. – Koledze wydawało się, że pasuje idealnie do roli wikinga, a w szatni dostał strój angielskiego żołnierza, niespecjalnie był tym faktem ucieszony – wspomina ostrowianin.

Służba u Ragnara

Roland Czaczyk kilkanaście dni temu rozpoczął nową przygodę z serialem. Twórcy zaprosili go do udziału w 4. sezonie tej wspaniałej produkcji, a w tej chwili, u boku swoich kompanów z okrętu walczy o kolejne ziemie dla Ragnara. Prywatnie 35-latek mieszka z dziewczyną Aldoną i ich półrocznym synkiem Ryszardem na wschodzie Irlandii, w mieście Drogheda. Serial “Wikingowie” nie jest jedyną produkcją, w której brał tam udział. Grał m.in. w operach mydlanych, takich jak “Fair City”. Na razie jego głowę zaprząta rodzina, praca oraz “Wikingowie”, których pokochał jak wielu miłośników serialu i historii na świecie. Z tą różnicą, że ostrowianin może tworzyć ten projekt.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski